zasady

Early Bird (5 edycja konkursu na najlepszy blog firmowy roku)

Posted on

A zatem zaczynamy piątą już edycję konkursu na najlepszy polski blog firmowy roku. Oficjalna informacja o starcie konkursu zostanie ogłoszona dopiero w poniedziałek, zatem dla stałych bywalców jest szansa na wcześniejsze zapisanie się 😉

Poniżej kompaktowe informacje o konkursie.

Zgłoszenia

Tradycyjnie, swoje blogi należy zgłaszać w komentarzach do tego wpisu. Z czasem, wzorem lat ubiegłych, z tej listy powstanie oddzielny wpis ze zgłoszeniami.

Co należy podać w zgłoszeniu?

  1. adres bloga
  2. nazwę firmy w imieniu której jest prowadzony
  3. jak długo jest prowadzony blog (według tabeli poniżej – blog młody, blog dojrzały, blog profesjonalny)
  4. wielkość firmy w imieniu której blog jest prowadzony (według tabeli poniżej – mała firma, średnia, duża)

Przypominam, że do konkursu można zgłaszać również blogi instytucji, samorządów czy stowarzyszeń – innymi słowy wszelkich organizacji wykorzystujących blogi w komunikacji. Zgłoszenia będą weryfikowane – do konkursu można zgłaszać blogi prowadzone dłużej niż 3 miesiące.

Cele konkursu
Głównym zamiarem organizacji tego konkursu jest wskazywanie najlepszych praktyk komunikacji firm z klientami oraz promocja wartościowego wykorzystania blogów przez firmy.

Ważnym celem konkursu jest wymiana doświadczeń pomiędzy osobami piszącymi blogi oraz budowa bazy wiedzy.

Głównym kryterium oceny blogów jest przełamywane stereotypu komunikacji przez firmy.

Od kilku lat blogi są oceniane przez studentów kierunków związanych z komunikacją społeczną i dziennikarstwem Uniwersytetu Wrocławskiego. W tej edycji blogi będą oceniane przez studentów politologii Collegium Civitas.

Kluczowe terminy

  • Oficjalne rozpoczęcie zgłoszeń do konkursu: 15 października
  • Oficjalne zamknięcie zgłoszeń do konkursu: 31 grudnia
  • Oficjalne ogłoszenie wyników: 15 stycznia 2013

Historia konkursu
W ciągu 4 lat przez konkurs przewinęło się blisko 400 firm (zgłoszenia do konkursu). Z roku na rok przybywa firm piszących blogi. Obecnie w katalogu polskich blogów firmowych znajduje się ponad 600 blogów tworzonych przez firmy i instytucje. Wyniki poprzedniej edycji możecie znaleźć tutaj.

Od 3 lat po zakończeniu konkursu realizowane są również badania motywacji firm związane z pisaniem blogów firmowych, których wyniki są później udostępnianie wszystkim zainteresowanym.

Od dwóch lat wyniki konkursu ogłaszane są na seminariach z udziałem firm biorących udział w konkursie.

dyplomy pamiątkowe

blogifirmowe - seminarium

najlepsze polskie blogi firmowe

Resztę informacji możecie znaleźć na tym blogu. Wkrótce napiszę więcej o samym konkursie, badaniach i innych kwestiach organizacyjnych.

„Jak nie pisać o firmie na blogu firmowym”. Do tego po angielsku – wywiad: PayLane

Posted on

Dzisiaj wywiad z twórcami bloga firmy PayLane „Across the Board” (blog.paylane.com) – jednego z niewielu polskich blogów… pisanych po angielsku. Blog zajął 3 miejsce w konkursie na Najlepszy polski blog firmowy roku 2011 w kategorii „Blog młody”. Na pytania BF odpowiada Jan Makulec.

Jan Makulec

Blogi Firmowe (BF): Prowadzicie bloga od roku. Czy w tym czasie zmieniło się w jakiś sposób Wasze podejście/nastawienie do blogowania?

Jan Makulec, PayLane (PL): Z pewnością jest inaczej, chociażby przez zebrane doświadczenie. Podstawowe podejście pozostaje jednak bez zmian, a zaczynaliśmy od zadania sobie pytania „jaki blog firmowy sami byśmy czytali?”. Tak więc nadal staramy się zainteresować odbiorców czymś ciekawym albo nowym podejściem do znanego tematu. Może teraz, zdobywszy już nieco stałych czytelników, nieco śmielej wykorzystujemy blog jako kanał do promocji informacji o naszej firmie. Można to potraktować jako pewnego rodzaju „cenę”, ale mimo wszystko staramy się nie być zbyt nachalni i jeśli tylko możemy, to informacje o nas samych również próbujemy przedstawić możliwie atrakcyjnie (np. w postaci case studies).

BF: Czy czytacie jakieś inne blogi z branży finansów (lub innej), które są dla Was inspiracją?

PL: Niestety niewiele firm stara się łamać stereotyp branży finansowej i widać to też na blogach i serwisach tematycznych. Najłatwiej znaleźć pozytywne przykłady w przypadku konkretnych, wyspecjalizowanych usług, kiedy tworzona jest marka czy produkt (np. platforma do przyjmowania płatności abonamentowych) i zyskuje swojego bloga. Z najbliższego otoczenia tematycznego lubimy i często też polecamy wpisy z bloga firmy podobnej do naszej, ale działającej w Stanach Zjednoczonych – UniBul Merchant Sevices (blog.unibulmerchantservices.com)

BF: Jesteście jedną z niewielu polskich firm piszących blog w języku angielskim. Czy to sprawia dla Was jakąś różnicę w podejściu do blogowania?

PL: Zdecydowanie tak. Retoryka wygląda nieco inaczej. W anglojęzycznych tekstach można (a czasem należy) pozwolić sobie na pytania czy stwierdzenia, które u polskich czytelników mogłyby skutkować cokolwiek cyniczną odpowiedzią.

Pisujemy też wpisy czy artykuły gościnne i niestety zauważamy różnice w komunikacji między polską, a zagraniczną blogosferą. Uogólniając, za granicą spotykamy się w większą otwartością i życzliwością, linki zwrotne czy podpisy (tzw. bylines) są traktowane zupełnie naturalnie jako swojego rodzaju cena za dostarczenie treści wysokiej jakości. W Polsce jest nieco większa podejrzliwość, czasami wręcz niechęć.

Czasami obserwujemy jednak pewne „wyrównania” i zdarzają się celne, sceptyczne uwagi przy zagranicznych tekstach oraz typowe dla zagranicznych komentarzy słowa wsparcia czy gratulacje od polskich odbiorców. To dobrze, bo świadczy o tym, że polska blogosfera znajduje coraz więcej punktów styku z innymi.

across the board

BF: Jak dobrze rozumiem, Wasze doświadczenia z blogowania, pokazują, że ciągle w Polsce ludzie podchodzą podejrzliwie do firm, które starają się mówić o sobie?

PL: Po części można tak powiedzieć. Wydaje się, że jest więcej podejrzliwości, zdecydowanie częściej przeszkodą jest, że ktoś mniej lub bardziej zareklamowałby autora tekstu (podpisem czy linkiem zwrotnym), niż że jakość materiału jest zbyt niska lub niepasująca do danego serwisu. Niekiedy trzeba też sobie „wywalczyć” np. link zwrotny czy zachowanie formatowania. Powoli jest jednak coraz lepiej i dostrzega się, że w interesie firmy leży nie tylko bezpośrednia reklama, ale także ogólna edukacja rynku czy budowanie opinii znawców branży.

BF: Komentarze praktycznie nie pojawiają się na blogu, ale za to niektóre z wpisów mają po kilkanaście, kilkadziesiąt retweetów? Czy to specyfika anglojęzycznego użytkownika?

PL: Skłaniamy się bardziej ku tezie, że to specyfika naszych czytelników. Fakt, że ludzie polecają sobie wpisy z naszego bloga jest dla nas sygnałem, iż znajdujemy odbiorców, którym nasze wpisy podobają się na tyle, by chcieli się nimi dzielić. Również w bezpośrednich kontaktach chyba wszyscy członkowie naszego zespołu słyszą pochwały i dobre opinie – na targach, konferencjach, w kontaktach z potencjalnymi i obecnymi klientami itd.

Zapewne jest tu też trochę naszej winy – nie prowokujemy wyraźnie dyskusji. Być może nasi czytelnicy nie mają chęci zostawiać tylko komentarza w rodzaju „dobry tekst, podobał mi się” i odkładają to do czasu bezpośredniego kontaktu z nami.

BF: Czyli blog przekłada się na budowanie całkiem rzeczywistych relacji?

PL: W naszym przypadku – zdecydowanie tak. Otrzymujemy nawet zapytania ofertowe czy propozycje partnerstwa biznesowego wysyłane z poziomu formularza kontaktowego na blogu.

BF: Poruszacie się ciągle wokół  tej samej tematyki. Skąd czerpiecie inspirację do pisania bloga, nowych tematów i podtrzymywania zainteresowania?

PL: Tematykę mamy tak naprawdę dość szeroką. Już na początku stwierdziliśmy, że samymi płatnościami nie zdobędziemy ani nie utrzymamy czytelników, więc pozwoliliśmy sobie na krążenie po okolicznych dziedzinach. Tym bardziej, że poszczególne osoby zajmują się właśnie marketingiem, programowaniem, designem, prowadzeniem biznesu, obsługą klienta, social media itd. Łatwiej im zatem znaleźć temat i napisać o czymś, co pokrywa się z ich obszarem działania. A tematy zawsze się znajdują – jeśli nawet na świecie nie dzieje się nic, o czym byśmy chcieli wspomnieć, to mamy spore listy własnych przemyśleń i przygód. Jako firma rozwijamy się dość dynamicznie i dużo większym problemem jest wygospodarowanie czasu na kolejny wpis, niż znalezienie tematu 🙂

paylane blog

BF:Ile osób prowadzi bloga?

PL: Cały podstawowy skład naszej firmy, czyli obecnie 11 osób. Do tego 12 „osobą” jest nasz wirtualny kolega, Mr. Banks.

BF:Jakie są Waszym zdaniem 3 najważniejsze rzeczy przy tworzenia bloga firmowego?

PL:

  1. Dobre treści. Naturalnie w każdym przypadku może to oznaczać co innego, w zależności od profilu firmy, natury bloga itp. Jedni będą stawiać na treści edukacyjne, inni serwować świeże wiadomości z branży, oryginalne ujęcie czy komentarze do znanych tematów. Ważne, by czytelnicy czuli, że lektura wpisu była warta poświęconego czasu – drogi do tego są różne.
  2. Przyzwoitość, czyli uczciwość, szczerość, pamiętanie o tym, że po drugiej stronie też jest człowiek, a nie „kolejny klient do zdobycia” czy „osoba, która ma nam pomóc rozpropagować tekst”. Wpadkę można wybaczyć, ale intencjonalne naginanie takich zasadach chyba zawsze przyniesie ostatecznie negatywne skutki.
  3. Systematyczność, przy czym nie należy tego mylić z częstotliwością. Dobrze poznać publikę (lub umiejętnie ją zdobywać) i wiedzieć, czy oczekuje średniej na poziomie 1 czy 10 wpisów tygodniowo. Im większe zróżnicowanie tematyczne, tym więcej można publikować – nie wszyscy będą zainteresowani każdą z dziedzin. Bywa jednak, że ludzie chętnie czytają dany blog, ale potrafią odejść, gdy otrzymują za dużo treści. Nie mają dość czasu (subskrybują też inne strony) i wolą odciąć się zupełnie, niż frustrować wybieraniem treści itp. Każdy blog ma swoją specyfikę.

BF: Czego należy unikać Waszym zdaniem pisząc blog firmowy?

PL: Paradoksalnie – pisania o firmie, czyli czystej reklamy. Jak powtarzamy od samego początku, należy postawić się na miejscu potencjalnego odbiorcy. Kto i dlaczego miałby chcieć czytać o naszej firmie? Może gdy nas pozna, to znajdzie jakiś powód, ale żeby dać się poznać, trzeba przyciągnąć uwagę czymś innym. Dopiero oferowanie interesujących treści i pozytywne reakcje stanowią przepustkę do wykorzystania bloga jako kanału komunikacji firmy.

BF: Dziękuję za rozmowę.

4th Edition: Konkurs na najlepszy polski blog firmowy roku 2011

Posted on

I przyszedł (prawie) sierpień. Zatem czas na rozruszanie bloga i początek przygotowań to startu.

To co wiem natenczas to:

  1. blogi będą oceniać studenci (idea sprawdziła się przy poprzednim konkursie)
  2. zrobimy znowu seminarium na zakończenie + rozdanie nagród
  3. pewnie dodam/zmienię kategorie blogów (np. w kategorii „blogi profesjonalne” była już zbyt duża konkurencja
  4. poniżej (w komentarzach) możecie zgłaszać swoje wnioski co do zmian/ulepszeń w konkursie

Rozmowa na słodko, czyli wywiad z blogującą firmą – Czekoladoweinspiracje.pl

Posted on

Wywiad z Konradem Rembaczem – właścicielem firmy Czekoladowe Inspiracje oraz współautorem bloga www.czekoladoweinspiracje.pl.

Lidia Maziarz: Czekoladę uwielbiają chyba wszyscy. Co jednak zainspirowało Pana tak mocno, żeby założyć firmę koncentrującą swoją działalność właśnie wokół czekolady?

KR: Przede wszystkim podróże, szczególnie do Francji, gdzie studiowałem. Stamtąd wyszedł pomysł na założenie działalności. Pewnego dnia zobaczyłem właśnie taka duuużą fontannę na wystawie sklepu i już było po mnie.
Od razu, gdy wróciłem do domu, zacząłem szukać podobnych firm w Polsce. Znalazłem tylko 2 lub 3 i od tego się zaczęło.

Konrad Rembacz czekoladoweinspiracje

LM: Skąd natomiast wziął się pomysł na założenie bloga firmowego?

KR: Pomysł założenia bloga powstał jako sposób komunikacji z klientami. Nie wszystko da się umieścić na stronie internetowej i nie można na niej do końca puścić wodzy fantazji. Mamy świetne pomysły, w naszej branży na świecie pojawia się wiele ciekawostek, więc chcemy to pokazać naszym klientom. Chcemy, aby poznali nas z trochę innej strony.

LM: Ile osób prowadzi bloga? Jak często?

KR: Bloga na poważnie zaczęliśmy prowadzić około 2 miesięcy temu. Zaczęło się od 1 osoby – Radka, który wniósł powiew świeżości na kiedyś stworzonego i pokrytego pajęczyną bloga z jednym postem. W tej chwil dołączyła do niego Marta i oczywiście niezrównany Kapitan Fontanna! Staramy się wrzucać notki ok. 2 razy w tygodniu.

LM: Kim jest zagadkowy Kapitan Fonatanna?

KR: Kapitan Fontanna jest tajemniczym superbohaterem. Do tej pory nie ukazał nam swojej twarzy, ale mam nadzieję, iż kiedyś to zrobi… Zajmuje się przede wszystkim obalaniem opisywanych na forach internetowych mitów na temat fontann czekoladowych. Jest tego naprawdę dużo, także na pewno znajdzie u nas stałe zatrudnienie ;)

LM: Jak dzielone są obowiązki? Czy ktoś jest odpowiedzialny za stronę techniczną, ktoś za merytoryczną bloga?

KR: Nie jest nas wielu, więc tak naprawdę nie dzielimy obowiązków. Staramy się wszystko planować razem i rozmawiamy przed umieszczeniem każdego posta.

LM: Czy mieliście wcześniej doświadczenie w blogowaniu?

KR: Jedynie Marta, która do nas dołączyła, miała kiedyś swojego bloga.

LM: Z perspektywy czasu, jak Pan ocenia największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło Wam pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

KR: Największe wyzwanie to przede wszystkim zdobycie czytelników i nad tym w tej chwili pracujemy.

LM: Jak ocenia Pan projekt blogowania w firmie? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę Waszego bloga i całego procesu: z czym macie najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co Was motywuje, kto i co Wam pomaga oraz w jaki sposób?

KR: Najtrudniejsze jest na pewno regularne pisanie i odpowiednia szata graficzna. Wszystkiego po kolei się uczymy i dajemy sobie czas na rozwój. Słabszą szatę graficzną z pewnością nadrabiamy jakością postów. Będziemy jednak i nad tym pracować w przyszłości.

LM: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

KR: Tak naprawdę założenie bloga nie jest dużym problemem, a sam proces założenia trwał krótko.

LM: Największy sukces bloga lub autorów go piszących?

KR: Jak już wspominałem, blog nie istnieje długo, jednak pewien znajomy wrzucił jeden z postów na swojego Facebooka. Kiedy spotkam się ze znajomymi, wszyscy nagle wiedzieli o czekoladowych kieliszkach.

LM: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

KR: Na tym etapie z chęcią to ja będę korzystał z rad innych. Ważne jest, aby próbować wszelkich nowości i nie bać się tego.

LM: W jaki sposób promujecie swojego bloga lub jak zamierzacie to robić?

KR: Na razie link do bloga jest umieszczony na stronie głównej naszej strony internetowej, ponadto blog zaczął się już powoli pozycjonować. Myślę, że na tym etapie przy tym pozostaniemy.

LM: Czy współpracujecie z innymi blogami lub je czytacie?

KR: Przeszukując Internet jak najbardziej korzystamy z innych blogów. Głównie po to, aby się czegoś nauczyć, zobaczyć jak są prowadzone. Musze powiedzieć, że jest to imponujące, ile wysiłku niektóre firmy wkładają w rozwój blogów firmowych.

LM: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w waszej firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

KR: Zdecydowanie tak. Jest to przede wszystkim ciekawy środek komunikacji z klientami. Zaczęliśmy zwracać większą uwagę na sam sposób pisania, przekazywania wiadomości, mamy także pomysły na ciekawe internetowe kampanie. A zaczęło się od bloga… ;)

LM: Co Was najbardziej motywuje w pisaniu bloga? A co Was demotywuje? I Dlaczego?

KR: Staramy się go rozruszać, jesteśmy wewnętrznie zmotywowani, natomiast najbardziej zmotywowaliby nas sami czytelnicy. Jednak na zaskarbienie ich sympatii potrzebujemy czasu.

LM: Czy ważniejsza jest estetyka wpisów czy sama zawartość merytoryczna?

KR: Zdecydowanie istotniejsza jest zawartość merytoryczna.

LM: Co oprócz wpisów związanych z bieżącą działalnością firmy można znaleźć na blogu?

KR: Przede wszystkim ciekawostki ze świata dotyczące naszej branży, ale także posty zabawne, zmuszające do refleksji, imponujące. Wszystko, co jest w stanie wzbudzić w naszych czytelnikach pozytywne emocje.

LM: Co robicie, aby wpisy na blogu były atrakcyjne?

KR: Staramy się do każdego wpisu wrzucić przynajmniej jedno zdjęcie, dodatkowo łączymy posty z ciekawymi wiadomościami ze świata. Ważne jest nawet samo ułożenie tekstu, grafika, nad czym powoli pracujemy.

LM: Jakich efektów się spodziewacie po prowadzeniu bloga?

KR: Przede wszystkim chcemy być zauważalni i się wyróżniać. Blog jest miejscem, w którym jesteśmy w stanie zaprezentować także „duszę” firmy, a nie tylko suchą stronę internetową z samymi faktami.

LM: Kontrolujecie statystyki odwiedzin bloga?

KR: Tak, od około miesiąca mamy dołączone statystyki i stale je sprawdzamy.

LM: Czy blog realnie przekłada się na liczbę oraz wartość zamówień?

KR: Na razie nie. Jest to zbyt krótki okres, ale zauważyliśmy zwiększoną oglądalność strony.

LM: Czy możecie dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z waszej perspektywy, co działa a co nie)?

KR: Ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Moim zdaniem najważniejsze jest,  aby mieć koncepcje, wiedzieć po co blog istnieje i po prostu nie odstawiać go na bok.

LM: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

KR: Przede wszystkim większa liczba postów. Zamierzamy również w miarę z poznawaniem możliwości technicznych zmienić grafikę i wygląd bloga na bardziej atrakcyjny.

LM: Dziękuję bardzo za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Od jurora rad kilka [okiem jurora]

Posted on Updated on

Początkowo sądziłam, że nie podołam, ani nie zdołam ocenić aż tylu blogów. Chciałam to zrobić rzetelnie i uważnie. Jednak na szczęście udało się! :-) Dzięki pomocy kawy i nie tylko, oceniałam grubo ponad setkę blogów :-) . Przyjrzenie się aż tylu blogom na raz, sprawiło, że muszę podzielić się swoimi spostrzeżeniami i wrażeniami, jakie doświadczyłam w czasie oceniania :-) .

Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że blogi reprezentowały dość różny poziom. Jedne były bardzo ciekawe, oryginalne i kreatywne, zaś inne trącały niestety nijakością i zwyczajnością. Ta zwyczajność nieraz wydawała się być całkiem na miejscu – w przypadku poważnych i istotnych spraw, aczkolwiek myślę, że lepiej byłoby, gdyby te nudnawe blogi znalazły dla siebie coś, co mogłoby ich wyróżnić na tle niespełna 150 innych blogów.

Dużej części blogów na pewno nie można odmówić dobrej jakości i niebanalnych sposobów przekazywania treści. W związku z tym, miałam czasem problem z wyborem czołówki spośród moich wielu faworytów. Na szczęście wkład reszty oceniających jurorów sprawił, że wygrały naprawdę dobre blogi! :-) Brawo dla wygranych, ale i wielkie brawa dla „sędziów”, który podejmowali w trakcie oceniania trafne decyzje i wyróżnili tych, którzy wyznaczają trendy i są idealnym przykładem dla innych, jak powinno się prowadzić dobrego bloga firmowego.

Po tym „krótkim” wstępie, zgodnie z metodą „kanapki”, przejdę teraz do wad i niedociągnięć, jakie spostrzegłam podczas oceniania blogów. Do najczęstszych błędów należało:

  • nie podawanie informacji, czym dana firma się zajmuje; jaka jest  jej profesja (czasem, jeśli już taka informacja się znalazła, to odnalezienie jej na blogu graniczyło niemalże z cudem);
  • problemową rzeczą był też dla mnie nie brak archiwum bloga oraz brak dat przy niektórych wpisach;
  • autorzy mieli dość często dziwną manierę nie podpisywania się; ciężko było czasem też znaleźć informację o osobach, które współtworzą bloga (a czasem przecież miło jest „poznać” sylwetkę osoby, której teksty się czyta – tym bardziej w internecie :-) );
  • nijakość barw i kolorów, brak elementu zaskoczenia, co zachęciłoby do dalszego czytania (przeglądanie niektórych blogów stawało się przez to przykrym obowiązkiem);
  • niektóre blogi w ogóle nie zachęcają do interakcji (brak możliwości komentowania wpisów lub utrudnienia z tym związane) – jest to istotny błąd i wada bloga, gdyż według mnie jedną z ważniejszych funkcji bloga jest właśnie interakcja z internautą;
  • minusem jest dla mnie nie podawanie źródeł do danego zagadnienia, jeśli w treści wpisu ewidentnie jego autor powołuje się na jakieś źródło (nazwisko, strona www, książka, itp.); nieprofesjonalne jest również brak danych autora pod zamieszczanymi na blogu zdjęciami, jeśli nie zostały one wykonane przez współautorów bloga (a gdzie prawa autorskie?!);
  • brak opcji, która pozwalałaby subskrybować bloga.

Miło mi przejść teraz do przyjemniejszej części moich wrażeń, czyli do zalet i tych mocnych stron blogów, jakie przyszło mi oceniać. Są to:

  • zaangażowanie osób piszących i współtworzących blogi, które widoczne jest w jakości jego prowadzenia, wysokim poziomie merytorycznym zamieszczanych na jego łamach treści i ogólnej dbałości o spójny „look”, jak i „feel” bloga :-) ;
  • niebanalność, kreatywność, ciekawe i inspirujące treści i „coś miłego” dla oka w postaci profesjonalnie zrobionych zdjęć i ciekawej grafiki;
  • przejrzystość bloga;
  • dobra i wygodna, czyli prosta nawigacja po blogu (w myśl zasady, że: proste = dobre);
  • duża ilość komentarzy internautów jako wyraz prawdziwie nawiązanego dialogu firmy z jej odbiorcami;
  • brawo dla autorów, którzy regularnie prowadzą swoje blogi; ale co warto podkreślić – jeśli autorom naprawdę zależy, ilość może oznaczać również i jakość :-) ;
  • zacna i godna pozazdroszczenia umiejętność ciekawego pisania na tematy dość przyziemne :-) .

Wyżej wymienione atuty blogów znajdują swoje odzwierciedlenie w blogach, które wygrały, ale i nie tylko. Pokuszę się na ekspozycję kilku moich faworytów. A są nimi:

  • http://blogplay.pl/ – brawo za dobry dialog z odbiorcą; autorzy bloga kładą nacisk na feedback, dzięki czemu blog jest naprawdę robiony dla klientów;
  • http://www.scrapkipl.blogspot.com/ – brawo za fajny, ale skromny „glamour look”; piękne i zachwycające zdjęcia o dobrej jakości; duży plus za prezentowaną na blogu kreatywność jego współautorów;
  • http://www.mbank.pl/blog/ – brawo za rzetelność, merytoryczną jakość treści, prosty i trafiający do odbiorców język, pomimo „twardości” tematu finansów :-) ;

Podsumowując, uważam, że około 25 blogów stanowiło bardzo dobrą reprezentację pod kątem wysokiego i profesjonalnego poziomu. Mowa tu o blogach, które znalazły się w czołówce, ale również o tych, które „o mały włos” nie stanęły na podium w swoich kategoriach. Autami tych blogów jest nie tylko ich przejrzystość, ciekawa treść, niebanalny sposób przekazu i element zaskoczenia, ale również oryginalność i umiejętność zachęcania internautów do dialogu (o czym świadczy duża ilość komentarzy i wejść na bloga). Co do krytyki blogów, chciałabym dodać, że niektóre z nich dostawały ode mnie wysokie noty w jednym kryterium, zaś już w następnym, kulały, przez co tak dużo punktów już nie otrzymały. Mam na myśli taką sytuację, w której blog odznacza się ciekawym językiem, który łamie stereotypy i nie jest nudny, ale niestety wadą bloga okazuje się być jego kiepska grafika czy brak przejrzystości.

Na koniec raz jeszcze GORĄCO GRATULUJĘ WSZYSTKIM WYGRANYM !!! :-)

[Niniejszy wpis jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Wywiady i recenzje blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Wywiad z blogującą firmą – Bawik.pl [wywiad]

Posted on

Wywiad z Piotrem Podoleckim – właścicielem sklepu internetowego z zabawkami Bawik.pl, z Krakowa (Nowa Huta), autorem bloga www.blog.bawik.pl wspierającego funkcjonowanie sklepu.

blog bawik.pl

Mateusz Byś: Dlaczego zdecydowaliście się założyć i prowadzić bloga firmowego?

Piotr Podolecki: Firma Bawik.pl istnieje już od 2007 roku. Bloga prowadzę jako właściciel firmy od czerwca 2009. Duży wpływ na założenie bloga miało moje zamiłowanie do katalogowania różnych rzeczy i prowadzenia czegoś co chętnie poczytałbym za kilkanaście lat.

Kolejnym bodźcem była chęć pokazania tego co dzieje się w sklepie, od strony zaplecza. Sam jestem ciekaw i często czytam blogi innych sklepów, czerpię z takich miejsc pomysły i usprawnienia dla swojego biznesu.

MB: Ile osób prowadzi bloga (pisze), jak często?

PP: Bloga prowadzę sam, jako właściciel sklepu.

MB: Zaskoczyło mnie, że z bloga można dowiedzieć się nie tylko na temat zabawek, asortymentu, ale także o zarządzaniu sklepem on-line, (o przesyłkach, sezonie mikołajkowym, panującej niszy na rynku).

PP: Tak, interesuje mnie ogólnie branża e-commerce, dlatego takie moje przemyślenia można zobaczyć na blogu.

MB: Z perspektywy czasu, jak ocenia Pan największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

PP: Jak zawsze brakuje czasu, – to jest największa przeszkoda. Chociaż uważałem też, że gdy ktoś mówi o braku czasu, to znaczy że, źle nim gospodaruje. Teraz jestem na takim etapie działalności, że mimo „dopieszczania” codziennego grafiku, nie mam tego czasu wiele. Jednak dla chcącego nic trudnego.

MB: Jak ocenia Pan projekt blogowania w firmie? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę waszego bloga i całego procesu: z czym ma Pan najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co Pana motywuje, kto Panu pomaga, oraz w jaki sposób?

PP: Blogowanie sprawia mi właściwie przyjemność. Myślę, że jako autor bloga sklepu z zabawkami prowadzę go tematycznie i staram się robić to jak najlepiej. Dopiero niedawno wprowadziłem statystyki odwiedzin na blogu i zdziwiłem się, że tyle osób tam zagląda. Obecnie pracuję nad zwiększeniem jego popularności. Statystyki są jeszcze lepsze, sięgają jeszcze wyżej, z czego bardzo się cieszę.

bawik

MB: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga, lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

PP: Największy błąd zrobiłem całkiem niedawno. Przerabialiśmy cały sklep i zmienialiśmy system do obsługi sklepu i system magazynowy. Pełna restrukturyzacja firmy. Okazało się, że w ferworze tych zmian, zapomniałem o blogu i został on usunięty. Na szczęście istnieje coś takiego jak kopia strony w google, dzięki czemu odzyskałem większość wpisów. Jednak nie udało się odzyskać wszystkich.

MB: Największy sukces bloga, lub Pana jako autora?

PP: Sukcesem jest duża oglądalność, czy może bardziej poczytność 😉 o której mówiłem wcześniej.

MB: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

PP: Nie ociągajcie się z tym. Blog bardzo podnosi wiarygodność i realnie przekłada się na liczbę oraz wartość zamówień.

MB: W jaki sposób promujecie swojego bloga, zamierzacie to robić?

PP: Promocja bloga odbywa się głównie za pomocą sklepu bawik.pl. Na stronie głównej jest odnośnik. Grafik obiecał, że gdy tylko skończy prace nad innymi projektami zrobi banner, który zastąpi obecny link, który jest mało widoczny. Promocja bloga odbywa się również za pośrednictwem portali społecznościowych, oraz cyklicznych wiadomości wysyłanych na skrzynki e-mail naszych klientów.

MB: Jeekisteście także dostępni m.in. na facebooku i nk.pl. . W jakim stopniu blog wpisuje się w strategię komunikacji firmy i czy daje inne możliwości obok powyższych platform? Jakie?

PP: Na portalach społecznościowych umieszczamy raczej krótkie informacje o nowościach, czy promocjach. Blog pozwala rozwinąć myśli. Ostatnio blog został połączony z portalem facebook i wpisy z bloga automatycznie pojawiają się jako zajawka na tym portalu.

MB: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w Pana firmie, do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

PP: Bloga traktuję jako doskonałe narzędzie PR-owskie 🙂 i na pewno zmieniło wiele w kontaktach z klientami. Niestety po przenosinach bloga utraciliśmy wszystkie komentarze do wpisów, więc blog właściwie wygląda jak blog widmo. Może to sprawiać wrażenie, że jest nieczytany i pozostawiony sam sobie. W poprzedniej wersji było bardzo wiele komentarzy i można było zobaczyć jak żywo klienci reagują na nowości i wiadomości ze sklepu.

MB: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

PP: Chciałbym pisać częściej i więcej o samej branży zabawkarskiej. Obecnie jako młody Tata nie miałem możliwości wyjazdu na wiele szkoleń i targów związanych z moją branżą. Jednak z czasem będę się pojawiał na takich spotkaniach i opisywał swoje wrażenia na blogu.

MB: Czy może Pan dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z waszej perspektywy, co działa a co nie).

PP: 5 najcenniejszych rad

  • nie zniechęcaj się do prowadzenia bloga po kilku wpisach
  • szukaj ciekawostek i fajnych wydarzeń
  • prowadź bloga tematycznie, nie o wszystkim
  • bądź specjalistą w swojej dziedzinie
  • pamiętaj o robieniu kopii zapasowych, swoich wpisów 😉

MB: 5 najcenniejszych ostrzeżeń

PP: Właściwie to przy prowadzeniu bloga nie można raczej napotkać na jakieś niebezpieczeństwa. Dlatego nie potrafię podać żądnych ostrzeżeń.

MB: Dziękuję za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Wywiad z blogująca firmą – Scrap.com.pl

Posted on

Dzisiaj trzeci wywiad ze zwycięzcami konkursu. W imieniu zespołu tworzącego blog „Scrapbooking: Inspiracje i informacje sklepu scrap.com.pl” wypowiadają się właściciel firmy Andrzej „Endi” Łoboź i koordynator „Złotych Rączek” (grupy projektantek scrapbookingu) Agnieszka „Latarnia morska” Posłuszny.

Ekipa blogująca: Andrzej Łoboź, Agnieszka Posłuszny, Ania Zaprzelska, Karola Witczak i Agnieszka Piskorz.

Ekipa blogująca: Andrzej Łoboź, Agnieszka Posłuszny, Ania Zaprzelska, Karola Witczak i Agnieszka Piskorz.

Dominik Kaznowski: Z perspektywy czasu, jak oceniacie największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło wam pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

Andrzej Łoboź i Agnieszka Posłuszny: Największym wyzwaniem było dla nas znalezienie sprawnego narzędzia wszechstronnej komunikacji 5 osób zaangażowanych w tworzenie bloga, a rozsianych po całej Polsce – właściciela firmy, Andrzeja „Endiego” z Katowic oraz grupy projektantek Złote Rączki (Agnieszka „Mirabeel” jest ze Szczecina, Ania „Brises” z Bydgoszczy, Karola z Gorzowa Wielkopolskiego, a Agnieszka „Latarnia morska” z Bielska-Białej). Różne okazje w ciągu roku wymagają przygotowywania inspirujących prac ze sporym wyprzedzeniem, tak więc zorganizowanie zaopatrzenia w materiały, wykonania prac i sfotografowania ich, wymiany zdjęć i informacji do konkretnego wpisu, stanowią także niezłe wyzwanie organizacyjne.

DK: Jak oceniacie projekt blogowania w firmie? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę waszego bloga i całego procesu: z czym macie najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co was motywuje, kto i wam pomaga oraz w jaki sposób?

AŁ i AP: Przede wszystkim blogowanie sprawia nam wielką frajdę, a scrapbooking jest naszą pasją 😉 Blog tworzymy sami – Andrzej od strony technicznej, Agnieszka graficznej i fotograficznej, a wszystkie Złote Rączki- merytoryczno-artystycznej. Nasz blog jest ważną częścią przedsięwzięcia, jakim jest sklep z zaopatrzeniem hobbystycznym (bo scrapbooking to hobby polegające na artystycznym tworzeniu pamiątek, głównie ze zdjęciami, w formie albumów, pojedynczych kart, kartek okolicznościowych i ozdabianie przeróżnych przedmiotów) i mamy mnóstwo pomysłów do zrealizowania na nim.

W samym scrapbookingu zdjęcia i strona wizualna są ogromnie ważne, dlatego nasz blog musi być odpowiednią wizytówką. Elementy graficzne na nim nawiązują do popularnych motywów z produktów scrapbookingowych i zmieniają się w zależności od pór roku. Staramy się dostosować tematykę prac blogowych do popularnych świąt, okazji, a także sezonowych wydarzeń. Dbamy mocno o estetykę wpisów, aby w postach nie brakowało ładnych zdjęć prezentujących przykładowe prace wykonane z produktów sklepowych. Nasze Złote Rączki to ścisła czołówka polskiego scrapbookingu i dlatego blog ma wielkie powodzenie jako inspiracja twórcza. Nie chcemy tylko zaopatrywać w produkty do scrapbookingu, ale także promować to hobby, informować o ciekawych technikach plastycznych i sposobach ich wykorzystania oraz inspirować do tworzenia własnych pamiątek. Na blogu organizujemy różne zabawy i promocje dla klientów sklepu i czytelników bloga, a także premiujemy osoby faktycznie wykorzystujące nasze produkty w swoich pracach.

Bardzo motywują nas komentarze, szczególnie te z doniesieniami, że ktoś wykonał kartkę, skrap lub album zainspirowany wpisem na naszym blogu. Nagroda w konkursie na Firmowy Blog Roku w kategorii Blog Dojrzały także dodała nam skrzydeł 😉

DK: Co prezes myśli o blogu 😉 ?

AŁ i AP: Prezes (czyli właściciel, ponieważ jest to jednoosobowa działalność gospodarcza :-)) jest z bloga bardzo zadowolony i cieszy się z dobrego kontaktu z klientami i grupą projektantek. Sam bierze czynny udział w jego tworzeniu i prowadzeniu, co sprawia mu dużo radości i satysfakcji.

DK: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

AŁ i AP: Udało nam się uniknąć błędów – Złote Rączki są doświadczonymi blogerkami (prowadzą swoje prywatne blogi twórcze oraz biorą udział w różnych blogach grupowych), a Andrzej współprowadzi prywatny blog rodzinny – wszystkie doświadczenia zdobyte w ten sposób okazały się bezcenne 🙂

DK: Największy sukces bloga lub zespołu/autorów go piszących?

AŁ i AP: Namówiliśmy 126 osób do napisania wierszyków o ozdobnych ćwiekach do scrapbookingu! A mówiąc bardziej ogólnie – za sukces uważamy to, że blog faktycznie jest dobrym źródłem inspiracji i informacji dla czytelników, jak oni sami nam o tym donoszą. Naprawdę korzystają z pomysłów na nim prezentowanych, co nas bardzo cieszy.
Sukcesem jest także docenienie nas przez jury w konkursie na Firmowy Blog Roku 2009.

DK: Najważniejsza Rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

AŁ i AP: Dużo staranności i konsekwencji w opracowywaniu i zamieszczaniu wpisów. Jeśli nie macie nic do przekazania, to nie zakładajcie bloga; nie ma nic smutniejszego niż opuszczony i zaniedbany blog – paskudna wizytówka dla firmy.

DK: Co oznacza dla Was nagroda, czy był/jest w wyniku jej otrzymania jakiś odzew w firmie, u klientów, partnerów biznesowych?

AŁ i AP: Tak, otrzymaliśmy miłe komentarze z gratulacjami na blogu oraz największym polskim forum poświęconym scrapbookingowi. Wygraliśmy także plebiscyt na Najlepszy Sklep Scrapbookingowy 2009 i wiemy, że blog był jednym z naszych atutów.

DK: W jaki sposób promujecie swojego bloga, zamierzacie to robić?

AŁ i AP: Mamy różne sposoby promocji i informowania o blogu:

  • Link do bloga znajduje się na każdej stronie naszego sklepu, w bardzo widocznym miejscu.
  • Organizujemy tzw. blog candy, czyli rozdawanie upominków (produktów do scrapbookingu), najczęściej z okazji ich wprowadzenia do oferty – informacje o takich okazjach bardzo szybko się rozchodzą w blogowym świecie.
  • Zachęcamy klientów do zamieszczania banerków z linkami na swoich blogach (zaprojektowaliśmy dla nich takie banerki i mogą je sobie pobrać z naszego bloga).
  • Prowadzimy comiesięczną zabawę w Blogowego Szpiega – polega ona na nagradzaniu osób tworzących prace z produktów zakupionych u nas, które publikują te prace u siebie na blogach i zamieszczają w opisie link do naszego sklepu.
  • Jak już wspomnieliśmy, do ekipy Złotych Rączek należą najlepsze polskie scrapbookerki i wszystkie mają na swoich bardzo poczytnych blogach umieszczone banerki informujące o naszym sklepie.
  • Dla klientów sklepu przygotowaliśmy możliwość tworzenia „listy zachcianek” i generowania gadżetu z tą listą, który mogą wklejać na swoje blogi.
  • Nasz Blogowy Szpieg donosi o ciekawych pracach na serwisie Twitter.

DK: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w waszej firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

AŁ i AP: Blog ruszył równolegle z firmą i sprzedażą (najpierw prowadzoną za pośrednictwem portalu aukcyjnego, a później w sklepie internetowym). Komunikacja wewnętrzna odbywa się poza blogiem, całość spraw z nim związanych ustalamy osobno. Na początku blog miał za zadanie przedstawić nas społeczności amatorów scrapbookingu, cel ten zrealizowaliśmy i zszedł już na dalszy plan.

DK: Co Was najbardziej motywuje w pisaniu bloga? A co was demotywuje? I Dlaczego?

AŁ i AP: O motywowaniu wspominaliśmy już wcześniej. A co nas demotywuje… jesteśmy naprawdę fajną ekipą, wspierającą się wzajemnie i nie doświadczamy braku motywacji. I tak będziemy trzymać!

DK: Czy chcielibyście komuś podziękować?

AŁ i AP: Złotym Rączkom i wszystkim czytelnikom.

DK: Czy możecie dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z waszej perspektywy, co działa a co nie)?

AŁ i AP:

Najcenniejsze rady:

  1. Przy organizowaniu zabaw blogowych – im mniej jest warunków do otrzymania nagrody, tym większa frekwencja.
  2. Pisząc na blogu nie wymądrzajcie się, bo wasi czytelnicy mogą lepiej od was znać się na sprawach, o których piszecie.
  3. Blog pisany z humorem czyta się zdecydowanie lepiej.
  4. Najlepiej odbierane są atrakcyjne wizualnie posty oraz nie za dużo tekstu pisanego prostymi słowami i z pozytywnym nastawieniem.

Najcenniejsze ostrzeżenia:

  1. Trzymajcie się konsekwentnie swoich założeń co do regularności zamieszczania wpisów na blogu.
  2. Utrzymujcie wysoką kulturę języka. Błędy językowe odstraszają.

DK: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

AŁ i AP: Mamy pomysły na kolejne kategorie wpisów na blogu oraz sporo planów dotyczących ekspansji naszej działalności inspiracyjno-edukacyjnej. Będą one prawdopodobnie wymagały bardziej złożonej formy, ale z klasycznego bloga nie zrezygnujemy i tak – jest doskonałą formą komunikacji.

DK: ok. dzięki za wywiad.

Blogi firmowe – okiem jurora

Posted on Updated on

Dzisiaj pierwszy wpis pokonkursowy. Poniżej zamieszczam opinie i subiektywne przemyślenia Joasi Gajewskiej (rzecznika prasowego Naszej-klasy.pl):

Joanna Gajewska

Pierwszy pozytyw: choć oczy wysiadały przy przekopywaniu się przez setkę blogów, to jednak sama świadomość, że do konkursu w tym roku zgłoszonych zostało dwukrotnie więcej blogów niż w poprzedniej edycji była rzeczywiście budująca;  znak, że social media coraz mniej straszą, choć pewnie na dobre straszyć przestaną, gdy kategoria:  Blog instytucji, będzie równie licznie reprezentowana jak pozostałe.

Pierwszy negatyw: Dominik się już na ten temat rozpisywał, więc tylko z kronikarskiego obowiązku, bo dosadnie zaburzało to wrażenia:

  • bardzo często zdarzały się różne niedostatki w opisywaniu not – brak dat, brak archiwizacji wpisów, brak przedstawienia autora wypowiedzi (czasami pojawiały się podpisy typu: zamieścił admin – o zgrozo!;));
  • brak wiadomości o tym, ile osób zaangażowanych jest w tworzenie danego kanału; czasami nie było też żadnego systemu/licznika komentarzy, a w blogach uzbrojonych w  opcje komentowania niezwykle rzadko padała ze strony autora wypowiedzi zachęta do korzystania z nich;  zresztą, zazwyczaj komentarze zamieszczone pod kilkoma kolejnymi notami na danym blogu można by policzyć na palcach jednej ręki i niestety mankament ten dotyczył nie tylko raczkujących blogów, ale także tych z kategorii dojrzałe i profesjonalne;
  • często też brakowało narzędzi pozwalających subskrybować wpisy lub promować je w innych serwisach (najczęściej pojawiały się widgety światowych gigantów społecznościowych – wielkiego F i mniejszego T, co wielokrotnie nijak miało się do sytuacji komunikacyjnej firmy;  nie chodzi tutaj oczywiście o  upieranie się przy sławetnym: „Cudzie chwalicie, swego nie znacie”,  ale o zwyczajny pragmatyzm i efektywne dotarcie do właściwych grup docelowych);
  • niewiele blogów też zwięźle wyjaśniało czemu tak właściwie zapiski będą poświęcone; zdarzało się też, że niektóre blogi skrzętnie ukrywały dostęp do strony głównej firmy, a i firmy niejednokrotnie jakoś niezbyt mocno eksponowały dojście do bloga.

Drugi pozytyw: zaangażowanie autorów niektórych blogów jest wprost fascynujące, okazuje się bowiem, że można interesująco pisać o oponach czy innych częściach samochodowych,  że  można też sporo pisać o szafach – rozkładać je na czynniki pierwsze we wcale ciekawy sposób, z powodzeniem można też donosić o kawie, historie kuchenne przedstawiać naprawdę pysznie, no i wreszcie – że da radę dostosować blog (narzędzie wybitnie nowoczesne) do potrzeb muzeum (instytucji jeszcze aleksandryjskiej) – przesadyzm zamierzony, ale może będzie inspirujący dla innych podmiotów tego typu 🙂

Tutaj też pozwolę sobie na wybitnie jawną, subiektywną wycieczkę, ale przodowników raczej nie powinno się chwalić półsłówkami, więc będzie z przysłowiowym przytupem:

http://ethnomuseum.pl/blog/ ! Moim zdaniem to najlepszy blog nie tylko w swojej kategorii,  która, jak już wspomniałam była niezwykle skromnie reprezentowana, ale w ogóle w całym zestawieniu. Pierwszy rzut oka i palca: przejrzystość, czytelność, nawigacja – bez zbędnych zarzutów; liczba autorów – imponująca, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę informacje z topu bloga: „Blog prowadzony przez pracowników, stażystów, wolontariuszy i przyjaciół Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie” ; tematyka – rozległa, ciekawa, niejednostajna, noty niejednokrotnie przybierające formę rozległych artykułów; autorzy postów wchodzący w polemikę z komentatorami; ilustrowanie not adekwatnymi zdjęciami oraz podawanie ich autorów czy źródeł (co znów taką częstą praktyką w polskim Internecie nie jest), język – zasadniczo poprawny, zdania pisane po polsku i nie „z klawiaturą na kolanie”, no i last but [very] not least – przełamywanie schematów komunikacyjnych, ale od tego właściwe wyszłam;). Szkoda tylko, że z tego poziomu: http://pme.waw.pl/about.php nie można się bezpośrednio do bloga dostać, a i sama strona instytucji pozostawia wiele do życzenia, no ale to inna kwestia…

Drugi negatyw: niestety ponarzekać muszę na językową stronę blogów;  wniosek generalny – czasami (a w zasadzie to częściej niż czasami) warto przed publikacją noty przekazać ją, niekoniecznie do jakiejś wnikliwej redakcji, ale przynajmniej do zwykłego przeczytania koledze – zapewne uda się nam ustrzec wielu błędów, bo tych było sporo i to wszelakiej maści (pomijając literówki rzecz jasna); co jeszcze niepocieszające – żaden blog znacząco nie wybijał się pod względem  stylu  wypowiedzi, a to szczególnie ważne i prostsze wydaje się w przypadku blogów prowadzonych przez jednego autora, na wyróżnienie w tej kwestii zasługują kroniki informatyków (sic!): http://pgs.rzeszow.net/, szczególnie w kategorii literatura piękna;); inna kwestia – czasami ściany tekstów nie są najlepszym sposobem na przedstawienie tematu, warto pokusić się o dodanie odpowiedniej ilustracji, zdjęcia, screencasta, etc., i w ten sposób także urozmaicić zapiski.

Ogląd ostateczny: kilkanaście blogów reprezentowało bardzo wysoki poziom i mowa tu nie tylko o tych z podium, ale także o tych z peletonu; pojawiały się bardzo oryginalne propozycje, np.: http://inspiracje.scrap.com.pl/, http://www.blog.ancora-restaurant.com/ czy też blogi, których autor potrafił wciągnąć czytelników w rzeczywisty dialog: http://www.blog.tp.pl/wojciechjabczynski/; jednak problemem niejednokrotnie okazywał się „brak kompletności bloga” – ciekawa tematyka, ale grafika i nawigacja do obejścia szerszym łukiem bądź odwrotnie – wizualnie blog cieszył, ale merytorycznie nie zachwycał; ogólne wrażenia – pozytywne ze wskazaniem na plus pozytywne, choć obraz szczęśliwości skutecznie momentami burzyły blogi tych, co to powinni blaskiem promieniować, a raczej zaćmienia powodowali; ostatecznie – wszystkim startującym  – dziękuję, a laureatom – gratuluję, było co czytać;)!

„Zasady” kontra „reguły”, a może jedno i drugie?

Posted on

Pisałem wcześniej o kodeksie blogowania w firmie. Tak naprawdę był to kodeks połączony z „regułami”. Jaka jest różnica? Z założenia „kodeks” lub też „zasady” są dokumentem określającym jakieś określone warunki na jakich pracownik może blogować lub też godzi się przestrzegać. Natomiast „reguły” są raczej wskazówkami dla mniej doświadczonych pracowników, odpowiadającymi swoich charakterem raczej „dobrym praktykom” czy też netykiecie. Jednym słowem nie ma”obowiązku” ich przestrzegania.

W kwestii stosowania „kodeksów” lub „reguł” firmy stosują różne polityki. Nie ma w tym zakresie ustalonej praktyki – czy stosować tylko kodeksy czy kodeksy połączone z „regułami”. Chyba najrzadziej stosowanym rozwiązaniem jest publikowanie samych reguł.

Jednak cały czas trzeba mieć na uwadze, że zaledwie 30 proc. blogujących amerykańskich firm ma w ogóle jakikolwiek dokument opisujący czy regulujący ten proces. W Polsce ten wskaźnik jest zapewne o wiele niższy.

Publikowany wcześniej „Kodeks blogowania” jest tak naprawę połączeniem tych dwóch rodzajów dokumentów. Czy ktoś z czytelników tego bloga ma taki dokument w swojej firmie?

Zanim zaczniesz prowadzić bloga korporacyjnego

Posted on

Jest kilka pytań jakie warto sobie zadać zanim zacznie się prowadzić bloga korporacyjnego. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, aby ułatwić sobie życie w przyszłości. Jeśli na samym początki nie zdefiniujemy sobie jasnych celów czy zasad dla których mamy prowadzić blog, potem trudno będzie nam oceniać jego skuteczność.

Najważniejsze pytania jakie należy sobie zadać przed rozpoczęciem blogowania:

  • Czy w ogóle firma chce prowadzić bloga korporacyjnego? Odpowiedź na to pytanie jak i na pozostałe poniżej może wydawać sie niepotrzebna. Jednak przy okazji rozważań odpowiedzi może okazać się, że ewentualne zagrożenia związane z prowadzeniem bloga korporacyjnego są nie do zaakceptowania dla firmy.
  • Jaki jest cel prowadzenia bloga? Ten cel można zdefiniować w dosyć ogólny sposób, jednak odpowiedź na to pytanie powinna być zawsze punktem wyjścia to tego co będzie na nim zamieszczane. Przykładowych celów jest wiele. Może to być na przykład: informowanie o produktach, angażowanie konsumentów w dyskusję o marce, poprawa obsługi klienta, poprawa wizerunku firmy w oczach otoczenia, polepszenie pozycji strony internetowej w wyszukiwarkach (SEO). Bez względu jaki jest właściwy cel na prowadzenie bloga, warto jest go wyartykułować i gdzieś zapisać. Pozwala to na lepsze skoncentrowanie się na temacie.
  • Do kogo będzie skierowany blog? Czy odbiorcami bloga będą „zwykli”, masowi klienci czy wybrana grupa specjalistów? Decyduje to na przykład o tym jakim językiem powinien być pisany blog, czy o tym jak szczegółowo powinny być omawiane zagadnienia na blogu. Można także założyć, że w przypadku bardziej ogólnej grupy większego znaczenia nabiera także projekt graficzny, ilość zdjęć i ilustracji czy forma.
  • Jak będzie mierzony sukces bloga? Warto na początku określić sobie sposób pomiaru sukcesu. Przecież blog ma przynieść coś dodatkowego firmie. Nawet jeśli nie będziemy w stanie przełożyć aktywności blogowej na sprzedaż, to istnieją inne sposoby sprawdzenia jego skuteczności. Przykładowe cele to: określona ilość osób odwiedzających bloga (np. 15 proc. osób odwiedzających stronę firmową), jakość użytkowników bloga (dotarcie do określonej grupy, np. dostawców czy partnerów – co można zmierzyć np. ankietą na blogu), zwiększenie się oglądalności strony firmowej (w tym przypadku trzeba się odnieść do oglądalności przez rozpoczęciem blogowania.Oczywiście sukces bloga można także mierzyć w inny, właściwie dowolny sposób – ilość wzmianek w mediach branżowych, ilość pobrań określonych plików z bloga, ilość emisji filmu zamieszczonego na blogu, etc.
  • Kto będzie prowadził blog? Trzeba to jasno powiedzieć, ze wskazaniem na konkretne osoby (jedną lub wiele). Najgorszym rozwiązaniem jest powiedzenie, że bloga będzie prowadził „dział PR” czy „dział marketingu”. Blog wymaga osobistej odpowiedzialności konkretnych osób. W praktyce najlepiej aby blog był prowadzony przez ekspertów w danej dziedzinie. Jeśli na blogu będziemy pisać o naszych kampaniach reklamowych (np. jako jeden z działów), to powinna robić to osoba bezpośrednio odpowiedzialna za przygotowanie i realizację kampanii). Dzięki temu, będzie ona zaangażowana w temat, będzie w stanie prowadzić dyskusję zarówno z konsumentami jak i ze specjalistami od marketingu, i wreszcie po trzecie to ona zna najlepiej opisywany temat. Może zdarzyć się tak, że specjalista który posiada najlepsze kompetencje do pisania na dany temat nie jest najlepszym autorem teksów. Dział PR czy zewnętrzna firma może wtedy wspierać taką osobę w redagowaniu tekstów. Jednak decyzja o publikacji zawsze powinna należeć do autora. Na konie warto także sobie otwarcie powiedzieć, czy w ogóle ktoś z firmy może (ma czas, kompetencji) do prowadzenia bloga. Może trzeba to po prostu zlecić firmie zewnętrznej?
  • W jaki sposób będziemy reagować na komentarze? To niestety jedna z drażliwych kwestii, które trzeba postawić otwarcie na samym początku. Musimy założyć, że komentarze jakie pojawią się na naszym jak i na innych blogach na temat naszego blogowania nie muszą być pozytywne. O ile w przypadku naszego bloga w ekstremalnej sytuacji mamy możliwość ich skasowania (co akurat nie jest najlepszym rozwiązaniem), to nie mamy kontroli nad opiniami zamieszczonymi w innych miejscach w sieci. Chyba nie ma lepszego wyjścia niż prowadzenie dyskusji w komentarzach, także z osoabami nieprzychylnie nastawionymi. Należy to jednak robić z odpowiednim dystansem i najlepiej w sposób rzeczowy, podając argumenty, etc. Jeśli rzeczywiście nasze argumenty będą racjonalne, to jest szansa, że inni użytkownicy podzielą nasze zdanie. Dobrym rozwiązaniem jest także stworzenia mini-zasad komentowania dostępnych gdzieś na blogu, które będą mówiły o tym jakie komentarze będą usuwane (np. zawierające wulgarne słowa, obrażające innych użytkowników, etc.). Wtedy dużo prościej jest zapanować nad najbardziej atakującymi nas komentarzami.
  • Czy i jak będziesz promował bloga korporacyjnego? Jest to kwestia integracji ze stroną internetową lub prowadzenia bloga niezależnie, nawet w innej domenie. Czy adres bloga będzie zamieszczony na jakiś materiałach firmowych – wizytówkach, ulotkach, etc. Generalnie trzeba sobie odpowiedzieć w jaki sposób i czy w ogóle posiadanie bloga będzie komunikowane.

„Pytania” opracowałem na bazie zagadnień o których pisała Elisa Camahort (blog Worker Bees). Znacząco je jednak zmodyfikowałem i dodałem swoje. Wydaje mi się, że w takiej wersji dużo bardziej przystają do polskich realiów.