wywiad

Przepis na blogowanie według LokiKoki.pl [wywiad]

Posted on Updated on

LokiKoki.pl jest jednym z nielicznych fryzjerskich sklepów internetowych, posiadających bloga firmowego, co niewątpliwie wyróżnia go na tle konkurencyjnych firm. Co sprawia, że blog LokiKoki cieszy się coraz większym zainteresowaniem czytelników? O wyjątkowości bloga, szansach, jakie niesie ze sobą prowadzenie bloga firmowego i nietypowej ambasadorce firmy opowiada Pani Ewelina Nowak – współautorka bloga LokiKoki.

LokiKoki.pl zdjęcie Ewelina Nowak

Viola Kuśmierczyk: Na Państwa blogu można przeczytać, że wielokrotnie podejmowane były próby założenia bloga. Co stało więc na przeszkodzie, by blog LokiKoki w końcu zaistniał w sieci?

Ewelina Nowak: Praktycznie już na samym początku postawiliśmy sobie za cel sprawienie, by LokiKoki.pl było czymś więcej niż tylko zwykłym sklepem internetowym. Blog firmowy okazał się formą, która naszym zdaniem pozwala ten cel osiągnąć. Jednak każdy, kto kiedykolwiek brał udział w rozwijaniu sklepu internetowego od podstaw, wie, że jest to moment, kiedy najwięcej czasu poświęca się na udoskonalanie samego sklepu. Dopiero, gdy mieliśmy pewność, że wszystko jest „dopięte na ostatni guzik” mogliśmy w pełni poświęcić się pracy nad blogiem. Nie bez znaczenia było również powiększenie się zespołu LokiKoki.pl, dzięki czemu znajdujemy czas, by regularnie dodawać nowe posty.

VK: Czego może się spodziewać czytelnik, który zdecydował się zajrzeć na Państwa bloga? Jakich treści?

EN: Tematyka postów na blogu LokiKoki jest dość różnorodna. Można tutaj znaleźć nasze przemyślenia, i opinie, przeczytać informacje ze świata e-commerce. Blog LokiKoki to również miejsce na prezentację wydarzeń z życia sklepu, nowości kosmetycznych. Jednak od dłuższego czasu skupiamy się szczególnie na poradach dotyczących pielęgnacji i stylizacji włosów oraz fryzur. Uważamy, że właśnie tego typu użyteczne posty mają największą szansę na przyciągnięcie uwagi czytelników.

VK: Ile osób prowadzi bloga? Jak często?

EN: Obecnie 2 osoby odpowiedzialne są za prowadzenie bloga. Staramy się, by nowe posty pojawiały się regularnie, raz w tygodniu.

VK: W jaki sposób promują Państwo swojego bloga?

EN: O wszystkich nowych wpisach na blogu informujemy poprzez nasz fanpage na Facebooku „Chcę Mieć Piękne Włosy”. Co więcej, zamierzamy wysyłać do naszych Klientów newslettery będące zarysem tego, co obecnie dzieje się na blogu.

VK: Czy blog ma swój udział w planie komunikacji sklepu LokiKoki.pl? Czy zauważyli Państwo, aby prowadzenie bloga w znaczący sposób wpłynęło na Państwa relacje z klientami?

EN: Tak naprawdę  blog LokiKoki stał się bardziej popularny dopiero w momencie, gdy założyliśmy nasz fanpage na Facebooku. Wraz ze wzrostem liczby fanów „Chcę Mieć Piękne Włosy” rośnie liczba czytelników naszego bloga. Blog jest dla nas szansą na realizację naszego celu – sprawienie, by wszyscy, którzy odwiedzą LokiKoki.pl, znaleźli tutaj coś więcej niż tylko fryzjerskie produkty. Już teraz obserwujemy coraz więcej reakcji na nasze posty. Wierzymy, że dzięki nim nasze relacje z Klientami będą stawać się coraz lepsze oraz, że coraz więcej osób odwiedzających LokiKoki.pl będzie kojarzyć nas nie tylko z zakupami, ale również z poradą, pomocą i informacją.

VK: Czy Państwa zdaniem blog LokiKoki wyróżnia się na tle konkurencyjnych blogów? Jeżeli tak, to w jaki sposób?

EN: Z naszych obserwacji wynika, że jesteśmy jednym z niewielu internetowych sklepów fryzjerskich, mogących pochwalić się blogiem firmowym. Tak więc już sam fakt, że go prowadzimy jest wyróżniający. Myślę, że o wyjątkowości bloga LokiKoki stanowi głównie jego treść. Choć blog przynależy do sklepu internetowego, posty LokiKoki nie są nachalną próbą zaciągnięcia czytelnika do sklepu i naklaniania go do zakupu. Blog ma przede wszystkim być źródłem informacji dla czytelnika. Chcemy, by dzięki nam Klient dowiedział się, jak pielęgnować włosy. A jeśli przy okazji będzie chciał zadbać o nie, korzystając z naszego asortymentu, to świetnie. Jednak na pewno nie jest to cel sam w sobie.

VK: Czy z perspektywy czasu, założenie bloga było według Państwa trafną decyzją? Czy widzą Państwo korzyści, jakie przynosi prowadzenie bloga?

EN: Na początku zainteresowanie blogiem bylo znikome, wiedzieliśmy jednak, że trzeba czasu, by pozyskać grono czytelników. Obecnie widać, że coraz więcej osób na niego zagląda, co jest dla nas powodem do zadowolenia oraz potwierdzeniem, że założenie bloga było dobrym pomysłem. Trudno ocenić, czy obecność bloga przekłada się na wzost sprzedaży. Natomiast zdecydowanie sprawia, że jako firma jesteśmy bardziej wiarygodni.

VK: Czy prowadzenie bloga jest trudne?

EN: Najtrudniejszy etap to decyzja o temacie artykułu. Zawsze staramy się brać pod uwagę fakt, że to, co jest interesujące dla nas, niekoniecznie zaciekawi czytelników. Dlatego zawsze zadajemy sobie pytanie, czy dany post będzie użyteczny i interesujący dla szerszego grona.  Jest to czynnik decydujący o tym, czy tekst pojawi się na blogu.

VK: Jakich rad udzielilibyście Państwo firmom, które zastanawiają się nad prowadzeniem bloga firmowego? Czy według Państwa istnieją żelazne zasady, których należy bezwzględnie przestrzegać, aby blog firmowy odniósł sukces?

EN: Ważne jest, by każdy kto prowadzi blog  firmowy znalazł swój własny, indywidualny styl pisania. Jest to istotne, ponieważ to właśnie on często decyduje o wyjątkowości bloga. Warto zadbać o to, by wpisy w jakimś stopniu były personalne, by oddawały nasze odczucia i opinie. Dzięki temu nasz blog   przestanie przypominać artykuły z gazet oraz będzie niepowtarzalny. Warto również dołożyć starań, by tematy poruszane na blogu były ciekawe dla potencjalnych czytelników.

VK: Na zakończenie proszę opowiedzieć o ambasadorce Państwa firmy, jaką jest nietypowa postać..Żaba. Czy trudno ją było namówić do pełnienia tak zaszczytnej funckji?

EN: Kiedy tylko zaproponowaliśmy jej pełnienie tej niezwykle nobilitującej roli,  nie musieliśmy długo czekac na odpowiedź 😉 A poważnie, pomysł na wprowadzenie ambasdorki-maskotki pojawił się na samym początku działalności sklepu. Uznaliśmy, że jej obecność wyróżni nasz sklep na tle innych. Na co dzień Żaba siedzi razem z nami w biurze i zapewniam, że nie ma osoby, która przeszłaby obok niej obojętnie 😉

VK: Dziękuję serdecznie za udzielenie wywiadu.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Rozmowa z blogującym Freshmail [wywiad]

Posted on Updated on

FreshMail to firma specjalizująca się w kompleksowej obsłudze działań z zakresu e-mail marketingu, a w szczególności: budowaniu i zarządzaniu bazami danych, przeprowadzaniu kampanii e-mailowych, a także analizie efektów kampanii mailingowych.

O redagowaniu bloga firmowego opowiada Barbara Byrska – Media Manager w firmie Freshmail.

freshmail barbara byrska

Sylwia Kłapa: Jaki cel przyświeca istnieniu bloga, kto był jego inicjatorem?

Barbara Byrska: Blog http://freshmail.pl/blog istnieje, jako część strony http://www.freshmail.pl. Każdy nowy wpis pojawia się automatycznie na stronie głównej serwisu, więc każdy kto odwiedza stronę lub loguje się do systemu może przeczytać o tym, co nowego we FreshMailu. Nie byłam jego pierwszą redaktorką, ale domyślam się, że powstał, żeby jeszcze lepiej komunikować się z osobami zainteresowanymi naszymi usługami. Później, poza blogiem zaczęliśmy wykorzystywać serwisy social media typu Facebook, Blip, ale blog wciąż pozostaje miejscem w którym dzielimy się nowościami w systemie, ciekawostkami i dobrymi radami z zakresu e-mail marketingu.

SK:  Czy podczas stwarzania bloga opieraliście się na jakimś wzorze?

BB: Tak jak wspominałam, nie byłam pierwszą redaktorką tego bloga, więc trudno mi się wypowiadać za osoby, które już nie pracują w firmie. Podejrzewam jednak, że twórcy strony chcieli stworzyć jak najprostszy układ bloga, znajomy użytkownikom i łatwy w odczytywaniu. Taki właśnie jest nasz blog – prosty w formie, ale dostarczający ciekawy kontent.

SK:  Jak wyglądały początki blogowania?

BB: Pierwszy wpis, który pojawił się na blogu miał datę 28 listopada 2008 roku. Dotyczył słownika o e-mail marketingu i skomentowała go znaczna część czytelników (ok. 22 wpisy pod nim). Na pewno pojawienie się nowego systemu do e-mail marketingu budziło w branży pewne emocje, które często gromadziły się na naszym blogu firmowym.

SK:  Czy blog w dużej mierze ulegał zmianom wraz z upływem czasu?

BB: Forma bloga uległa zmianie po zmianie grafiki ponad rok temu. Treść od początku podzielona była na trzy kategorie: „Praktyczne rady i artykuły”, „Ciekawostki” i „Nowości w systemie”. Na początku wpisy były bardziej „edukacyjne”, co wiązało się z wyjaśnianiem zawiłości działania systemu i tłumaczenia specyfiki e-mail marketingu.

SK:  Autorem bloga Freshmail jest jedna osoba. Czy jest to trudne zadanie?

BB: W tym momencie autorem bloga jest jedna osoba, czyli ja. Natomiast sporadycznie udziela się także na nim nasz dyrektor zarządzający, czyli Paweł Sala. Zdarza nam się również przedrukowywać jego artykuły na blogu, które pisze do prasy branżowej, jak np. Marketing w Praktyce. Trudno powiedzieć czy jest to ciężkie zadanie – na pewno wymagające pewnej dyscypliny. Wpisy powinny być publikowane regularnie, postanowiliśmy również, że będą dotykać różnorodnych obszarów – nie tylko związanych z systemem, ale też naszym zespołem i zmianami w jego obrębie, czy różnymi wydarzeniami w których bierzemy udział. Dlatego zawsze przed opublikowaniem notki, trzeba dokładnie zbadać zagadnienie i poświęcić kilka godzin skupienia na samo pisanie, jeżeli chcemy, żeby efekt był zadowalający.

SK:  Czy masz za sobą jakieś błędy związane z prowadzeniem bloga?

BB: Zdarzały się pomyłki, wiadomo – także literówki, ale to akurat jest łatwe do poprawienia, nawet jeżeli wpis już znajdzie się na stronie. Unikam błędów, pokazując wpis kilku osobom, zanim zostanie opublikowany. W ten sposób mogę skorygować pewne niedociągnięcia. Czasem pojawia się problem z jakimś filmikiem lub zdjęciem, ale to już inna kwestia 😉 Co do większych merytorycznych wpadek, nie przypominam sobie, żeby nam się coś takiego przytrafiło.

SK:  Czy pisanie notatek na blogu sprawia przyjemność, czy jest to tylko obowiązek spowodowany charakterystyką branży?

BB: Z uwagi na swoje dziennikarskie wykształcenie i doświadczenie, nigdy nie traktowałam pisania na blogu, jako przykry obowiązek, a wręcz przeciwnie. Bardzo chętnie monitoruje sytuację w branży i jeżeli jest taka możliwość, zabieram głos na naszym blogu. Jeżeli pojawi się jakaś kontrowersyjna kwestia – zawsze staramy się pokazać nasze zdanie na ten temat na blogu.

SK: Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia kolejnych wpisów?

BB: Głównie przeglądam zagraniczne portale branżowe w poszukiwaniu ciekawego tematu na dłuższy wpis. Natomiast krótkie notki na temat konferencji w których bierzemy udział, czy nowości w systemie są mi nieustannie „podrzucane” na maila. Staram się też planować tematy na kolejne tygodnie, ale te najświeższe pojawiają się z dnia na dzień.

SK:  Ile czasu poświęcasz na blogowanie?

BB: Przy tempie – 2 wpisy w tygodniu, średnio poświęcam kilka godzin tego dnia na zbieranie materiałów i samo pisanie. W zależności od tematu notki mogą to być to godzina, kilkanaście minut, a może być to 5.

SK:  Do kogo skierowany jest blog? Kto jest pożądanym czytelnikiem bloga, a tym samym klientem firmy Freshmail?

BB: Blog FreshMail to kanał komunikacji nie tylko z Klientami, ale też osobami, które dopiero planują przygodę z e-mail marketingiem, często szukajacymi dopiero informacji. Czytaja nas także ci, którzy chcą wiedzieć co się dzieje w branży, jak rozwija się nasza firma.

SK:  Ilu stałych czytelników ma blog?

BB: Średnio ponad 1000 osób dziennie wchodzi na naszego bloga, żeby przeczytać nowy wpis lub przeszukać archiwum w poszukaniu starszych wpisów.

SK:  Jak dbacie o interakcję z czytelnikami?

BB: Staramy się odpowiadać na ich oczekiwania. Czesto w komentarzach sami piszą o czym chcieliby czytać – np. o nowej funkcjonalności, jak jeszcze lepiej ją wykorzystać. Jesteśmy otwarci na takie sugestie i zawsze reagujemy. Dodatkowo, publikujemy zajawki do artykułów na serwisach społecznościowych skąd znamy od razu reakcje na poszczególne wpisy.

SK:  Nie martwi Was mała ilość komentarzy na blogu?

BB: Często dyskusje rozwijają się na innych kanałach. Np. po obuplikowaniu wpisu na Facebooku, to właśnie tam, pod linkiem do naszego bloga pojawiają się komentarze. Tak samo, na Blipie. Klienci piszą też do nas na maila, mamy z nimi stały kontakt, wiemy, że nas czytają.

SK:  Czy blog Freshmail wyróżnia się na tle konkurencyjnych blogów? Jeżeli tak, to w jaki sposób? Co jest jego mocną stroną?

BB: Na pewno poruszamy szerokie zagadnienia – publikujemy raporty, edukujemy rynek, nie ograniczamy tematyki tylko do naszego systemu – piszemy równie chętnie o tym, że mamy nową osobę w zespole, czy psa;) Zawsze stawialiśmy na bezpośrednią komunikację, bez komplikowania prostych kwestii i oficjalnego tonu. Wiemy, że to duży atut naszego bloga.

SK:  Jaką rolę pełni blog w strategii komunikacji Waszej firmy?

BB: Kluczową, ponieważ to na nim zamieszczamy wszystkie najważniejsze informacje. Jeżeli uda nam się zdobyć jakąś nagrodę, szukamy pracownika, czy chcemy o czymś opowiedzieć – nasi Klienci mogą to najpierw znaleźć na blogu.

SK:  Jakie korzyści przynosi firmie prowadzenie bloga?

BB: Lepszy kontakt z Klientami, feedback po wprowadzeniu zmian/ulepszeń w systemie, wprowadza też w nasze życie pewien rytm, który pozwala nam mieć świadomość, że sprawnie działamy, chcemy informować i pokazywać wszystkim zainteresowanym co u nas ciekawego.

SK:  Co sprawia największe trudności w prowadzeniu tego typu bloga firmowego?

BB: Przede wszystkim czasem, brak czasu na sporządzenie pogłębionego wpisu. W nawale różnych obowiązków czasem ciężko znaleźć kilka godzin skupienia na stworzenie porządnego wpisu.

SK: Czy promujecie swój blog w jakiś szczególny sposób?

BB: Staramy się wzmacniać jego przekaz publikując linki do niego w serwisach społecznościowych. Chętnie też pokazujemy Klientom, gdzie znaleźć odpowiednie informacje.

SK: Jak przedstawia się sytuacja z popularnością i oglądalnością bloga? Czy Facebook i Blip pomagają w promocji bloga i firmy?

BB: Popularność bloga wzrosła odkąd wprowadziliśmy pewien rytm publikowania wpisów. Na pewno też duże znaczenie ma treść, o którą staramy się dbać – nie chcemy, żeby była nudna, bez pokazywania naszego stanowiska. Dbamy też o różne, czasem zabawne ciekawostki. Social media na pewno pomagają, ponieważ więcej osób może się zapoznać z artykułem.

SK: Czy każda firma z szeroko pojętej branży informatyczno-internetowej powinna prowadzić swój blog lub/i wykorzystywać inne narzędzia Web 2.0?

BB: Na pewno. Daje to Klientom poczucie, że firma dba o odpowiednie ich poinformowanie, chętnie dzieli się wiedzą, pokazuje swoje działania. Nie wyobrażam sobie firmy z tej branży, bez bloga, czy innego narzędzia do komunikacji.

SK: Jaki Waszym zdaniem jest przepis na sukces bloga firmowego?

BB: Bez oficjalnego tonu, skomplikowanej terminologii, bezpośrednio i na temat. Często z humorem. Staramy się pisać tak., jak sami chcielibyśmy czytać o e-mail marketingu.

SK: Czy istnieją jakieś plany dotyczące zmian na blogu, jego rozwoju?

BB: Na pewno większa ilośc wpisów, dokładniejsze foto-video relacje, więcej videocastów. Poza tym, uważamy, że blog ma się całkiem dobrze, więc staramy się utrzymać jego dotychczasową kondycję.

SK: Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Miejsce wymiany myśli i spostrzeżeń [wywiad]

Posted on Updated on

Wywiad z Michałem Wojciechowskim, pomysłodawcą i twórcą blogi.bossa.pl

bossa blog

Michał Kowalski (MK): Jaki był powód założenia bloga, kto był jego inicjatorem?

Michał Wojciechowski (MW): Pomysł zrodził się w mojej głowie. Nie był on jednak wynikiem mody na blogi, jaka panuje od kilku lat. Pomyślałem po prostu, że znam kilku ludzi, którzy mają wiele do powiedzenia, a właściwie do nauczenia. A z drugiej strony na rynku pojawia się masa nowych inwestorów, którym nie wystarczają tylko teksty edukacyjne na stronach internetowych. Pragną interakcji, komunikacji dwustronnej. Ta forma przekazu im odpowiada.

Do konkretnego działania zainspirowały mnie blogi prowadzone przez Grześka Zalewskiego i Tomka Symonowicza, których znam od kilku lat. Wiedziałem, że jeśli uda mi się ich przekonać do projektu to aktywność na blogach nie zaniknie po miesiącu. Z drugiej strony są gwarantem wysokiego poziomu tekstów, a na tym zależało mi najbardziej.

W momencie gdy udało mi się również namówić do współpracy Jacka Tyszko i Adama Stańczaka, którzy potrafią świetnie komunikować się nie tylko z inwestorami, moja sytuacja stała się komfortowa 😉 Tym bardziej, że w kwestiach technicznych mogłem liczyć na wsparcie ze strony mojego zespołu.

Pozostało mi jedynie napisać krótki manifest o tym czym blogi.bossa.pl mają być (miejscem wymiany myśli, spostrzeżeń, a przede wszystkim wiedzy), czym nie są (wbrew pozorom to nie są blogi korporacyjne), a czym nie muszą być (serwisem walczącym za każdą cenę o oglądalność).

I tak powstały pierwsze blogi prowadzone pod auspicjami domu maklerskiego w Polsce.

MK: Czy blog w dużej mierze ulegał zmianom wraz z upływem czasu?

MW: Blog dla nas jest jedną z form komunikacji z inwestorami. Początkowo mieliśmy w planach ograniczyć go jedynie do naszych klientów ale póki co wygrała koncepcja szerokiej edukacji. Coś co robimy właściwie od początku istnienia biura w internecie.

Cecha charakterystyczna tej formy czyli komunikacja dwustronna powoduje, że blogi są współtworzone przez ludzi, którzy je czytają i komentują. To od nich wpływają „zamówienia” na nowe teksty, tematy do poruszenia. Często ich dyskusje wskazują w którą stronę powinniśmy pójść. Szczególnie w przypadku gdy do głosu dochodzą różnego rodzaju mity, które uwielbiamy obalać.

Oczywiście tak jak w codziennej działalności maklerskiej, pytamy się użytkowników czego potrzebują. Na jednej z konferencji inwestorskich organizowaliśmy nawet konkurs z nagrodami za wskazanie najciekawszych tematów, które warto poruszyć na blogach.

Namawiamy również czytelników blogów do pisania własnych tekstów, które chętnie zamieścimy w serwisie.

Natomiast z twardą konsekwencją staramy się trzymać zasadom niepobłażania chamstwu, wycinamy posty obrażające innych i internetowe pyskówki.

MK: Jakie korzyści przyniosło prowadzenie bloga?

MW: Myślę, że bardzo trudno jest przeliczyć te korzyści na konkretne zyski finansowe. Choć specjaliści od marketingu pewnie byliby skłonni do wyliczenia, o ile wzrosła wartość firmy po wprowadzeniu bloga.

Dla nas ogromną satysfakcję stanowi fakt, że regularnie czytają nasze blogi nie tylko nasi klienci ale również przedstawiciele instytucji typu Giełda, Komisja Nadzoru Finansowego, a nawet pracownicy konkurencji. W ostatnim badaniu SII dot. Inwestorów indywidualnych wyszło ponadto, że nasze blogi są jedną z najpopularniejszych stron odwiedzanych przez aktywnych inwestorów.

Jeśli dzięki blogom na rynku pojawi się więcej wyedukowanych inwestorów to nasz cel zostanie osiągnięty. Od wielu bowiem lat strategia naszego biura opiera się na założeniu, że należy walczyć przede wszystkim o poszerzenie rynku, a nie skupiać się na wydzieraniu sobie klientów. Zakładamy, że powiększanie tortu jest działaniem bardziej efektywnym, nawet jeśli jakaś jego część przypadnie konkurencji.

MK: Jaka jest tematyka wpisów na blogu?

MW: Blogi są prowadzone przez 5 autorów: Adama Stańczaka, Tomasza Symonowicza, Jacka Tyszkę, Grzegorza Zalewskiego i przeze mnie. Są to ludzie z wieloletnim doświadczeniem na rynku kapitałowym, którzy jednocześnie czerpią satysfakcję z dzielenia się wiedzą z innymi inwestorami. Wierzą po prostu, że prowadzenie blogów sprzyja również ich rozwojowi.

Wpisy dotyczą wszelkich tematów związanych z inwestowaniem poczynając od tego jak zacząć inwestować, na co zwracać uwagę, przez psychologię inwestora, analizę techniczną i fundamentalną, systemy transakcyjne, mechaniczne strategie czy wreszcie wykorzystanie API w systemie biura maklerskiego. Nie prognozujemy co wzrośnie, a co spadnie, o bieżącej sytuacji staramy się pisać w kontekście konkretnych problemów. Wyjaśniamy zasady rządzące rynkami, a przede wszystkim obalamy mity i błędy w postrzeganiu zjawisk związanych z inwestowaniem. Edukujemy ale nie z pozycji belfrów, raczej często opisując własne błędy czy potknięcia.

MK: Jaką rolę pełni blog w strategii komunikacji państwa firmy?

MW: Pozwolę sobie zacytować nasz manifest blogowy:

„Na słuchaniu naszych klientów, biznesowych partnerów czy nawet konkurencji oparliśmy strategie rozwoju biura. DM BOŚ nie powstał na bazie klientów dostarczonych w kapeluszu. Zdobyliśmy zaufanie inwestorów słuchając czego potrzebują.”

Większość z naszych klientów inwestuje za pośrednictwem sieci. Za pośrednictwem internetu również się z nami komunikuje. W nowej odsłonie bossa.pl nie mogło zatem zabraknąć nowych form komunikacji z inwestorami: blogów i forum. Form, które pozwalają rozmawiać z inwestorami jako grupą. Są z jednej strony bardziej efektywne (mówimy do wielu osób naraz) ale z drugiej strony wymagają większej aktywności i przejrzystości w naszym działaniu. Na tym ostatnim filarze zbudowaliśmy naszą strategię więc blogi są jej naturalnym wypełnieniem.

MK: Ile osób zaangażowanych jest w prowadzenie bloga i jakie mają zadania?

MW: Oprócz 5 autorów, którzy czytają i odpowiadają na komentarze jest to obsługa informatyczna i administrator.

MK: Co sprawia największe trudności w prowadzeniu bloga?

MW: Myślę, że utrzymanie systematyczności wpisów. Staramy się, żeby nowe wpisy pojawiały się codziennie ale niestety nie zawsze się to udaje. Osoby „piszące” wiedzą o czym mówię. Wenna twórcza i tematy nie chcą przecież przychodzić z równą częstotliwością.

Staramy się również zaktywizować wartościowych czytelników do aktywności na blogu. W prywatnych rozmowach w interesujący sposób komentują wpisy ale na pytanie „Dlaczego nie napiszesz tego w komentarzu” otrzymuję często odpowiedź „…..hmmm… chyba nie mam czasu”. Gdyby tylko udało się sprowokować tylko część czytelników do większej aktywności, a niektórych z kolei do jej braku to poziom blogów przeniósłby się na wyższą półkę.

MK: W jaki sposób blog jest promowany?

MW: Nie prowadzimy jakiś długotrwałych kampanii reklamowych blogów. Raczej ograniczamy się do promocji wewnątrz portalu bossa.pl, na szkoleniach i konferencjach inwestorskich. Na początku działalności przeprowadziliśmy krótką kampanię reklamową w internecie i prasie fachowej. Na drugie urodziny blogów zorganizowaliśmy z kolei konkurs
2-latka dot. tematów poruszanych w serwisie.

Najskuteczniejszą promocją są jednak polecenie naszych stałych czytelników.

MK: Jakie są plany dalszego rozwoju bloga?

MW: Naszym nadrzędnym celem jest utrzymanie wysokiego poziomu merytorycznego. Na szczęście nie musimy walczyć o sztuczną oglądalność (ilość odsłon) dlatego „pasjonujące” potyczki słowne komentatorów lub jak kto woli internetowe pyskówki usuwamy z serwisu. Według nas nie mają one wartości merytorycznej, nic nie wnosząc do dyskusji.

Staramy się szerokim łukiem omijać tematy mogące wywoływać niezdrowe emocje typu polityka czy religia.

W planach mamy prowadzenie nowych serii wpisów. Obok rekomendowanej literatury, chcielibyśmy opisywać ciekawe wykorzystanie API, które jest unikatową usługą na rynku. Klienci wysyłają do nas swoje programy i jeśli tylko wyrażają na to zgodę, staramy się o nich pisać. Mamy sygnały od obu stron (inwestorów i informatyków), że nawzajem się poszukują, dlatego staramy się przełamać barierę komunikacyjną między tymi grupami. Blogi i forum mają być takimi narzędziami.

Opisując możliwości wykorzystania API chcemy stworzyć popyt na tę usługę, widząc jaką furorę robi na bardziej rozwiniętych rynkach.

Nie o wszystkich planach mogę w tym miejscu napisać, ze względu na ich początkową fazę lub poufny charakter. Pragnę jedynie zapewnić czytelników, że nie spoczywamy na laurach 😉

MK: Dziękuję.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Ślubny blog Ślubnej Pracowni – wywiad z redaktorką bloga [wywiad]

Posted on Updated on

Ślubna Pracownia – pierwsza w Polsce sieć franczyzowa zajmująca się kompleksową organizacją ślubów i wesel – powstała w 2006 roku. Ma sześć oddziałów w Polsce i jeden za granicą – w Londynie. Po trzech latach działalności firma zdecydowała się założyć bloga firmowego – w styczniu 2011 roku blog Ślubnej Pracowni będzie obchodził swoje drugie urodziny. O tym, dlaczego warto założyć bloga firmowego i co jest najważniejsze w jego prowadzeniu, rozmawiałam z Zuzą Kuczbajską – założycielką Ślubnej Pracowni, pomysłodawczynią prowadzenia jej bloga firmowego oraz redaktorką „blog.slubnapracownia.pl”.

Aleksandra Markiewicz: Kto w Pani firmie wpadł na pomysł i zainicjował prowadzenia bloga? Co było inspiracją decyzji o rozpoczęciu pisania bloga Ślubnej Pracowni? Czy doradzał/-a Państwu specjalista/-tka ds. komunikacji?

Zuza Kuczbajska: Na pomysł pisania bloga firmowego wpadłam osobiście, w trakcie dyskusji ze znajomym PR-owcem. Blog miał bezpośrednio nawiązywać do naszej firmowej misji. Od początku istnienia Ślubnej Pracowni podkreślaliśmy, że chcemy promować najnowsze ślubne trendy, przeciwstawialiśmy się kiczowi i tandecie, które panoszą się w naszej branży. Blog pozwalał nam o tym wprost komunikować.

ślubna pracownia

AM: Jakie były Państwa motywacje do założenia bloga firmowego?

ZK: Dwa lata temu rynek ślubny w Polsce, pod względem treści internetowych był bardzo ubogi. Inspiracje można było czerpać tylko z zagranicznych blogów np. Style Me Pretty, który pod względem układu treści wpisów był dla mnie wzorem. Ale brakowało polskich przykładów ciekawych aranżacji ślubnych. Blog Ślubnej Pracowni miał być przede wszystkim taką skarbnicą pomysłów, inspiracji, przykładów aranżacji weselnych. Oczywiście miał być też naszym firmowym zapleczem. Oprócz działu „inspiracji” od początku zakładaliśmy, że będziemy tam publikować reportaże ze zorganizowanych przez nas ślubów i wesel. Blog miał stanowić uzupełnienie naszej strony, na której nie dało się pomieścić wszystkich zdjęć, opisać w praktyce jak wygląda nasza praca i jak organizuje się nietypowe uroczystości.

AM: Ile osób tworzy zawartość bloga? Są to osoby dedykowane specjalnie temu zadaniu czy pracownicy, którzy na co dzień zajmują się standardowymi działaniami firmy?

ZK: Treści na bloga, dotyczące naszych wesel, są tworzone przez wszystkich konsultantów z poszczególnych oddziałów. Moi Franczyzobiorcy przesyłają do mnie teksty oraz zdjęcia. Ja je ostatecznie redaguję i tworzę kolaże zdjęć nawiązujące do poszczególnych akapitów. Pozostałe treści, czyli m.in. „inspiracje”, „ślubne nowości”, cały dział „o ślubach naukowo” są mojego autorstwa.

AM: Na blogu Ślubnej Pracowni jest bardzo dużo materiałów zdjęciowych. Są one tworzone specjalnie na potrzeby bloga czy powstają w innym celu i przy okazji wykorzystują je Państwo na blogu?

ZK: Wszystkie kolaże zdjęć powstają z myślą o blogu i pod konkretne wpisy. Czasem wtórnie wykorzystujemy je w innych miejscach np. na portalach społecznościowych, w prezentacjach.

slubna pracownia

AM: W takim razie, wnioskować można, że poświęca Pani dużo czasu na tworzenie zawartości bloga. Rozumiem, że widzi Pani w tym sens i dlatego jest w stanie poświęcać swój czas, ale czy nie zastanawiała się Pani nad zleceniem komuś prowadzenia bloga lub zatrudnienia osoby, której zadaniem byłoby pisanie bloga?

ZK: Dla mnie blog Ślubnej Pracowni to pasja. Obecnie moimi głównymi obowiązkami w firmie jest zarządzanie siecią, administracja, w moim rozumieniu dość ciężkie i nużące zajęcia. Prowadzenie bloga pozwala mi utrzymywać cały czas ścisły kontakt ze ślubną branżą, jest odskocznią i daje mi wiele radości. Jestem humanistką, do tego z artystycznymi zdolnościami. Nie chciałabym pozbywać się przyjemności pisania tekstów, tworzenia kolaży z inspiracjami bądź fotoreportaży z naszych ślubów, z których jestem dumna. Na razie czasu mi starcza na wszystkie zajęcia, przyszłość pokaże czy tak będzie nadal. Niemniej są inne czynności, które chętniej scedowałabym na pracowników.

AM:W styczniu blog Ślubnej Pracowni będzie obchodził swoje 2. urodziny. Jak przez ten czas zmieniło się Państwa podejście do prowadzenia bloga firmowego i jak zmienił się sam blog?

ZK: Po roku pisania bloga, po pierwszym konkursie na „Blog Firmowy Roku”, przeprowadziłam dyskusję pomiędzy moimi Franczyzobiorcami, co myślą o blogu, czy chcieliby coś zmienić. Ustaliliśmy wtedy, że będziemy konsekwentnie iść w dotychczasowym kierunku. Generalnie od początku formuła bloga się nie zmieniła. Pracowaliśmy nad układem bocznej kolumny, dodaliśmy kilka gadżetów np. wtyczkę do Facebooka i do innych portali społecznościowych. W ostatnim roku zauważyliśmy, że blog naprawdę „działa”. Stał się naszym najważniejszym narzędziem marketingowym (tak, nie tylko PR, ale też marketing), dzięki temu widzę większe zaangażowanie moich Franczyzobiorców w dostarczanie ciekawych treści.

AM: Z perspektywy czasu, jak ocenia Pani największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

ZK: Po kilku miesiącach pisania bloga, w nasze ślady poszła liczna konkurencja. Wszystkie blogi konsultantów ślubnych stały się bardzo podobne. Na szczęście na naszą korzyść zadziałał czas. Wielu firmom zabrakło jednej bardzo ważnej rzeczy, której my trzymamy się od początku – konsekwencji. Wiele blogów szybko powstało i wiele blogów równie szybko padło. A te które pozostały, zdecydowały się iść swoją drogą i obrały inną formę niż nasz. Dzięki temu teraz kilka wiodących blogów wedding plannerskich jest różnorodnych i wzajemnie się wspieramy, komentujemy wpisy.

AM: Jaka była Państwa największa wpadka podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

ZK: Na razie takiej nie odnotowaliśmy i oby tak zostało.

AM: Jaki jest największy sukces bloga Ślubnej Pracowni?

ZK: Naszym największym sukcesem jest to, że blog tak skutecznie ściąga do nas klientów. Nowożeńcy przeglądają reportaże z naszych wesel, przyglądają się temu, co proponujemy w zakresie inspiracji, aranżacji i przychodzą już zdecydowani na nasze usługi.

AM: Zatem jak prowadzenie bloga wpłynęło na Państwa stosunki z klientami?

ZK: Wcześniej przeważnie stawaliśmy do przetargów z konkurencją. Klient zbierał oferty i wybierał jedną firmę. Teraz przychodzą na nas osoby, które nie chcą rozmawiać z konkurencją, bo wiedzą, że to właśnie my, a nie inna firma zrealizuje ich marzenia. Blog pomaga również w dopracowywaniu koncepcji stylizacji i aranżacji poszczególnych wesel już w trakcie ich przygotowania. Nasi Klienci studiując bloga, wskazują, co im najbardziej odpowiada. Dzięki temu mamy bazę i możemy pracować nad szczegółami. To jest wielka oszczędność czasu i nerwów, bo nie ma niedomówień.

AM: W jaki sposób promują Państwo swojego bloga firmowego lub jak planujecie to robić?

ZK: Przede wszystkim link do bloga znajduje się już na pierwszej stronie naszego serwisu www. Zachęcamy do jego czytania we wszystkich firmowych prezentacjach. Ponadto mamy sporą grupę fanów na Facebooku, których informujemy na bieżąco, kiedy pojawiają się nowe wpisy. Aktywnie działamy na GoldenLine, często obrazując nasze wypowiedzi i porady kolażami umieszczonymi na blogu. A każdy taki kolaż ma znak wodny w adresem bloga. Ponadto sam blog świetnie pozycjonuje się w wyszukiwarkach. Pod hasłami „blog ślubny”, „blog weselny” jesteśmy w top10. Każdy kolaż na blogu jest opisany, więc bardzo dużo osób trafia na bloga, przeglądając zdjęcia w Google po różnorodnych ślubno-weselnych hasłach.

AM: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób Państwa podejście do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej w firmie, public relations? Dlaczego?

ZK: Blog nie wpłynął na komunikację wewnętrzną w Ślubnej Pracowni. Natomiast jest kamieniem milowym w kontaktach ze światem zewnętrznym. Przede wszystkim niesamowicie oddziałuje na klientów, o czym mówiłam przed chwilą. Pokazuje, że nasza firma, to nie „firma-krzak”, a grupa ludzi działających z wielką pasją i równie wielką odpowiedzialnością. Ponadto dzięki blogowi umacniamy swoją pozycję jako ekspertów w branży. Dziennikarze widzą, że jesteśmy kompetentni i tym bardziej proszą nas o opinie na ślubne tematy. Same plusy.

AM: Jakie są Państwa dalsze plany rozwoju bloga?

ZK: Przede wszystkim uruchomiliśmy niedawno dział „porady”. Będziemy go stopniowo rozbudowywać. Poza tym nie planujemy jakichś spektakularnych zmian. Ważne, abyśmy utrzymali obecny poziom bloga, ilość miesięcznych wpisów i zaangażowanie wszystkich konsultantów Ślubnej Pracowni.

AM: Jakich pięć najcenniejszych rad i ostrzeżeń udzieliłaby Pani firmie, która dopiero zastanawia się nad założeniem bloga firmowego?

5 rad:

  • Stwórz bloga innego niż pozostałe w branży, tylko unikatowość pomysłu ściągnie czytelników.
  • Ustal od samego początku jakie chcesz osiągnąć cele i dopasuj do tego formułę bloga.
  • Wyznacz sobie minimalną ilość wpisów, które będziesz miesięcznie publikował.
  • Trzymaj się tej liczby i publikuj jak najbardziej systematycznie.
  • Postaraj się umieszczać na blogu jak najwięcej zdjęć, filmów, nagrań, to uatrakcyjni treść i nie zanudzi czytelnika. Coraz mniej osób obecnie ma czas na czytanie, wielu tylko przegląda obrazki.

5 ostrzeżeń:

  • Nie piratuj wpisów konkurencji, ani tematów niedawno przez nich poruszanych (chyba że dotyczą nowości na rynku).
  • Nie umieszczaj tłumaczeń tekstów z zagranicznych blogów, zwłaszcza bez podania źródła.
  • Nie porywaj się z motyką na słońce, od początku oceń swoje możliwości pisarskie i redakcyjne. Nic tak nie zraża czytelnika, jak tekst pełen błędów gramatycznych i interpunkcyjnych (ortografię na szczęście poprawi edytor tekstu).
  • Nie zaczynaj pisać bloga od hurtowej ilości wpisów, a później nie zostawiaj go na pastwę losu. Konsekwencja to podstawa.
  • Jeśli nie masz czasu publikować wpisów – zlikwiduj bloga. Nieprofesjonalnie wygląda blog firmy, który nie był aktualizowany przez kilka czy kilkanaście miesięcy.

AM: Dziękuję za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Rozmowa na słodko, czyli wywiad z blogującą firmą – Czekoladoweinspiracje.pl

Posted on

Wywiad z Konradem Rembaczem – właścicielem firmy Czekoladowe Inspiracje oraz współautorem bloga www.czekoladoweinspiracje.pl.

Lidia Maziarz: Czekoladę uwielbiają chyba wszyscy. Co jednak zainspirowało Pana tak mocno, żeby założyć firmę koncentrującą swoją działalność właśnie wokół czekolady?

KR: Przede wszystkim podróże, szczególnie do Francji, gdzie studiowałem. Stamtąd wyszedł pomysł na założenie działalności. Pewnego dnia zobaczyłem właśnie taka duuużą fontannę na wystawie sklepu i już było po mnie.
Od razu, gdy wróciłem do domu, zacząłem szukać podobnych firm w Polsce. Znalazłem tylko 2 lub 3 i od tego się zaczęło.

Konrad Rembacz czekoladoweinspiracje

LM: Skąd natomiast wziął się pomysł na założenie bloga firmowego?

KR: Pomysł założenia bloga powstał jako sposób komunikacji z klientami. Nie wszystko da się umieścić na stronie internetowej i nie można na niej do końca puścić wodzy fantazji. Mamy świetne pomysły, w naszej branży na świecie pojawia się wiele ciekawostek, więc chcemy to pokazać naszym klientom. Chcemy, aby poznali nas z trochę innej strony.

LM: Ile osób prowadzi bloga? Jak często?

KR: Bloga na poważnie zaczęliśmy prowadzić około 2 miesięcy temu. Zaczęło się od 1 osoby – Radka, który wniósł powiew świeżości na kiedyś stworzonego i pokrytego pajęczyną bloga z jednym postem. W tej chwil dołączyła do niego Marta i oczywiście niezrównany Kapitan Fontanna! Staramy się wrzucać notki ok. 2 razy w tygodniu.

LM: Kim jest zagadkowy Kapitan Fonatanna?

KR: Kapitan Fontanna jest tajemniczym superbohaterem. Do tej pory nie ukazał nam swojej twarzy, ale mam nadzieję, iż kiedyś to zrobi… Zajmuje się przede wszystkim obalaniem opisywanych na forach internetowych mitów na temat fontann czekoladowych. Jest tego naprawdę dużo, także na pewno znajdzie u nas stałe zatrudnienie ;)

LM: Jak dzielone są obowiązki? Czy ktoś jest odpowiedzialny za stronę techniczną, ktoś za merytoryczną bloga?

KR: Nie jest nas wielu, więc tak naprawdę nie dzielimy obowiązków. Staramy się wszystko planować razem i rozmawiamy przed umieszczeniem każdego posta.

LM: Czy mieliście wcześniej doświadczenie w blogowaniu?

KR: Jedynie Marta, która do nas dołączyła, miała kiedyś swojego bloga.

LM: Z perspektywy czasu, jak Pan ocenia największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło Wam pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

KR: Największe wyzwanie to przede wszystkim zdobycie czytelników i nad tym w tej chwili pracujemy.

LM: Jak ocenia Pan projekt blogowania w firmie? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę Waszego bloga i całego procesu: z czym macie najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co Was motywuje, kto i co Wam pomaga oraz w jaki sposób?

KR: Najtrudniejsze jest na pewno regularne pisanie i odpowiednia szata graficzna. Wszystkiego po kolei się uczymy i dajemy sobie czas na rozwój. Słabszą szatę graficzną z pewnością nadrabiamy jakością postów. Będziemy jednak i nad tym pracować w przyszłości.

LM: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

KR: Tak naprawdę założenie bloga nie jest dużym problemem, a sam proces założenia trwał krótko.

LM: Największy sukces bloga lub autorów go piszących?

KR: Jak już wspominałem, blog nie istnieje długo, jednak pewien znajomy wrzucił jeden z postów na swojego Facebooka. Kiedy spotkam się ze znajomymi, wszyscy nagle wiedzieli o czekoladowych kieliszkach.

LM: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

KR: Na tym etapie z chęcią to ja będę korzystał z rad innych. Ważne jest, aby próbować wszelkich nowości i nie bać się tego.

LM: W jaki sposób promujecie swojego bloga lub jak zamierzacie to robić?

KR: Na razie link do bloga jest umieszczony na stronie głównej naszej strony internetowej, ponadto blog zaczął się już powoli pozycjonować. Myślę, że na tym etapie przy tym pozostaniemy.

LM: Czy współpracujecie z innymi blogami lub je czytacie?

KR: Przeszukując Internet jak najbardziej korzystamy z innych blogów. Głównie po to, aby się czegoś nauczyć, zobaczyć jak są prowadzone. Musze powiedzieć, że jest to imponujące, ile wysiłku niektóre firmy wkładają w rozwój blogów firmowych.

LM: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w waszej firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

KR: Zdecydowanie tak. Jest to przede wszystkim ciekawy środek komunikacji z klientami. Zaczęliśmy zwracać większą uwagę na sam sposób pisania, przekazywania wiadomości, mamy także pomysły na ciekawe internetowe kampanie. A zaczęło się od bloga… ;)

LM: Co Was najbardziej motywuje w pisaniu bloga? A co Was demotywuje? I Dlaczego?

KR: Staramy się go rozruszać, jesteśmy wewnętrznie zmotywowani, natomiast najbardziej zmotywowaliby nas sami czytelnicy. Jednak na zaskarbienie ich sympatii potrzebujemy czasu.

LM: Czy ważniejsza jest estetyka wpisów czy sama zawartość merytoryczna?

KR: Zdecydowanie istotniejsza jest zawartość merytoryczna.

LM: Co oprócz wpisów związanych z bieżącą działalnością firmy można znaleźć na blogu?

KR: Przede wszystkim ciekawostki ze świata dotyczące naszej branży, ale także posty zabawne, zmuszające do refleksji, imponujące. Wszystko, co jest w stanie wzbudzić w naszych czytelnikach pozytywne emocje.

LM: Co robicie, aby wpisy na blogu były atrakcyjne?

KR: Staramy się do każdego wpisu wrzucić przynajmniej jedno zdjęcie, dodatkowo łączymy posty z ciekawymi wiadomościami ze świata. Ważne jest nawet samo ułożenie tekstu, grafika, nad czym powoli pracujemy.

LM: Jakich efektów się spodziewacie po prowadzeniu bloga?

KR: Przede wszystkim chcemy być zauważalni i się wyróżniać. Blog jest miejscem, w którym jesteśmy w stanie zaprezentować także „duszę” firmy, a nie tylko suchą stronę internetową z samymi faktami.

LM: Kontrolujecie statystyki odwiedzin bloga?

KR: Tak, od około miesiąca mamy dołączone statystyki i stale je sprawdzamy.

LM: Czy blog realnie przekłada się na liczbę oraz wartość zamówień?

KR: Na razie nie. Jest to zbyt krótki okres, ale zauważyliśmy zwiększoną oglądalność strony.

LM: Czy możecie dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z waszej perspektywy, co działa a co nie)?

KR: Ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Moim zdaniem najważniejsze jest,  aby mieć koncepcje, wiedzieć po co blog istnieje i po prostu nie odstawiać go na bok.

LM: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

KR: Przede wszystkim większa liczba postów. Zamierzamy również w miarę z poznawaniem możliwości technicznych zmienić grafikę i wygląd bloga na bardziej atrakcyjny.

LM: Dziękuję bardzo za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

„O reklamie, marketingu i wielu innych sprawach bardzo nieoficjalnie”- Arboblog [wywiad]

Posted on

Wywiad z Panią Martą Dzikiewicz, PR&Marketing Manager grupyARBOinteractive, osobą odpowiedzialną za koordynację ARBObloga – „O reklamie, marketingu i wielu innych sprawach bardzo nieoficjalnie”.

Marta Dzikiewicz

Agata Sierzputowska: Dlaczego zdecydowaliście się założyć i prowadzić bloga firmowego?

Marta Dzikiewicz: ARBOblog powstał w 2007 roku, mam wrażenie, że akurat w momencie wybuchu w Polsce boomu na blogi firmowe. Bezpośrednim powodem jego uruchomienia był fakt, iż w naszej rozrastającej się firmie pracownicy coraz częściej rozsyłali między sobą zabawne zdjęcia i filmiki, czy polecali sobie ciekawe miejsca w Internecie. Blog powstał specjalnie z myślą o tych materiałach. Motto ARBObloga, które widnieje na stronie do dziś brzmi:  „To, czego nie wypada napisać na stronie lub jest za ciężkie,aby Cię przyspamować ”.

Jak można się domyśleć – naszym zamierzeniem byłakomunikacja lekka i przyjemna.

A.S: Co w ten sposób chcieliście zyskać? W jakim stopniu blog wpisuje się w strategię komunikacji firmy?

M.Dz.: W momencie swego powstania ARBOblog stanowił wsparcie oficjalnej komunikacji prowadzonej przez firmę za pośrednictwem strony internetowej. Publikowane na blogu materiały miały zabawny wydźwięk i nie zawsze oficjalny charakter. Często w ogóle nie dotyczyły zagadnień branżowych. ARBOblog stanowił również miejsce rozmów pracowników ARBO, którzy chętnie publikowali posty i wymieniali się komentarzami na każdy temat. Ta nieoficjalna komunikacja wewnątrz-firmowa ustąpiła wkrótce pogawędkom na Facebooku. Blog natomiast wzbogacono o kilka nowych narzędzi i z czasem stał się centrum informacji o ARBOinteractive – umieszczamy tu posty o wszystkim, co dzieje się w naszej grupie – zarówno o nowych produktach i kampaniach reklamowych, jakie realizujemy dla Klientów, jak i o wyjazdach integracyjnych, czy wydarzeniach branżowych, w których uczestniczymy.

Drugim filarem bloga są wypowiedzi eksperckie naszych menedżerów – przeważnie komentarze udzielane mediom i artykuły z raportów branżowych oraz materiały prezentowane przez ARBO na konferencjach i warsztatach. Publikacje te mają na celu przede wszystkim edukację branży i popularyzację zagadnień związanych z reklamą internetową.

A.S.: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

M.Dz: ARBOblog to doskonałe miejsce do prezentacji treści, na które nie ma miejsca w newsletterze lub na Facebooku. Każdy pracownik ma możliwość publikowania dowolnych postów. Ten fakt z pewnością wpływa na postrzeganie przez nich firmy jako całości.

W komunikacji zewnętrznej blog stanowi element oddechu od napompowanego tonu oficjalnej komunikacji. Staramy się pokazać firmę od wewnątrz, zaprezentować sprawy, którymi żyje ARBO, nie tylko ściśle biznesowe.

Blog poza informacją umożliwia zatem również nadanie pewnej osobowości i wpływa na pozytywne postrzeganie całej grupy ARBO.

A.S.: Jak ocenia Pani projekt blogowania w firmie? Proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę Waszego bloga i całego procesu: z czym ma Pani najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, kto Pani pomaga oraz w jaki sposób?

M.Dz: ARBOblog jak na stronę powstałą niezwykle spontanicznie, to bardzo udany projekt, który zamierzamy nadal rozbudowywać. Obecnie autorami postów jest grupa kilku osób, które starają się na bieżąco opisywać życie firmy. Dział PR dba też o publikacje wypowiedzi eksperckich. Nie zakładamy ograniczenia bloga do tematyki firmowej, a mimo to w dużej części poświęcony jest on sprawom ściśle związanym z ARBO.

Uważam, że to bardzo fajne – ARBOblog to swoiste archiwum życia naszej firmy. Żałuję jednak, że większa liczba naszych pracowników nie bloguje, dzięki czemu blog stałby się jeszcze bardziej różnorodny i wyjątkowy.

A.S.: Faktem jest, że prowadzenie bloga jest bardzo dużym obciążeniem czasowym. Co jest największym motywatorem dla autorów do dokonywania wpisów na ARBOblogu?

M.Dz: Każdy blog to specyficzne narzędzie, które stawia w centrum uwagi zdanie i opinię jego autora, dlatego nie wyobrażam sobie, aby pisanie na blogu motywowane było czymkolwiek innym, niż chęcią podzielenia się z czytelnikami jakąś informacją. Niezwykle miło jest powiadomić czytelników o udanej konferencji, czy ciekawej inicjatywie, którą podejmujemy. Jeszcze bardziej miło – o nominacji naszego Prezesa do nagrody branżowej.

Firma jest coraz większa i podejmuje coraz więcej różnorodnych inicjatyw, o których warto informować.

Zależy nam także na wysokiej świadomości zagadnień dotyczących reklamy online wśród uczestników runku usług interaktywnych i wszystkich osób związanych z reklamą i mediami. Z tego powodu chętnie dzielimy się wiedzą, przykładami ciekawych kampanii, czy udostępniamy raporty branżowe.

A.S.: Czy przy rozpoczęciu blogowania w firmie w 2007 roku wzorowaliście się na istniejących już blogach firmowych – polskich lub zagranicznych? Jeśli tak, to czy jest coś co Was szczególnie urzekło i z tego względu przekonało do założenia własnego ARBObloga?

M.Dz.: Z pewnością inne blogi, wówczas przede wszystkim blogi zagraniczne stanowiły dla nas przykład lub inspirację. Zachęcam do zapoznania się z bloggrollem na ARBOblogu, w którym umieszczamy najciekawsze naszym zdaniem blogi branżowe. Są one tak różne, jak różni są ich twórcy. I to było chyba dla mnie najbardziej inspirujące w całym zjawisku blogowania i kształtującej się wówczas blogosferze – nacisk na subiektywizm informacji i indywidualizm formy ich prezentacji.

Pojawienie się blogów wpłynęło na niezwykłą aktywizację internautów, którzy otrzymali doskonałe narzędzie do wygłaszania własnych opinii i komentarzy na naprawdę każdy temat. Także szeroko pojmowana komunikacja firmowa, dzięki blogom korporacyjnym, zyskała zupełnie nowy wymiar.

A.S.: Z perspektywy czasu, jak ocenia Pani największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

M.Dz.: Największym wyzwaniem było z pewnością samo uruchomienie ARBObloga, niejako z marszu, bez precyzowania zakresu jego tematyki i z założeniem, że każdy pracownik ma wolną rękę w blogowaniu. Wiązało się to z dużym ryzykiem zamknięcia strony z powodu braku publikacji. Pomysł jednak wypali i przyjął się w firmie doskonale.

A.S.: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

M.Dz: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie.

A.S.: Największy sukces ARBObloga?

M.Dz.: Największym sukcesem jest z pewnością ubiegłoroczne wyróżnienie w konkursie na najlepsze blogi firmowe w Polsce, w którym ARBOblog został ogłoszony „najlepszym blogiem branży interaktywnej”.

A.S.: W jaki sposób otrzymanie w ubiegłym roku przez Was wyróżnienia dla najlepszego blogu branży interaktywnej wpłynęło na dalsze prowadzenie bloga? Spowodowało ewentualne decyzje o zmianach w jego prowadzeniu? Jeśli tak, to jakie?

M.Dz.: Nie wprowadziliśmy żadnych drastycznych zmian, jednak z pewnością wyróżnienie w konkursie stanowi dla nas jasny sygnał, że branża zauważa i docenia ARBObloga i z pewnością warto go rozwijać. Zaczęliśmy znacznie częściej publikować materiały merytoryczne i prezentacje branżowe, a zatem rozbudowaliśmy kontent.

A.S.: Blog to doskonałe narzędzie do prowadzenia relacji z klientem. Niestety w ciągu ponad 3 lat blogowania macie stosunkowo niewielki odzew czytelników w komentarzach. Z czego wg Pani to wynika? Jakie działania jesteście gotowi przedsięwziąć aby zmotywować i zaktywizować czytelników?

M.Dz.: ARBOblog rzeczywiście przybrał formę bardziej statyczną. Większość osób chcących skomentować nasze poczynania lub wyrazić swoje zdanie pod adresem ARBO najczęściej wykorzystuje do tego Facebooka. Skupienie aktywności czytelników w jednym miejscu ma swoje zalety. Dodatkowo na Facebooku wymiana zdań przebiega znacznie sprawniej, a mechanizmy społecznościowe przyczyniają się do szybkiej dystrybucji wpisów. Dlatego na profilu Facebookowym dzielimy się większością linków do wpisów z bloga i chętnie odpowiadamy na komentarze odnośnie nich pojawiające się właśnie na Facebooku.

A.S.: Na co kładziecie nacisk przy dokonywaniu wpisów na FB? Czy jest to kalka wpisów blogowych czy raczej uzupełnianie treści bloga lub nastawienie jedynie na zwięzłe, skondensowane informacje?

M.Dz.: Na Facebooku polecamy linki do większości wpisów z ARBObloga.

Nasi fani to osoby zainteresowane grupą ARBOinteractive, przede wszystkim pracownicy domów mediowych i agencji, dlatego większość postów z bloga z pewnością jest dla nich interesująca. Facebook poza prostym informowaniem umożliwia nam jednak komunikację zupełnie innego typu – wirtualne eventy, wykorzystanie mechanizmów społecznościowych, czy aplikacje.

A.S.: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

M.Dz.: Blogi firmowe to niezwykłe narzędzie, dlatego wszystkim firmom, które rozważają możliwość założenia własnego bloga radzę spróbować. Ze względu na profil działalności firmy autorzy bloga mogą wypowiadać się niejako w imieniu wybranej marki lub produktu, całej korporacji, albo we własnym.

Niezależnie od obranej konwencji należy zawsze publikować wyłącznie szczere i prawdziwe posty.

Odradzam kopiowanie pomysłów oraz ślepe powielanie rozwiązań, które sprawdziły się przy przeszłych projektach.

Warto też zastanowić się nad ciekawym połączeniem różnych kanałów komunikacji.

A.S.: W jaki sposób promujecie swojego bloga, zamierzacie to robić?

M.Dz.: Planujemy tradycyjne działania online.

A.S.: Czy od czasu pojawienia się w sieci ARBObloga zauważyliście znaczące różnice w charakterze działania Waszej firmy? Przełożyło się to na większe/mniejsze zainteresowanie firmą? Większą ilością zgłoszeń od klientów?

M.Dz.: Trudno zmierzyć bezpośrednie przełożenie ARBObloga na liczbę Klientów wszystkich brandów wchodzących w skład grupy ARBOinteractive. Otrzymuję jednak wiele informacji od różnych środowisk o przydatności materiałów publikowanych na blogu – mam tu na myśli dziennikarzy branżowych, naszych partnerów biznesowych czy też kandydatów do pracy w ARBO.

A.S.: Jakie są dalsze plany rozwoju ARBObloga?

M.Dz.: Z pewnością chcielibyśmy zrobić porządek w kategoryzacji postów. Mamy też kilka pomysłów na wzbogacenie treści bloga.

Wraz z ich wprowadzeniemchcielibyśmy ruszyć z kampanią promocyjną.

A.S.: Czy może Pani podać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z Waszej perspektywy, co działa, a co nie)?

M.Dz.: Na blogach z pewnością sprawdzają się świeże i oryginalne pomysły. Aby przyciągnąć i zainteresować Czytelnika musimy prezentować wyraziste opinie i intrygujące, a nawet lekko prowokacyjne treści. Zdecydowanie też rekomenduję swobodny i nieoficjalny ton wypowiedzi, a także sporo humoru.

Blog to zarazem serwis internetowy, dlatego warto pamiętać również o sprawach związanych z usability strony oraz dostosowaniu treści pod wyszukiwarki.

Co odradzam? – przede wszystkim zniechęcanie się pod wpływem niepowodzenia, czy otrzymania negatywnej recenzji.

A.S.: Pani Marto dziękuję serdecznie za odpowiedzi i życzę samych sukcesów w przyszłości.

M.Dz.: Dziękuję za możliwość przedstawienia ARBObloga i jego historii.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Od jurora rad kilka [okiem jurora]

Posted on Updated on

Początkowo sądziłam, że nie podołam, ani nie zdołam ocenić aż tylu blogów. Chciałam to zrobić rzetelnie i uważnie. Jednak na szczęście udało się! :-) Dzięki pomocy kawy i nie tylko, oceniałam grubo ponad setkę blogów :-) . Przyjrzenie się aż tylu blogom na raz, sprawiło, że muszę podzielić się swoimi spostrzeżeniami i wrażeniami, jakie doświadczyłam w czasie oceniania :-) .

Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że blogi reprezentowały dość różny poziom. Jedne były bardzo ciekawe, oryginalne i kreatywne, zaś inne trącały niestety nijakością i zwyczajnością. Ta zwyczajność nieraz wydawała się być całkiem na miejscu – w przypadku poważnych i istotnych spraw, aczkolwiek myślę, że lepiej byłoby, gdyby te nudnawe blogi znalazły dla siebie coś, co mogłoby ich wyróżnić na tle niespełna 150 innych blogów.

Dużej części blogów na pewno nie można odmówić dobrej jakości i niebanalnych sposobów przekazywania treści. W związku z tym, miałam czasem problem z wyborem czołówki spośród moich wielu faworytów. Na szczęście wkład reszty oceniających jurorów sprawił, że wygrały naprawdę dobre blogi! :-) Brawo dla wygranych, ale i wielkie brawa dla „sędziów”, który podejmowali w trakcie oceniania trafne decyzje i wyróżnili tych, którzy wyznaczają trendy i są idealnym przykładem dla innych, jak powinno się prowadzić dobrego bloga firmowego.

Po tym „krótkim” wstępie, zgodnie z metodą „kanapki”, przejdę teraz do wad i niedociągnięć, jakie spostrzegłam podczas oceniania blogów. Do najczęstszych błędów należało:

  • nie podawanie informacji, czym dana firma się zajmuje; jaka jest  jej profesja (czasem, jeśli już taka informacja się znalazła, to odnalezienie jej na blogu graniczyło niemalże z cudem);
  • problemową rzeczą był też dla mnie nie brak archiwum bloga oraz brak dat przy niektórych wpisach;
  • autorzy mieli dość często dziwną manierę nie podpisywania się; ciężko było czasem też znaleźć informację o osobach, które współtworzą bloga (a czasem przecież miło jest „poznać” sylwetkę osoby, której teksty się czyta – tym bardziej w internecie :-) );
  • nijakość barw i kolorów, brak elementu zaskoczenia, co zachęciłoby do dalszego czytania (przeglądanie niektórych blogów stawało się przez to przykrym obowiązkiem);
  • niektóre blogi w ogóle nie zachęcają do interakcji (brak możliwości komentowania wpisów lub utrudnienia z tym związane) – jest to istotny błąd i wada bloga, gdyż według mnie jedną z ważniejszych funkcji bloga jest właśnie interakcja z internautą;
  • minusem jest dla mnie nie podawanie źródeł do danego zagadnienia, jeśli w treści wpisu ewidentnie jego autor powołuje się na jakieś źródło (nazwisko, strona www, książka, itp.); nieprofesjonalne jest również brak danych autora pod zamieszczanymi na blogu zdjęciami, jeśli nie zostały one wykonane przez współautorów bloga (a gdzie prawa autorskie?!);
  • brak opcji, która pozwalałaby subskrybować bloga.

Miło mi przejść teraz do przyjemniejszej części moich wrażeń, czyli do zalet i tych mocnych stron blogów, jakie przyszło mi oceniać. Są to:

  • zaangażowanie osób piszących i współtworzących blogi, które widoczne jest w jakości jego prowadzenia, wysokim poziomie merytorycznym zamieszczanych na jego łamach treści i ogólnej dbałości o spójny „look”, jak i „feel” bloga :-) ;
  • niebanalność, kreatywność, ciekawe i inspirujące treści i „coś miłego” dla oka w postaci profesjonalnie zrobionych zdjęć i ciekawej grafiki;
  • przejrzystość bloga;
  • dobra i wygodna, czyli prosta nawigacja po blogu (w myśl zasady, że: proste = dobre);
  • duża ilość komentarzy internautów jako wyraz prawdziwie nawiązanego dialogu firmy z jej odbiorcami;
  • brawo dla autorów, którzy regularnie prowadzą swoje blogi; ale co warto podkreślić – jeśli autorom naprawdę zależy, ilość może oznaczać również i jakość :-) ;
  • zacna i godna pozazdroszczenia umiejętność ciekawego pisania na tematy dość przyziemne :-) .

Wyżej wymienione atuty blogów znajdują swoje odzwierciedlenie w blogach, które wygrały, ale i nie tylko. Pokuszę się na ekspozycję kilku moich faworytów. A są nimi:

  • http://blogplay.pl/ – brawo za dobry dialog z odbiorcą; autorzy bloga kładą nacisk na feedback, dzięki czemu blog jest naprawdę robiony dla klientów;
  • http://www.scrapkipl.blogspot.com/ – brawo za fajny, ale skromny „glamour look”; piękne i zachwycające zdjęcia o dobrej jakości; duży plus za prezentowaną na blogu kreatywność jego współautorów;
  • http://www.mbank.pl/blog/ – brawo za rzetelność, merytoryczną jakość treści, prosty i trafiający do odbiorców język, pomimo „twardości” tematu finansów :-) ;

Podsumowując, uważam, że około 25 blogów stanowiło bardzo dobrą reprezentację pod kątem wysokiego i profesjonalnego poziomu. Mowa tu o blogach, które znalazły się w czołówce, ale również o tych, które „o mały włos” nie stanęły na podium w swoich kategoriach. Autami tych blogów jest nie tylko ich przejrzystość, ciekawa treść, niebanalny sposób przekazu i element zaskoczenia, ale również oryginalność i umiejętność zachęcania internautów do dialogu (o czym świadczy duża ilość komentarzy i wejść na bloga). Co do krytyki blogów, chciałabym dodać, że niektóre z nich dostawały ode mnie wysokie noty w jednym kryterium, zaś już w następnym, kulały, przez co tak dużo punktów już nie otrzymały. Mam na myśli taką sytuację, w której blog odznacza się ciekawym językiem, który łamie stereotypy i nie jest nudny, ale niestety wadą bloga okazuje się być jego kiepska grafika czy brak przejrzystości.

Na koniec raz jeszcze GORĄCO GRATULUJĘ WSZYSTKIM WYGRANYM !!! :-)

[Niniejszy wpis jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Wywiady i recenzje blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Radość i sukces [wywiad]

Posted on Updated on

Wywiad z Agnieszką Idziak – właścicielką sklepu Pikinini – More than toys oraz autorką bloga www.blog.pikinini.pl prowadzonego od listopada 2008r.

Magdalena Szott: Pikinini – more than toys. Już sama nazwa mówi, że to coś więcej niż sklep z zabawkami. Proszę nam powiedzieć skąd pomysł sklepu? Jak wyglądała pokrótce jego historia?

Agnieszka Idziak: Pracowałam w dużej korporacji, w zawodzie zgodnym ze swoim ekonomicznym wykształceniem. Jednocześnie jednak brakowało mi pola do realizacji swoich pasji humanistycznych. Chciałam tak wykorzystać swoje umiejętności, by móc przełożyć je na twórcze działanie zawodowe, które służyłoby też innym. W czasie zagranicznych podróży, zwłaszcza po Skandynawii, widziałam jak i czym bawią się tam dzieci. Tych zabawek brakowało i wciąż brakuje w Polsce, a wolny czas też spędza się tam trochę inaczej.  Chciałam przybliżyć ten styl życia również polskim dzieciom i rodzinom.

pikini

MSz: Jakie jest przeznaczenie produktów, które oferuje Pikinini?

AI: Zabawki, które selektywnie wybieramy do sprzedaży, mają być pomocą w czasie wspólnego spędzania czasu – gotowania, podróżowania, uczestnictwa w kulturze, ale też prac w ogródku czy sprzątania. Nie nastawiam się na szybki zysk, ale na systematyczne budowanie pozytywnego wizerunku firmy i relacji z klientami.

MSz: Dlaczego zdecydowała się Pani założyć i prowadzić bloga firmowego? Kiedy powstał?

AI: Na prowadzenie bloga, namówiła mnie agencja reklamowa, która projektowała stronę sklepu. Początkowo mocno wzbraniałam się przed tym, nie znałam blogowego świata, nie wiedziałam czy wystarczy mi zapału, tematów. Obawiałam się też konieczności dzielenia się swoją prywatnością z innymi. Przekonałam się jednak, że blog to najlepszy sposób na bliski kontakt ze społecznością internetową i klientami, jeden z najlepszych sposobów na promocję.

Dostęp do swojego prywatnego życia również można monitorować, ograniczyć do wybranego obszaru. Prowadzenie takiego bloga jak Pikinini, pozbawia sklep anonimowości i uwiarygodnia nasze wszelkie w nim działania.

Blog powstał dokładnie 2 lata temu, na kilka miesięcy przed uruchomieniem sklepu. Dość szybko pozyskaliśmy grono czytelników, którzy zaczęli dopytywać się też o to, kiedy rozpocznie się sprzedaż zabawek:)

MSz: Kto prowadzi bloga? Czy oprócz Pani ktoś jeszcze angażuje się czynnie w jego powstawanie?

AI: Blog jest prowadzony tylko przeze mnie. Pomocą służą mi przede wszystkim dzieci, które z przyjemnością angażują się w nasze działania. Jest to o tyle proste, że niczego w naszym życiu nie musieliśmy zmieniać. Wystarczy po prostu czasem opisać to, co robimy razem:) Niektóre wpisy były przygotowane przez moją siostrę, u której córki spędzają wakacje. Czasami zamieszczam też zredagowane relacje moich przyjaciół z innych krajów.

MSz: Pani wpisy są pełne prawdziwego zapału. Skąd Pani go czerpie?

AI: Radość czerpana z pracy, możliwość realizacji własnych zainteresowań i dzielenia swoich pasji z innymi – to motywy powstania firmy. Mam nadzieję, że przekładają się one na to co można przeczytać na blogu.

MSz: Jakie są założenia dotyczące częstotliwości ukazywania się wpisów?

AI: Staram się pisać jak najczęściej. Zazwyczaj udaje mi się napisać coś raz w tygodniu, choć czasami wpisy ukazują się nawet dzień po dniu.

MSz: Blog pisany jest w charakterystyczny, bardzo otwarty i ciekawy sposób. W jaki sposób dobiera Pani tematykę wpisów?

AI: Tematem bloga mają być różne aspekty dzieciństwa. To bardzo szeroki zakres, który daje możliwość zagłębiania się w różne dziedziny życia. Piszę o dzieciństwie w literaturze, o historii dzieciństwa, baśniach, dzieciach w sztuce, o tym jak żyją dzieci w innych krajach czy kulturach. Opisuję nasze podróże z dziećmi i wydarzenia kulturalne w których uczestniczymy. Podsuwam też pomysły na zabawy i wspólne gotowanie. Wszystko to wcześniej sprawdzam sama z dziećmi – w ten sposób realizujemy też razem swoje pasje i uczymy się wielu nowych rzeczy.

MSz: Firma cieszy się dużym zainteresowaniem w internecie. Mają Państwo ponad 250 fanów na Facebooku. Dlaczego zdecydowaliście się na wykorzystywanie social media?

AI: Społeczność internetowa i komunikacja przez media społecznościowe to niezwykle ciekawe zjawisko. Nie sposób go nie wykorzystywać do promocji firmy. W przeciwieństwie do płatnej reklamy, rekomendacje innych użytkowników sieci są obiektywne i przez to cenniejsze dla potencjalnych klientów. Pozytywna obecność firmy na Facebook’u, forach dyskusyjnych, blogach i portalach, świadczy o rzeczywistym statusie naszego sklepu i motywuje do dalszego rozwoju.

MSz: Co było największą przeszkodą lub wyzwaniem przed lub w trakcie prowadzenia bloga firmowego?

AI: Najtrudniej było mi przekonać się do samej zasadności prowadzenia bloga. Teraz jego prowadzenie sprawia mi już tylko samą przyjemność:)

MSz: Jak ocenia Pani projekt firmowego blogowania? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę Pani bloga i całego procesu: z czym ma Pani najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co Panią motywuje, kto Pani pomaga, oraz w jaki sposób?

AI: Prowadzenie bloga to radość i sukces. Dzięki niemu, logo i nazwa firmy Pikinini, zaistniały w ogromnej ilości miejsc: na blogach, portalach, stronach wydawnictw i firm organizujących warsztaty dla dzieci. Zostałam zaproszona do pisania artykułów dla kilku portali. Z jednym z nich – Dziecisawazne – współpracuję jako „zabawkowy” autorytet, organizujemy wspólne konkursy i działania promocyjne.

Motywują mnie komentarze na blogu, ale i czytanie go przez wielu ludzi, którzy nie zaznaczają na nim swojej obecności. Statystyki Google pokazują stale rosnącą liczbę osób, która tu zagląda.

Wiem też, że wielu naszych klientów wykorzystuje w swoim życiu blogowe pomysły, sięga po książki, które polecamy czy wyrusza śladem naszych wypraw. Informacje o tym są dla mnie niezwykle motywujące i dziękuję wszystkim, którzy o tym do nas piszą:)

Wyzwaniem była konieczność opanowania dodatkowych umiejętności, takich jak np. zaawansowana obróbka zdjęć, tworzenie prostych banerów czy kodowania html. Ciągle odczuwam potrzebę udoskonalania swojego warsztatu narzędziowego, choć nie odbieram tego jako problem, ale okazję do rozwoju.

MSz: Czy czasami ma Pani chwilę zwątpienia? Zdarza się, że zastanawia się Pani nad tym czy warto tworzyć tego bloga?

AI: Miewam chwile zwątpienia. W czasie konkursu na Bloga Roku 2009 organizowanego przez Onet, Pikinini znalazło się w pierwszej dziesiątce blogów wybranych w kategorii „Moje zainteresowania i pasje”. Spośród tej dziesiątki, juror konkursu, pan Robert Makłowicz nominował do nagrody 3 blogi, wśród których się nie znaleźliśmy. Przegraliśmy co prawda z miłośniczkami dopasowywania biustonoszy i kibicami koszykówki, ale wtedy przez chwilę pomyślałam nad tym, czy blog Pikinini jest jednak potrzebny i wart dalszego prowadzenia.

MSz: W jaki sposób udaje się Pani utrzymać kontakt z czytelnikami bloga? Jakie zabiegi Pani stosuje?

AI: Dla wszystkich, którzy do nas zaglądają, organizuję cykliczne promocje i konkursy, często współpracując z przy tym z innymi blogami czy portalami.

Do konkursu na najładniejszy wypiek z użyciem naszych foremek, zaangażowałam wiele osób prowadzących własne blogi. Wśród osób, które kupiły u nas foremki i przesłały zdjęcie swoich wypieków rozlosowaliśmy również mnóstwo nagród, a wszystkie zdjęcia są wciąż prezentowane na stronach. Niedawno, wraz z portalem Dziecisawazne.pl, zorganizowaliśmy konkurs na zdjęcie starej zabawki. Prezentowaliśmy je na Facebooku i na specjalnej blogowej stronie konkursowej, która już teraz rozwinęła się w osobny blog o starych zabawkach. Czasami uczestniczymy w ciekawych imprezach, gdzie można nas i nasze zabawki osobiście poznać.

MSz: Kim są czytelnicy bloga Pikinini? Czy ten blog sprzyja zawiązywaniu przyjaźni?

AI: Czytelnicy bloga to nasi klienci i autorzy prywatnych blogów. Zazwyczaj są to ludzie, którym zależy na dobrym wychowaniu dziecka. Wiedzą jak ważne jest to co dają swoim dzieciom, co im czytają i jak spędzają wspólny czas. Odkryłam też dużą przyjemność w kontaktach z autorami prywatnych blogów. Wciąż zaskakuje mnie ich różnorodność i pasja z jaką są prowadzone. Komentujemy nawzajem swoje wpisy, ale też uczestniczymy we wspólnych blogowych projektach takich jak wyzwania czytelnicze.

MSz: Jaki był największy błąd jaki popełniła Pani podczas pisania bloga, lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

AI: Na szczęście nie zdarzył się żaden na tyle istotny błąd, by warto było o nim pamiętać:)

MSz: Co uważa Pani za największy sukces bloga, lub Pani jako autorki?

AI: Cieszę się, że prowadząc bloga, mam szansę i przyjemność pisać o swoich pasjach, rozwijać swoje zainteresowania i jednocześnie nie odbywa się to kosztem moich dzieci, a wręcz z pożytkiem dla nich.

Po urodzeniu dzieci ze zdziwieniem odkryłam, jak wiele kobiet upatruje czas wychowywania swoich maluchów jako duże ograniczenie realizacji swoich ambicji, zamyka się w dziecięcym pokoju.

Poprzez prowadzenie sklepu i bloga, staram się promować trochę inne spojrzenie na dzieciństwo. Chciałabym by nie było kojarzone jedynie ze schematyczną zabawą i powtarzalnymi czynnościami opiekuńczymi, ale byśmy pozwoli dzieciom nauczyć się żyć ciekawie, pokazali im perspektywę szerszą niż własny dom, a przy tym sami – jako rodzice – dobrze się bawili.

Mam nadzieję, że tak się dzieje i tworząc z innymi rodzicami pewną wspólnotę, drobnymi krokami zmierzamy w stronę sukcesu:)

MSz: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

AI: Jeśli ktoś chciałby prowadzić dobrego bloga, musi to robić z pasją, pisać systematycznie o tym na czym się zna lub co lubi, co może przynieść korzyść także jego czytelnikom.

MSz: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

AI: Od momentu założenia firmy, największym zaskoczeniem były dla mnie ceny reklam prasowych. Większość artykułów w prasie dziecięcej jest też dostosowana do reklamodawców, a czytelnikom pokazuje się tak naprawdę niewielki wycinek możliwych rozwiązań i nowości rynkowych. Blog stwarza zupełnie nowe możliwości komunikacji, przybliża do potencjalnych klientów, umożliwia łatwiejszą informację o nowościach i promocjach.

MSz: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

AI: Myślę, że blog będzie nadal prowadzony tak jak dotychczas. Rozwijają się jednak projekty z nim powiązane. Strony konkursowe i nowe blogi: blog o ogrodach: http://pikininigardens.blogspot.com/ i blog o starych zabawkach: http://starezabawki.blogspot.com/ Zupełnie nowym projektem jest strona firmowa poznandladzieci.pl , poprzez którą będziemy sprzedawać pakiety wycieczkowo – warsztatowe dla dzieci. Tę stronę będzie również wspierał osobny blog o Poznaniu. Powstaje więc poniekąd nasza własna sieć internetowa Pikinini:)

MSz: W notatkach często umieszcza Pani zdjęcia. Jakie powinno być zdjęcie umieszczone na blogu firmowym? Jakie rady dotyczące umieszczania materiałów multimedialnych mogłaby Pani dać innym blogerom firmowym?

AI: Dobre zdjęcie jest jednym z najważniejszych elementów bloga. Chciałabym nauczyć się dobrze fotografować by jeszcze bardziej uatrakcyjnić Pikinini. Na razie staram się tak dobierać materiał zdjęciowy do każdego wpisu, by niekoniecznie pokazać wszystko co możliwe, ale by raczej zwrócić uwagę czytelnika na jakiś szczegół, zaskoczyć czy poprzez zdjęcie, skłonić do zastanowienia. Warto korzystać również z możliwości dodawania krótkich ilustracji filmowych, utworów muzycznych – to wszystko zdecydowanie podnosi atrakcyjność przekazu.

MSz: Czy może Pan dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z Pani perspektywy, co działa a co nie)

AI:

– najważniejsze jest trafienie do właściwej grupy odbiorców i pisanie z pasją o tym co może ich zainteresować. Reszta to stała i systematyczna praca, poszukiwanie nowych inspiracji i pomysłów.

– należy unikać nachalnej i męczącej reklamy, co daje wrażenie skupienia jedynie na szybkiej chęci zysku i instrumentalnego traktowania czytelników.

MSz: Często, w kolejnych wpisach, odwołuje się Pani do swoich doświadczeń jako matki. Co się stanie z blogiem, jeśli firma w dalszym ciągu będzie świetnie prosperować, a dzieci dorosną? Skąd wówczas będzie Pani czerpać inspiracje?

AI: Dzieciństwo jest tak szerokim pojęciem, że pozostanie mi do opisania jeszcze ogromny obszar tematów, których teraz nie nadążam poruszać. Obserwuję też inne dzieci, zmieniające się mody na wychowanie, czytam wciąż nowe książki. To wszystko jest źródłem kolejnych, nowych inspiracji.

MSz: Dziękuję za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

„Ania, wrzuć to na bloga!” [wywiad]

Posted on Updated on

… czyli wywiad z Anną Rezner – marketing managerem i autorką bloga firmy Insidelab

inside_lab

Katarzyna Stadnik: Wasz blog istnieje od kwietnia 2009 roku, można więc powiedzieć, że bardzo szybko postanowiliście skorzystać z narzędzia, które inne firmy dostrzegły stosunkowo niedawno. Co skłoniło Insidelab  do założenia bloga?

Anna Rezner: W momencie formułowania strategii marketingowej firmy postawiliśmy na intensywne działania komunikacyjne. W praktyce było to związane z brakiem jakiegokolwiek wizerunku Insidelab na rynku – i to chcieliśmy zmienić, wykorzystując przede wszystkim internet.

Zajmując się zawodowo marketingiem i public relations uprzedzałam naszych projektantów, że działania te nie przyniosą efektu natychmiastowego, będzie on natomiast trwały. I tak się stało. W Polsce firmy z naszej branży, jeśli nie są korporacjami, zaczynają dopiero teraz doceniać korzyści płynące z pozycjonowania eksperckiego. Dlatego, wykorzystując szerokie możliwości internetu, chcieliśmy stworzyć wizerunek firmy nowoczesnej, kompetentnej i otwartej na komunikację z klientem.

KS: Odkąd pojawił się pierwszy wpis, blog zachował praktycznie niezmienioną formę – dużo informacji, ciekawych fotografii, nowinek z życia firmy. Wygląda na to, że od początku mieliście jasny obraz tego, co chcecie przekazać swoim czytelnikom. Co faktycznie tak było, czy może z biegiem czasu coś jednak zmieniliście?

AR: Zaczęliśmy od informowania o naszych projektach oraz o tym, co dzieje się w firmie, opisywaliśmy także wcześniejsze realizacje. Tak jak w przypadku wielu firm, blog miał być rozszerzeniem portfolio zawartego na stronie internetowej. Dlatego też przy projektach i realizacjach na naszej stronie znaleźć można linki do adekwatnych postów na blogu.

Z czasem zaczęliśmy dorzucać informacje ze świata designu oraz znalezione w sieci projekty, które zrobiły na nas wrażenie. Nie chcieliśmy jednak stać się kolejnym blogiem o designie, który kopiuje posty z zachodnich blogów, bo takich na rynku jest pełno.

Niedawno rozszerzyliśmy formułę naszego bloga o wpisy z bloga naszego sklepu z designem – InniLiving Concept. Wpisują się one w koncepcję bloga InsideLab, informując naszych czytelników o ciekawych meblach na rynku oraz światowych wydarzeniach na polu designu, takich jak konkursy i targi.

KS: Prowadzicie blog regularnie, co sprawia, że wciąż poruszacie nowe tematy. Czy za ich wyszukiwanie odpowiada wyłącznie Pani, czy może wszyscy pracownicy są zaangażowani w ich poszukiwanie i wymyślanie?

AR: Nasi projektanci są bardzo zajęci, jednak fraza „Ania, wrzuć to na bloga” jest jedną z częściej przeze mnie słyszanych J. Ja jestem osobą odpowiedzialną za kształt postów, jednak każdy w firmie zaangażowany jest w poszukiwanie tematów i kiedy tylko pojawia się ciekawe wydarzenie lub projekt – każdy pamięta o tym, by poinformować naszych czytelników.

KS: Czy jest coś, co sprawia Pani szczególną trudność podczas pisania bloga?

AR: Prowadzenie bloga nie należy do czynności sprawiających szczególną trudność. Zarówno narzędzie, jak i branża są wdzięczne – czasem tylko brakuje czasu J

KS: W zeszłym roku wasz blog został nagrodzony w konkursie na najlepszy blog firmowy. Czy ten fakt wpłynął jakoś na jego promocję, a co za tym idzie również promocję firmy?

AR: Tak, oczywiście. Docenienie naszego bloga dało nam poczucie, że idziemy w dobrym kierunku. Ponieważ także promujemy nasz blog wykorzystując w komunikacji fakt, że został on nagrodzony, zapewne wiele osób zwraca na niego uwagę z czystej ciekawości – nagroda jest bowiem pewnym gwarantem jakości.

KS: Jak oceniacie swój blog, w kategoriach narzędzia, które kreuje wizerunek firmy Insidelab? Czy dobrze spełnia swoją funkcję?

AR: Blog miał się stać jednym z głównych narzędzi zarówno komunikacji, jak i – nie ukrywam – miał wpłynąć na pozycjonowanie w wyszukiwarkach. Oba z tych celów zostały osiągnięte i oczywiście cały czas pracujemy nad tym, aby były realizowane jeszcze lepiej.

Wizerunkowo nie mogliśmy wybrać lepszego narzędzia. Kilka miesięcy po rozpoczęciu prowadzenia bloga oraz wdrożeniu zintegrowanej komunikacji marketingowej (nowa strona www, serwisy społecznościowe – szczególnie Facebook i Blip, newsletter, a także media i customer relations) zaczęły pojawiać się zaproszenia do prestiżowych konkursów, do wstąpień w roli prelegentów na wydarzeniach branżowych czy prezentacji mebli naszych projektantów na targach i wystawach. Stan ten trwa do dziś, co w połączeniu z trwałymi relacjami z mediami branżowymi daje firmie odpowiednie wsparcie na polu public relations.

Jest to zasługa przede wszystkim bloga jako naszego głównego narzędzia komunikacji, jednak bez odpowiedniej promocji naszych wpisów na taki efekt czekalibyśmy dużo dłużej.

KS: W jaki sposób promujecie swój blog?

AR: Staramy się integrować kanały komunikacji w internecie. Dlatego wpisy na naszym blogu za każdym razem promowane są w naszym comiesięcznym newsletterze (wpisy z danego miesiąca), na Facebooku i Blipie (na bieżąco). Jeśli dany wpis dotyczy prac naszych projektantów, staramy się nim także zainteresować media, co niejednokrotnie udaje się. Tym samym informacje z naszego bloga stają się źródłem, z którego czerpią branżowe portale czy magazyny.

Okazjonalnie promujemy także bloga w portalach profesjonalnych, takich jak Goldenline, jednak tylko wówczas, kiedy wpis stanowi adekwatny głos w dyskusji – aby nie spamować.

Oczywiście jesteśmy obecni w katalogach, czasem komentujemy także wpisy na innych blogach i w branżowych serwisach wnętrzarskich.

KS: Wasz blog robi na czytelniku duże wrażenie, a to za sprawą różnorodności tematów i sporej ilości zdjęć, świetnie obrazującej realizowane przez was projekty. Odnoszę jednak wrażenie, że aby mieć prawdziwą frajdę z jego czytania, trzeba się znać na branży. Mam rację, czy tylko mi się wydaje i kierujecie go do każdego, bez względu na jego orientację w temacie? Do kogo w pierwszej kolejności chcecie dotrzeć za pomocą tego narzędzia komunikacji?

AR: Kierujemy się do dwu rodzajów czytelników: do osób szukających projektanta wnętrz lub firm do współpracy projektowej oraz do osób zainteresowanych designem samym w sobie. Jako autorka postów, staram się pisać językiem zrozumiałym, jednak na tyle kompetentnym, by zainteresował również profesjonalistów.

Dlatego bardzo często dyskutuję z naszymi projektantami idee, założenia i realizacje projektów, jeśli piszę o ich pracach. Pisząc o pracach innych osób korzystam z informacji z różnych źródeł w internecie, starając się jednak dodawać nasze do nich uwagi.

KS: Czy spotkaliście się już z jakimiś pozytywnymi lub negatywnymi komentarzami ze strony klientów, na temat tego, co sądzą o zamieszczanych przez was wpisach, ich formie i zawartości?

AR: Choć pod naszymi wpisami nie ma wielu komentarzy, bardzo często spotykamy się z opiniami osób mających styczność z naszą firmą, że nasz blog jest ciekawym źródłem informacji. Dotyczy to szczególnie jakości zamieszczanych tam prac naszych projektantów.

Kilkukrotnie prowokowałam także delikatnie naszych czytelników, zamieszczając kontrowersyjne wpisy w portalach społecznościowych, co oczywiście wywoływało skrajnie różne reakcje, efekt został jednak osiągnięty – wzrost zainteresowania konkretnym wpisem.

KS: Jesteście obecni na różnych portalach społecznościowych, m.in. facebooku, czy blip’ie. Jeśli dodać do tego fakt, że porozumiewacie się z klientami również przy pomocy bloga, wyłania się obraz firmy nowoczesnej, chętnie korzystającej z obecności w sieci. Czy taka „internetowa” działalność przynosi wam wymierne korzyści, czy jest tylko miłym dodatkiem do tej tradycyjnej.

AR: Internet to nasze główne pole działania w zakresie komunikacji marketingowej. W ten sposób nie tylko tworzymy wizerunek, ale i pozyskujemy klienta indywidualnego. W przypadku klienta biznesowego nasze internetowe działania stanowią jednak główne wsparcie, budując naszą wiarygodność, a tym samym wzmacniając pozycję jako potencjalnego partnera.

KS: Czy pisanie bloga na temat designu to ciężka praca? Bywają momenty, że brakuje Pani motywacji, godzinami ślęczy Pani nad białym monitorem i nie wie nawet od czego zacząć?

AR: Wręcz przeciwnie. Branża jest bardzo wdzięczna do blogowania, o czym świadczy zatrzęsienie blogów o designie zarówno w Polsce, jak i na świecie. Codziennie pojawiają się nowe projekty i wydarzenia, ciekawe postaci. Inspiracje.

Dlatego cieszy nas bardzo, że nasz blog spotyka się z uznaniem – bo jest to uznanie dla pracy naszych projektantów, ale też dla tego, w jaki sposób wychodzimy „do ludzi”. Promocja naszego bloga przyniosła nam zresztą więcej korzyści niż oczekiwaliśmy. Często otrzymujemy propozycje współpracy z innych serwisów. Wartością dodaną jest również reklama na naszym blogu, dzięki której zaczął on po prostu zarabiać.

KS:Czy w perspektywie najbliższych miesięcy zamierzacie zmienić coś w swoim blogu, czy raczej będziecie kontynuować pisanie w takiej formie, jak do tej pory?

AR: Zmiany właśnie wdrażamy. Oprócz faktu, że importujemy wpisy o nowych meblach i wydarzeniach w świecie designu z naszego drugiego bloga – sklepu z designem InniLiving Concept, postanowiliśmy rozszerzyć zakres informacji podawanych naszym czytelnikom.

Od października piszemy częściej – dwa, trzy posty tygodniowo, co oznacza, że akcent naszego bloga przesuwa się na informacje z zewnątrz – z całej branży designu. Proporcjonalnie mniej zatem (choć ilościowo tyle samo co dotychczas) będzie o naszych projektach, więcej o konkursach, wystawach i targach, meblach innych projektantów. Liczba naszych czytelników rośnie z miesiąca na miesiąc, chcemy, aby mieli po co wracać do nas jak najczęściej.

KS: Dziękuję za rozmowę.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Wywiad z blogującą firmą – BZ WBK

Posted on Updated on

Dzisiaj kolejny wywiad z laureatem Konkursu na najlepszy blog firmowy roku 2009 – BZ WBK. W imieniu banku swoimi opiniami podzieliła się Katarzyna Prus-Malinowska, Dyrektor ds. Promocji i Komunikacji w obszarze Direct Banking BZ WBK.

Katarzyna Prus-Malinowska

Dominik Kaznowski: Z perspektywy czasu, jak oceniacie największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło wam pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

Katarzyna Prus-Malinowska: Największym wyzwaniem było przekonanie osób w banku, by zastosować taką formę komunikacji z klientami. Jednakże znaleźliśmy na to sposób.

Aby propagować wewnętrznie różne narzędzia interaktywne powołaliśmy oficjalny komitet bankowy tzw. Forum WEB2.0, w skład którego weszli przedstawiciele Departamentu Marketingu, PR, Obszaru Direct Banking oraz Pionu Bankowości Detalicznej. Forum pomaga nam wypracowywać najlepsze rozwiązania w zakresie social media. Celem spotkań Forum jest nie tylko wymiana poglądów i opinii, ale także podejmowanie decyzji, w którym kierunku chcemy zmierzać w naszej komunikacji z klientami i jakie narzędzia będziemy ku temu wykorzystywać. Decyzja Forum pozwoliła rozpocząć przygotowania do uruchomienia korporacyjnego bloga.

DK: Jak oceniacie projekt blogowania w firmie? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę waszego bloga i całego procesu: z czym macie najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co was motywuje, kto i wam pomaga oraz w jaki sposób?

KP-M: Na początku nie było łatwo. Mimo przeszkolenia wielu redaktorów nie umiało poradzić sobie z przełamaniem korporacyjnej „nowomowy”. Wpisy wędrowały od redaktorów do adminów i z powrotem. Czasami dyskusje były bardzo burzliwe. Niektórzy się zrażali, inni przyjmowali krytykę i korygowali wpisy. Z czasem taka postawa owocowała coraz mniejszą ilością poprawek. Wszyscy redaktorzy się uczyli, przecież nie wszyscy byli wcześniej blogerami. Każdy redaktor miał ten sam cel – zapewnić klientom najwyższą jakość merytoryczną wpisów zachowując tym samym najbardziej przystępną formę. Praca nad formą okazała się być największym wyzwaniem, z którym sądzę, po pół roku prowadzenia bloga, sobie poradziliśmy.

DK: Co prezes myśli o blogu 😉 ?

KP-M: Prezes Morawiecki rozumie fenomen komunikacji społecznej z klientami – jak sam mówi – „we współczesnym świecie blog pozwala zasięgnąć informacji u kompetentnej osoby”. Blog to również jego zdaniem taka arena wymiany poglądów, na której nie ma miejsca na niedozwolone chwyty – wszystko widać jak na dłoni i w tym tkwi siła tej formy przekazu. Prezes często sam inicjuje dyskusję przesyłając różnego rodzaju ciekawostki z zakresu Web2.0, motywując mnie tym samym do działania.

DK: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

KP-M: Najpierw zebraliśmy zespół redakcyjny, następnie przeszkoliliśmy, a dopiero po starcie bloga odkryliśmy, że nie wszyscy mają „lekkie pióro”. Należało sprawdzić ich możliwości twórcze bezpośrednio po szkoleniu. Uniknęlibyśmy w ten sposób niepotrzebnych napięć.

DK: Największy sukces bloga lub zespołu/autorów go piszących?

KP-M: Nasz sukces to nasi czytelnicy i wspomniane pozyskanie ich zaangażowania, fakt otwartej rozmowy. Oczywiście cieszy nas także uznanie branży internetowej wyrażone nagrodą – naprawdę była dla nas zaskoczeniem. To motywuje i mobilizuje.

DK: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

KP-M: Zakładając bloga należy być otwartym na opinie klientów, ich uwagi, nie tylko te pozytywne. Blog nie jest miejscem, gdzie tylko przekazujemy informacje, tu rodzi się również komunikat zwrotny. Musimy umieć na niego zareagować, a jeśli jest cenny – wykorzystać. Blog bez dwustronnej komunikacji jest jak super szybki sportowy wóz stojący w garażu. Na nic zda się moc silnika, jeśli nigdy nim nie pojedziemy. Dopiero doświadczenie zalet dialogu klient – firma daje poczucie „blogowego spełnienia”.

DK: Co oznacza dla Was nagroda, czy był/jest w wyniku jej otrzymania jakiś odzew w firmie, u klientów, partnerów biznesowych?

KP-M: Oczywiście w firmie posypały się gratulacje. Blog to praca zespołowa, więc każdy redaktor miał powód do dumy. Nagroda zachęciła również innych pracowników do podjęcia wyzwania blogowania. Klienci wyrazili swoją aprobatę dla bloga pod wpisem o nagrodzie.

DK: W jaki sposób promujecie swojego bloga?

KP-M: Blog promowany jest na stronie głównej serwisu www.bzwbk.pl , można wejść do niego również przez „Aktualności”. Nasz blog lubiany jest przez Google’a, co pewnie nikogo nie dziwi. Pod koniec grudnia sprawdzaliśmy, jak blog jest pozycjonowany w kontekście poruszanych na nim tematów. W przypadku wielu zapytań nasz blog zajmował 4-5 miejsce. Myśląc o korzyściach z prowadzenia bloga warto wziąć ten aspekt pod uwagę.

DK: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w waszej firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

KP-M: Na pewno zmieniło się nasze postrzeganie komunikacji zewnętrznej, choć blog był konsekwencją przyjętych już wcześniej założeń. Sukces uruchomionego w kwietniu 2009 Banku Pomysłów pokazał nam, że klienci są gotowi na twórczą, merytoryczną dyskusję. Blog miał wyznaczyć kolejny etap na bankowej ścieżce interaktywności. Stał się więc elementem nowego podejścia banku do klienta, banku, który nie tylko mówi, ale również słucha, a nawet więcej – włącza się do dyskusji! A to coś nowego w polskim świecie finansów, o czym świadczy liczba bankowych blogów zgłoszonych do konkursu.

DK: Co Was najbardziej motywuje w pisaniu bloga? I dlaczego?

KP-M: Co do motywacji to sądzę, że każdy czerpie ją z innych źródeł. Jednym redaktorom zależy, by klientów edukować, by wyjaśniać zawiłości związane z tematem, którym się zajmują, innych motywuje rosnąca liczba odwiedzin bloga, fakt, że ktoś czyta i się interesuje, jeszcze inni po prostu lubią pomagać, ich celem jest rozwiązanie problemów klientów, udzielenie wskazówek. Mi osobiście najbardziej zależy na dyskusji, wymianie opinii, słuchaniu i odpowiadaniu. Cieszy mnie rosnąca liczba komentarzy, jest dla mnie wskazówką, czy wpis był interesujący. Jedną z miar sukcesu bloga jest pozyskanie zaangażowania klientów. Jeśli to zaangażowanie będzie rosło, to sądzę, że wprost proporcjonalnie również motywacja.

DK: Czy chcielibyście komuś podziękować?

KP-M: Stopniowo wspólnie z użytkownikami Banku Pomysłów (www.bankpomyslow.bzwbk.pl), tworzymy społeczność wokół naszego banku i tym aktywnym internautom należą się największe podziękowania, za ich cenne wskazówki, opinie i pomysły.

DK: Czy możecie dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z waszej perspektywy, co działa a co nie)

KP-M:

Rady:

  1. Pozyskaj poparcie w firmie dla tej formy komunikacji, będzie niezbędne na dalszym etapie
  2. Zanim napiszesz, zastanów się, czy tematyka zainteresuje klientów
  3. Gdy piszesz, pisz prosto i zrozumiale, zachowaj skromność, zawsze jest coś co może działać lepiej w Twojej firmie
  4. Zachęcaj do dyskusji, a następnie rozmawiaj
  5. Zezwalaj na krytyczne wpisy i merytorycznie się do nich odnoś, bo to buduje Twoją pozycję ekspercką i rodzi zaufanie wśród czytelników

Ostrzeżenia:

  1. Unikaj żargonu specyficznego dla Twojej branży
  2. Nie rozpraszaj odpowiedzialności za prowadzenie bloga – w przypadku wielu redaktorów powołaj jedną osobę odpowiedzialną za całokształt
  3. Nie dopuszczaj do publikacji nudnych, nic niewnoszących wpisów
  4. Nie uciekaj od problemów stawianych przez klientów – współdziałaj z innymi w firmie w celu ich rozwiązania
  5. Rygorystyczna moderacja zniechęci czytelników do komentowania

DK: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga/blogów?

KP-M: Sukcesywne poszerzanie tematyki, a co za tym idzie zespołu redakcyjnego.

DK: Jak zamierzacie wykorzystać Wasz sukces?

KP-M: Realizując przyjętą strategię dwustronnej komunikacji zamierzamy konsekwentnie zwiększać obszar naszego oddziaływania w mediach społecznościowych.

DK: Dziękuję.