ŚLUB

Ślubny blog Ślubnej Pracowni – wywiad z redaktorką bloga [wywiad]

Posted on Updated on

Ślubna Pracownia – pierwsza w Polsce sieć franczyzowa zajmująca się kompleksową organizacją ślubów i wesel – powstała w 2006 roku. Ma sześć oddziałów w Polsce i jeden za granicą – w Londynie. Po trzech latach działalności firma zdecydowała się założyć bloga firmowego – w styczniu 2011 roku blog Ślubnej Pracowni będzie obchodził swoje drugie urodziny. O tym, dlaczego warto założyć bloga firmowego i co jest najważniejsze w jego prowadzeniu, rozmawiałam z Zuzą Kuczbajską – założycielką Ślubnej Pracowni, pomysłodawczynią prowadzenia jej bloga firmowego oraz redaktorką „blog.slubnapracownia.pl”.

Aleksandra Markiewicz: Kto w Pani firmie wpadł na pomysł i zainicjował prowadzenia bloga? Co było inspiracją decyzji o rozpoczęciu pisania bloga Ślubnej Pracowni? Czy doradzał/-a Państwu specjalista/-tka ds. komunikacji?

Zuza Kuczbajska: Na pomysł pisania bloga firmowego wpadłam osobiście, w trakcie dyskusji ze znajomym PR-owcem. Blog miał bezpośrednio nawiązywać do naszej firmowej misji. Od początku istnienia Ślubnej Pracowni podkreślaliśmy, że chcemy promować najnowsze ślubne trendy, przeciwstawialiśmy się kiczowi i tandecie, które panoszą się w naszej branży. Blog pozwalał nam o tym wprost komunikować.

ślubna pracownia

AM: Jakie były Państwa motywacje do założenia bloga firmowego?

ZK: Dwa lata temu rynek ślubny w Polsce, pod względem treści internetowych był bardzo ubogi. Inspiracje można było czerpać tylko z zagranicznych blogów np. Style Me Pretty, który pod względem układu treści wpisów był dla mnie wzorem. Ale brakowało polskich przykładów ciekawych aranżacji ślubnych. Blog Ślubnej Pracowni miał być przede wszystkim taką skarbnicą pomysłów, inspiracji, przykładów aranżacji weselnych. Oczywiście miał być też naszym firmowym zapleczem. Oprócz działu „inspiracji” od początku zakładaliśmy, że będziemy tam publikować reportaże ze zorganizowanych przez nas ślubów i wesel. Blog miał stanowić uzupełnienie naszej strony, na której nie dało się pomieścić wszystkich zdjęć, opisać w praktyce jak wygląda nasza praca i jak organizuje się nietypowe uroczystości.

AM: Ile osób tworzy zawartość bloga? Są to osoby dedykowane specjalnie temu zadaniu czy pracownicy, którzy na co dzień zajmują się standardowymi działaniami firmy?

ZK: Treści na bloga, dotyczące naszych wesel, są tworzone przez wszystkich konsultantów z poszczególnych oddziałów. Moi Franczyzobiorcy przesyłają do mnie teksty oraz zdjęcia. Ja je ostatecznie redaguję i tworzę kolaże zdjęć nawiązujące do poszczególnych akapitów. Pozostałe treści, czyli m.in. „inspiracje”, „ślubne nowości”, cały dział „o ślubach naukowo” są mojego autorstwa.

AM: Na blogu Ślubnej Pracowni jest bardzo dużo materiałów zdjęciowych. Są one tworzone specjalnie na potrzeby bloga czy powstają w innym celu i przy okazji wykorzystują je Państwo na blogu?

ZK: Wszystkie kolaże zdjęć powstają z myślą o blogu i pod konkretne wpisy. Czasem wtórnie wykorzystujemy je w innych miejscach np. na portalach społecznościowych, w prezentacjach.

slubna pracownia

AM: W takim razie, wnioskować można, że poświęca Pani dużo czasu na tworzenie zawartości bloga. Rozumiem, że widzi Pani w tym sens i dlatego jest w stanie poświęcać swój czas, ale czy nie zastanawiała się Pani nad zleceniem komuś prowadzenia bloga lub zatrudnienia osoby, której zadaniem byłoby pisanie bloga?

ZK: Dla mnie blog Ślubnej Pracowni to pasja. Obecnie moimi głównymi obowiązkami w firmie jest zarządzanie siecią, administracja, w moim rozumieniu dość ciężkie i nużące zajęcia. Prowadzenie bloga pozwala mi utrzymywać cały czas ścisły kontakt ze ślubną branżą, jest odskocznią i daje mi wiele radości. Jestem humanistką, do tego z artystycznymi zdolnościami. Nie chciałabym pozbywać się przyjemności pisania tekstów, tworzenia kolaży z inspiracjami bądź fotoreportaży z naszych ślubów, z których jestem dumna. Na razie czasu mi starcza na wszystkie zajęcia, przyszłość pokaże czy tak będzie nadal. Niemniej są inne czynności, które chętniej scedowałabym na pracowników.

AM:W styczniu blog Ślubnej Pracowni będzie obchodził swoje 2. urodziny. Jak przez ten czas zmieniło się Państwa podejście do prowadzenia bloga firmowego i jak zmienił się sam blog?

ZK: Po roku pisania bloga, po pierwszym konkursie na „Blog Firmowy Roku”, przeprowadziłam dyskusję pomiędzy moimi Franczyzobiorcami, co myślą o blogu, czy chcieliby coś zmienić. Ustaliliśmy wtedy, że będziemy konsekwentnie iść w dotychczasowym kierunku. Generalnie od początku formuła bloga się nie zmieniła. Pracowaliśmy nad układem bocznej kolumny, dodaliśmy kilka gadżetów np. wtyczkę do Facebooka i do innych portali społecznościowych. W ostatnim roku zauważyliśmy, że blog naprawdę „działa”. Stał się naszym najważniejszym narzędziem marketingowym (tak, nie tylko PR, ale też marketing), dzięki temu widzę większe zaangażowanie moich Franczyzobiorców w dostarczanie ciekawych treści.

AM: Z perspektywy czasu, jak ocenia Pani największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

ZK: Po kilku miesiącach pisania bloga, w nasze ślady poszła liczna konkurencja. Wszystkie blogi konsultantów ślubnych stały się bardzo podobne. Na szczęście na naszą korzyść zadziałał czas. Wielu firmom zabrakło jednej bardzo ważnej rzeczy, której my trzymamy się od początku – konsekwencji. Wiele blogów szybko powstało i wiele blogów równie szybko padło. A te które pozostały, zdecydowały się iść swoją drogą i obrały inną formę niż nasz. Dzięki temu teraz kilka wiodących blogów wedding plannerskich jest różnorodnych i wzajemnie się wspieramy, komentujemy wpisy.

AM: Jaka była Państwa największa wpadka podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

ZK: Na razie takiej nie odnotowaliśmy i oby tak zostało.

AM: Jaki jest największy sukces bloga Ślubnej Pracowni?

ZK: Naszym największym sukcesem jest to, że blog tak skutecznie ściąga do nas klientów. Nowożeńcy przeglądają reportaże z naszych wesel, przyglądają się temu, co proponujemy w zakresie inspiracji, aranżacji i przychodzą już zdecydowani na nasze usługi.

AM: Zatem jak prowadzenie bloga wpłynęło na Państwa stosunki z klientami?

ZK: Wcześniej przeważnie stawaliśmy do przetargów z konkurencją. Klient zbierał oferty i wybierał jedną firmę. Teraz przychodzą na nas osoby, które nie chcą rozmawiać z konkurencją, bo wiedzą, że to właśnie my, a nie inna firma zrealizuje ich marzenia. Blog pomaga również w dopracowywaniu koncepcji stylizacji i aranżacji poszczególnych wesel już w trakcie ich przygotowania. Nasi Klienci studiując bloga, wskazują, co im najbardziej odpowiada. Dzięki temu mamy bazę i możemy pracować nad szczegółami. To jest wielka oszczędność czasu i nerwów, bo nie ma niedomówień.

AM: W jaki sposób promują Państwo swojego bloga firmowego lub jak planujecie to robić?

ZK: Przede wszystkim link do bloga znajduje się już na pierwszej stronie naszego serwisu www. Zachęcamy do jego czytania we wszystkich firmowych prezentacjach. Ponadto mamy sporą grupę fanów na Facebooku, których informujemy na bieżąco, kiedy pojawiają się nowe wpisy. Aktywnie działamy na GoldenLine, często obrazując nasze wypowiedzi i porady kolażami umieszczonymi na blogu. A każdy taki kolaż ma znak wodny w adresem bloga. Ponadto sam blog świetnie pozycjonuje się w wyszukiwarkach. Pod hasłami „blog ślubny”, „blog weselny” jesteśmy w top10. Każdy kolaż na blogu jest opisany, więc bardzo dużo osób trafia na bloga, przeglądając zdjęcia w Google po różnorodnych ślubno-weselnych hasłach.

AM: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób Państwa podejście do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej w firmie, public relations? Dlaczego?

ZK: Blog nie wpłynął na komunikację wewnętrzną w Ślubnej Pracowni. Natomiast jest kamieniem milowym w kontaktach ze światem zewnętrznym. Przede wszystkim niesamowicie oddziałuje na klientów, o czym mówiłam przed chwilą. Pokazuje, że nasza firma, to nie „firma-krzak”, a grupa ludzi działających z wielką pasją i równie wielką odpowiedzialnością. Ponadto dzięki blogowi umacniamy swoją pozycję jako ekspertów w branży. Dziennikarze widzą, że jesteśmy kompetentni i tym bardziej proszą nas o opinie na ślubne tematy. Same plusy.

AM: Jakie są Państwa dalsze plany rozwoju bloga?

ZK: Przede wszystkim uruchomiliśmy niedawno dział „porady”. Będziemy go stopniowo rozbudowywać. Poza tym nie planujemy jakichś spektakularnych zmian. Ważne, abyśmy utrzymali obecny poziom bloga, ilość miesięcznych wpisów i zaangażowanie wszystkich konsultantów Ślubnej Pracowni.

AM: Jakich pięć najcenniejszych rad i ostrzeżeń udzieliłaby Pani firmie, która dopiero zastanawia się nad założeniem bloga firmowego?

5 rad:

  • Stwórz bloga innego niż pozostałe w branży, tylko unikatowość pomysłu ściągnie czytelników.
  • Ustal od samego początku jakie chcesz osiągnąć cele i dopasuj do tego formułę bloga.
  • Wyznacz sobie minimalną ilość wpisów, które będziesz miesięcznie publikował.
  • Trzymaj się tej liczby i publikuj jak najbardziej systematycznie.
  • Postaraj się umieszczać na blogu jak najwięcej zdjęć, filmów, nagrań, to uatrakcyjni treść i nie zanudzi czytelnika. Coraz mniej osób obecnie ma czas na czytanie, wielu tylko przegląda obrazki.

5 ostrzeżeń:

  • Nie piratuj wpisów konkurencji, ani tematów niedawno przez nich poruszanych (chyba że dotyczą nowości na rynku).
  • Nie umieszczaj tłumaczeń tekstów z zagranicznych blogów, zwłaszcza bez podania źródła.
  • Nie porywaj się z motyką na słońce, od początku oceń swoje możliwości pisarskie i redakcyjne. Nic tak nie zraża czytelnika, jak tekst pełen błędów gramatycznych i interpunkcyjnych (ortografię na szczęście poprawi edytor tekstu).
  • Nie zaczynaj pisać bloga od hurtowej ilości wpisów, a później nie zostawiaj go na pastwę losu. Konsekwencja to podstawa.
  • Jeśli nie masz czasu publikować wpisów – zlikwiduj bloga. Nieprofesjonalnie wygląda blog firmy, który nie był aktualizowany przez kilka czy kilkanaście miesięcy.

AM: Dziękuję za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

O ślubach wirtualnie [recenzja]

Posted on Updated on

Ślub i wesele przyjmują coraz częściej formę reżyserowanego eventu, którego organizację Para Młoda zleca wyspecjalizowanym w branży ślubnej podmiotom gospodarczym. Z kompleksowych usług konsultantów korzystają najczęściej pary bardzo zapracowane lub przebywające za granicą. Wedding plannerzy to nie tylko koordynatorzy, ale i kreatorzy, wróżki spełniające nawet najbardziej awangardowe życzenia nowożeńców.

Ślubna Pracownia jest firmą działającą na rynku od 2006 roku. Obecnie funkcjonuje w postaci sieci franczyzowej i posiada oddziały w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Olsztynie, Poznaniu, Szczecinie i Londynie. Jej konsultanci zajmują się indywidualnym doradztwem, kompleksową organizacją ślubów i wesel, także tych plenerowych lub z rodzaju „last minute”, oraz koordynacją uroczystości.

Na stronie internetowej Ślubnej Pracowni klienci mogą znaleźć najbardziej ogólne informacje dotyczące sposobu działania firmy, oferty, pracowników, galerię fotografii, dane kontaktowe oraz kwestionariusz. Witryna główna odsyła do bloga firmowego, który od stycznia 2009 roku stanowi uzupełnienie i rozbudowanie strony przedsiębiorstwa. Jest zintegrowany z nią pod względem wizualnym – wykorzystano w nim ten sam szablon graficzny.

slubna pracownia blog

Wpisy na blogu są otagowane i pogrupowane w różne kategorie tematyczne. Oprócz doświadczeń zawodowych i propozycji pomysłowych stylizacji weselnych, Ślubna Pracownia prezentuje teoretyczne podejście do tematu ślubów – udostępnia bowiem fragmenty pracy naukowej jednej z konsultantek.

Wydaje się, że blog idealnie wpisuje się w strategię komunikacyjną firmy. Jest spójny tematycznie, koncentruje się na konkretnych zagadnieniach. Zawiera komunikaty zgodne z założeniami przedsiębiorstwa i jest przestrzenią  kreacji obrazu firmy jako zespołu wiarygodnych specjalistów w branży, których profesjonalizm udowadniają zakończone sukcesem zlecenia, materiały publikowane w mediach oraz przyjęcie do Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Ślubnych.

Wpisy sygnowane są zarówno nazwą firmy, jak i imiennie. Blog ma kilka autorek. Są to osoby bezpośrednio zaangażowane w działalność przedsiębiorstwa, wykazujące się bardzo dobrą znajomością tematu. Spersonalizowane posty podlinkowane są do informacji o autorze. Odbiorca wie, kto się wypowiada, a to buduje bliższą relację. Dzięki narracji pierwszoosobowej sprawozdania z wesel zyskują charakter bardziej osobisty.

Teksty zamieszczane na blogu cechuje wysoka kultura języka oraz staranność i konsekwencja w stylistycznym opracowaniu. Lapsusy językowe zwykle bardzo rażą, ale w tym przypadku praktycznie nie występowały. Doszukałam się jednego błędu ortograficznego. Język przekazu odpowiada stylistyce działalności firmy. Ślub i wesele to rytuały – wydarzenia cechujące się swoistą magicznością i wyjątkowością. Dlatego też czytelnik ma do czynienia z niemalże bajkową, czarowną narracją, subtelnymi, sugestywnymi, działającymi na wyobraźnię, literackimi opisami, w których występuje bogactwo przymiotników. Na podstawie lektury można stwierdzić, że blog jest skierowany do bardziej  wymagających odbiorców. Dłuższe relacje ze zorganizowanych uroczystości wymagają jednak od internauty większego skupienia uwagi, dlatego popracowałabym nad nieco luźniejszym, bardziej przystępnym, humorystycznym stylem, który przełamałby pewien stereotyp komunikacyjny. Tym bardziej, że fotografie dokładnie ilustrują tekst i mówią więcej niż tysiąc słów.

Oprawa graficzna notek potraktowana została z dużą dbałością – w postach nie brakuje interesujących zdjęć. Fotograficzne kolaże determinują estetykę wpisów i są czynnikiem stylistycznie integrującym notki. Materiały audiowizualne występują sporadycznie. Największą atrakcją wpisów są fotografie.

Blog Ślubnej Pracowni jest źródłem informacji merytorycznych, dlatego nadaje się bardziej do biernej konsumpcji niż aktywnej partycypacji w wytwarzaniu treści. Autorki z pozycji eksperckiej prezentują szerokie spojrzenie na dziedzinę ślubno-weselną, które kierują do potencjalnych klientów poszukujących inspiracji i wiedzy. W treści wpisów odnaleźć można permalinki, które odsyłają do inspiracji zagranicznych, wytwórców zaproszeń, impresariatów muzycznych itd. Blog jest nastawiony na bieżące informowanie, autorki śledzą i prezentują najnowsze trendy w branży, stylizacje, inspiracje. Przez 22 miesiące ukazało się 115 wpisów (do listopada 2010 roku), co daje średnio pięć postów miesięcznie. Tempo życia bloga Ślubnej Pracowni nie jest najszybsze. Nowe wpisy powinny pojawiać się z większą częstotliwością, ponieważ częste aktualizacje, dostarczanie świeżych treści są zachętą do odwiedzin. Trzeba wszak uwzględnić, że działalność firmy ma charakter poniekąd sezonowy, co może uzasadniać rzadsze wpisy.

Konsultantki we wpisie otwierającym blog akcentują, że zależy im na interaktywności, dialogu z odbiorcami. Autorki postów realizują taktykę bliskości i otwartości – reagują na komentarze, dbają o potencjalnego klienta, zainteresowanego internautę, udzielają rad, wyrażają chęć pomocy. Próby nawiązania kontaktu i zachęty do reakcji występują, jednak pozyskiwanie informacji zwrotnej dotyczącej opublikowanego komunikatu jest dosyć słabe. Wiele notek nie spotyka się z jakimkolwiek odzewem internautów, ale zdarzają się takie, pod którymi widnieje kilka komentarzy. Należałoby jednak zadbać o feedback i bardziej zaangażować czytelników przez stymulowanie ich do dyskusji.

Wedding plannerzy Pracowni piszą o swojej pracy z autentyczną pasją i oddaniem. Organizacja ślubów i wesel to pole do popisu dla ludzi kreatywnych, dlatego konsultantki dają dowody swojej pomysłowości. Umiejętnie rysują portret wszechstronnego wedding plannera, który doskonale poradzi sobie w każdej, nawet najbardziej kryzysowej sytuacji. Świadczą o tym przykłady trudności napotykanych przez konsultantów na weselnej drodze.

Blog jest elementem szerszej komunikacji tej firmy, ale stanowi jednocześnie jej komunikacyjne centrum. W bocznym panelu bloga znajduje się zestaw linków do innych miejsc wirtualnej bytności przedsiębiorstwa. Konsultanci Ślubnej Pracowni szeroko zaznaczają swoją obecność w sieci – na forach ślubnych oraz w portalach społecznościowych: na GoldenLine poprzez stworzenie grupy „Ślubne Inspiracje”, na Facebooku przez profil i budowanie wokół niego społeczności, na YouTube przez założenie kanału i udostępnianie plików audiowizualnych.

Strona internetowa to coś w rodzaju wizytówki firmy, blog jest czymś objętościowo większym – księgą bogatą w treść, strategicznym trzonem komunikowania Ślubnej Pracowni. Wybór takiego narzędzia okazał się celny i uzasadniony, ponieważ stworzył wedding plannerom więcej możliwości autoprezentacji, budowania rozpoznawalności, prestiżu zawodowego i kreowania wizerunku profesjonalistów w branży ślubnej. Konsultantki wywołują na blogu iluzję zanurzenia się w bajce, stawiają na unikatowość, ekskluzywność oraz podkreślają, że ślub i wesele mogą zamienić w dzieło sztuki, co wywołuje pozytywne konotacje u odbiorców.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Uszyj suknię ślubną i nie tylko… u Kamy Ostaszewskiej [recenzja]

Posted on Updated on

Suknia ślubna, jej uszycie, dodatki, a także fryzury i fotografie to nieodzowne elementy tego najważniejszego dnia w życiu każdej kobiety. Ślub to nie lada wyzwanie dla każdej z nas. O tym jak zaprojektować nie tylko suknie ślubną czy też zrobić fotografię, ale także suwaczki ślubne i makijaż można przeczytać na blogu Pracowni Sukien Ślubnych Kamy Ostaszewskiej.

Kama Ostaszewska jest to projektantka sukien ślubnych, ale również wieczorowych na ten ważny dzień w życiu, jakim jest dzień Ślubu i nie tylko, bo np. też Studniówka. Artystka ma własny styl i warsztat szycia swoich dzieł.

Suknia ślubna, makijaż, stylizacja i fotografia tworzą niesamowitą całość

Jeśli chodzi o jej Pracownię Sukien Ślubnych to można przeczytać o niej tak: „Łącząc siły i fachowość projektantki, krawcowej, wizażystki i fotografa w prężny zespół stworzyliśmy wyjątkową Pracownię Ślubną, której pasja i jakość usług Cię zaskoczy. Nasze ślubne Atelier oferuje szycie miarowe sukien ślubnych, profesjonalny makijaż ślubny, fryzury ślubne, stylizację i dobór fasonu oraz autorską fotografię ślubną – mówią autorzy bloga dodając: – Swoją firmę traktujemy jak spełnienie marzeń; pasję, którą mamy, sprawia, że Panna Młoda i jej przyszły mąż znajdą u nas doskonale zaprojektowane i uszyte suknie ślubne, plastyczne makijaże ślubne, wyjątkowo elegancką stylizację włosów oraz autorską fotografię ślubną.

Zapraszamy do nas na konsultacje, gdzie w przyjemnych wnętrzach, przy kawie i blasku świec porozmawiamy o Twojej wyjątkowej sukni ślubnej, makijażu i zdjęciach ślubnych”.

Pracownia Sukien Ślubnych Kamy Ostaszewskiej mieści się w Poznaniu w Centrum Handlowym Łomżyńska

Blog Pracowni Ślubnej Kamy Ostaszewskiej to blog firmowy znajdujący się pod adresem witryny internetowej: http://ostaszewska.blogspot.com.

ostaszewska

Suknie ślubne się szyje, a nie kupuje w supermarkecie

Blog ruszył 20 stycznia 2010 roku pierwszym wpisem, jakim było: „Powitanie, czyli po pracowni ślubnej blog”. Jego autorami są Kama Ostaszewska, właścicielka pracowni i Piotr Bryja, z zamiłowania fotograf.

Jego autorzy Kama Ostaszewska i Piotr Bryja kierują zachęcenie do odwiedzających, aby go w całości przeglądali i częściej na niego po drodze wpadali. W swoim wpisie napisali między innymi: – Czym zamierzamy się z Wami tutaj dzielić? Przede wszystkim naszymi radościami i sukcesami, czasem tym, co nam nie do końca się udało; poznacie nas i naszych pracowników. Będziemy chcieli Was przekonać, że wyjątkowe suknie ślubne się szyje, a nie kupuje w supermarkecie. Wierzymy bowiem, że suknia ślubna to nie towar, ale przede wszystkim dzieło, które powstaje najpierw w głowie Panien Młodych, a później po przez fachową wiedzę projektantki-stylistyki i krawcowych staje się tworem zmaterializowanym. Wierzymy, że tylko osobiste zaangażowanie i bogate doświadczenie rodzą dobre projekty sukien ślubnych, efektowny makijaż  jak również fryzura i zdjęcia ślubne, do których będziecie emocjonalnie przywiązani.

Jeśli idzie o sam blog http://www.ostaszewska.blogspot.com można na nim znaleźć pięć głównych działów: Suwaczki Ślubne, Tapety na pulpit, Napisz o nas, O pracowni, a także Blog Piotra.

Pierwszym sporym minusem wrzucającym się od razu, gdy wejdziemy na stronę główną jest brak aktualnego wpisu. Ostatni jest z niedzieli 12 września, a my już mamy listopad. Jednak to jedyny minus całego wyglądu i zawartości, a zarazem estetyczności bloga.

Autorzy bloga w poszczególnych postach informują o szkoleniach, w których uczestniczyli, o wieczorach panieńskich, o strojach uszytych nie tylko na śluby, ale też studniówki.

Cenne są także porady dotyczące jak się ubrać na własny ślub, jaki powinien być dekolt oraz jaki powinien być makijaż.

Na stronie pojawiają się również posty o dodanych nowościach blogowych i aktualnościach oraz zaproszenia.

Wieczory panieńskie, szkolenia, wystawy i inne imprezy

Ciekawym akcentem i plusem są informacje z wieczorów panieńskich przyszłych mężatek, które szyją suknie właśnie w Pracowni Kamy Ostaszewskiej. Można z tych wydarzeń obejrzeć również filmy, jak to jest zrobione na przykładzie wieczoru panieńskiego Joanny i jej czterech szalonych koleżanek.

W innych postach autorka bloga mówi również o tym, w jakich szkoleniach uczestniczyła. Można przeczytać wiele ciekawostek i nowości. Dzięki temu dowiadujemy się, że właścicielka firmy nie stoi w miejscu, ale nadal się rozwija, co zdobędzie spore uznanie u potencjalnych klientek podczas przeglądania bloga.

Na blogu zamieszczane są także wpisy i podziękowania od klientek oraz zdjęcia ze ślubu. Jest to też dodatkowy element promocji. Na takiej fotografii jest prezentowane dzieło artystki.

Natomiast jedno z takich podziękowań, a dokładniej jak sama artystka określa „wizażowe tygrysy” brzmi następująco: „Hej Kamciu :) Jeszcze raz dziękuję ci bardzo za piękny makijaż :) Wytrzymał całą noc mimo że niestety nie pamiętałam o odtłuszczaniu twarzy bo jak już poszłam się bawić to wszystko inne przestało być ważne :) Ale nie musiałam się w ogóle martwić o wygląd, że coś się rozmaże, spłynie czy zetrze, mogłam spokojnie szaleć a makijaż się trzymał na sowim miejscu :) Wysyłam ci tak jak obiecałam na razie 2 zdjęcia od fotografa, na których w miarę widać efekt, ale rodzice robili tez jakieś fotki w domu i taką tez ci potem podeślę :) Buziaki i jeszcze raz dzięki

Justyna”


Natomiast inna klientka Agnieszka pisała tak: Chciałam jeszcze raz podziękować za przygotowanie mnie do ślubu. Sukienka zrobiła furorę, a makijaż był idealny. Pozdrawiam

Dzięki całemu blogowi dowiadujemy się czym Kama Ostaszewska zajmuje. Jak można zauważyć oprócz ważnej roli jaką odgrywają zwykli ludzie, zwykłe klientki ważne są dla niej gwiazdy. Jej pracownie wiele takich postaci odwiedza. Jednym z takich przykładów jest Ilona Felicjańska.

Oprócz dorosłych Pań klientkami są też małe dziewczynki. W tym roku, gdy Kama przygotowywała Panie do tegorocznej edycji konkursu Panien Młodych jedna z małych dziewczynek powiedziała: Ja też jestem panną młodą.

Pracownia Kamy Ostaszewskiej dołączyła też do akcji Panny Młode 2010.

Taki blog jest bardzo przydatnym pomocnikiem dla wszystkich przyszłych Panien Młodych.

Na blogu mogliśmy również znaleźć odpowiedź na pytanie „Czy fotografia ślubna musi być niekonwencjalna”.

Jednym z najciekawszych postów jest temat: „Dlaczego suknia ślubna szyta na miarę ma duszę?”. Taki artykuł jest zachęceniem do tego, aby właśnie suknie szyć, a nie kupować w supermarketach.

Jak się dowiadujemy podczas oglądania witryny to artystka szyje nie tylko suknie ślubne, ale też wieczorowe czy też studniówkowe.

Ciekawym działem są „Suwaczki Ślubne”. Tutaj zainteresowani mogą wybrać styl, który im się bardzo podoba. Również mogą podać swoje pomysły, swoje inspiracje, a artystka im pomoże stworzyć wymarzony projekt. Dzięki blogowi można również samemu wygenerować swój wzór po podaniu daty ślubu, zaręczyn lub narodzin dziecka (dzień, miesiąc i rok). Następnie wpisuje się imię swoje i przyszłego męża lub imię dziecka. Na końcu wybiera się typ suwaczka. I na koniec można wygenerować swoje dzieło.

Elementy ślubne można mieć również na tapecie swojego codziennego narzędzia, jakim jest Laptop lub Komputer. Blog Kamy Ostaszewskiej umożliwia ściągnięcie upominku w postaci tapety.

Blog Pracowni Kamy Ostaszewskiej poleca blog Piotra Bryji http://www.onedayoneframe.blogspot.com, który współpracuje z Kamą Ostaszewską, a także jest poświęcony fotografii i to nie tylko ślubnej, o czym można się samemu przekonać odwiedzając go.

Dodatkowym plusem jest również prowadzona sonda wśród internautów, gdzie widnieje pytanie: „Wierzę, że tylko suknie szyte na miarę mają duszę, gdyż spowija je tajemnica i radość tworzenia. A Ty?” Są dwie możliwe odpowiedzi: też jestem takiego zdania albo suknie kupowane w salonie też mają duszę

Blog łączy się ze stroną

Warto dodać, że blog Kamy Ostaszewskiej łączy się z oficjalną stroną internetową Atelier de Kama Ostaszewska  – Suknie Ślubne, Wizaż i Fotografia pod adresem: http://www.ostaszewska.com.


Blog firmowy jest doskonałym uzupełnieniem strony internetowej artystki.

Kama Ostaszewska na swojej własnej stronie internetowej ma kilka działów z atrakcyjnymi informacjami.

W dziale Atelier Mody Damskiej Poznań wyjaśnia, dlaczego właśnie u niej szyje się suknie ślubne oraz mówi: – Drogie Panny Młode, życzę Wam, abyście przygotowując się do ślubu i szyjąc swoją suknię, tworzyły wspomnienia inne, piękniejsze, bardziej bajeczne i niepowtarzalne. Mam też nadzieję, że suknie, które wyszły spod mojej ręki, będą ich ozdobą.

Artystka zaznacza również, że daje rabat i suknia jest 25 % tańsza niż w salonie.

W tym dziale można również dowiedzieć się, jakich tkanin Kama Ostaszewska używa, jakich maszyn, jak robi przeróbki oraz co szyję.

Lecz najbardziej interesującą mnie częścią jest Moda Ślubna i blog artystki.

Pracownia szyje suknie ślubne na odpowiednią miarę oraz suknie do ślubu cywilnego. Wykonywane są też dodatki takie jak: rękawiczki, suknie dla druhen, suknie dla mam, welony ślubne, halki ślubne, koronki, a nawet krawaty dla Panów.

Pracownia udziela również wskazówek odnośnie całej stylizacji ślubnej.

„ Podczas spotkania ze stylistką ślubną Panna Młoda uzyskuje odpowiedzi m.in. na następujące pytania: Jaki krój sukni będzie odpowiedni dla jej figury? Jakie kolory powinna mieć suknia, aby uzyskać wrażenie, na którym nam zależy? Jakie dodatki do sukni dodatkowo podkreślą urodę Panny Młodej (np. welon, toczek)?, Czy i jaką biżuterię warto założyć do danego fasonu sukni ślubnej?, Jaki makijaż będzie odpowiedni do danego typu urody?, Jaka fryzura będzie pasować do danego fasonu sukni ślubnej?, Jakie kwiaty dodatkowo podkreślą piękno całej kreacji ślubnej? Jakie kolory może mieć garnitur / surdut / frak Pana Młodego?” – takie informacje można wyczytać na stronie.

Ważna jest również informacja: „Podczas spotkania, stylistka bazując na rozmowie z Panną Młodą, naszkicuje projekt sukni ślubnej, który następnie zostanie rozwinięty o dodatki, kolory makijażu i kwiatów. Po podpisaniu umowy projekt zmienia się w suknię ślubną wyjętą z marzeń Panny Młodej”

Blog oprócz strony internetowej posiada również własne konto na facebooku. Blog i strona Kamy Ostaszewskiej bardzo serdecznie zachęcają do zatrzymania się na nich na chwilę, przejrzenia wszystkiego dokładnie i porozmawiania o modzie. To wszystko współtworzy niesamowity niezbędnik dla przyszłej Panny Młodej!

Każda kobieta, która chce mieć to jedyną, niepowtarzalną w swoim rodzaju suknię ślubną powinna zajrzeć na blog Kamy Ostaszewskiej. Znajdzie tutaj odpowiedzi na pewno na wszystkie nurtujące ją pytania…

Bardzo serdecznie zapraszam i polecam stronę http://ostaszewska.blogspot.com.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Doradztwo ślubne od podszewki [recenzja]

Posted on

Już mi niosą suknie z welonem a Białe koszule na sznurze schły- z tymi piosenkami w słuchawkach podjęłam się przeglądania zawartości blogu, a co znalazłam opisałam poniżej.

Blog http://perfectmoments.pl/blog/, którego miałam okazję obserwować przez trzy tygodnie narodził się we wrześniu 2009 roku, natomiast przygoda założycielki firmy Perfect Moments Kariny Komorowskiej zajmującej się konsultingiem ślubnym rozpoczęła się w 2005 roku po obejrzeniu filmu z Jennifer Lopez Powiedz tak(The weeding planner). Zanim doszłam do takich informacji chcąc się dowiedzieć coś nie coś o tej młodej wciąż w Polsce branży odruchowo włączyłam ten sam film, dzięki czemu wprowadziłam się w ten „zorganizowany świat”. Spodziewałam się czegoś w bajkowych klimatach jednak muszę przyznać, że odczucia względem blogu mam dość mieszane. Nasuwa mi się kilka wniosków i kilka rad dla prowadzących dzięki którym blog mógł być lepiej wykorzystywany. Po kolei najpierw zacznijmy od zawartości i wyglądu bloga.

Co trzy – cztery  dni, czasami rzadziej dodawany jest nowy post głównie  informujący o imprezach, akcjach,  zawierający również  podsumowanie eventów takich jak Family Event organizowanych przy współudziale z innymi firmami, są porady, oraz mały foto reportaż z nietypowych ślubów-tego typu postów mogło by być więcej.  Co możemy jeszcze znaleźć to np. terminy szkoleń oraz ich foto relacja okraszona niewielką ilością treści. W  Historia Perfect moments zamieszczane są ich dokonania co jest  moim zdaniem dobrze prowadzone, ale niestety w bardzo małej ilości. Szkoda, że zamieszczają  mało inspiracji dla kreatywnych par oraz prawie żadnych informacji o trendach w modzie ślubnej, które przecież ciągle ewoluuje.

perfect moments

Layout jest przejrzysty i łatwo się można w nim odnaleźć, szukanie nie sprawia wielkiego kłopotu, jest utrzymany w pastelowej kolorystyce, współgrając z oficjalną stroną. Na samej górze znajduje się grafika- obraz przedstawiający „rozradowaną parę ślubną”, tworząc tym samym całość ze stroną główną firmy. Po prawej stronie znajdziemy  nawigację, przydatne linki, skategoryzowane posty, najważniejsze wpisy, archiwum, wyszukiwarkę, najważniejsze komentarze, których na marginesie jest jak na lekarstwo. Znajduje się  też button lubię to facebook’a, jest też Blip, jednym słowem jest tu wszystko co dusza za pragnie, ale po mimo to mam kilka uwag i zastrzeżeń.

Na pierwszy rzut oka mogę stwierdzić, iż blog niczym się nie wyróżnia ani też nie odstaje od konkurencyjnych blogów z tej branży. Zawiera wszystkie elementy jakie posiadają pozostali blogerzy z branży. To dość cierpki opis, ale ogólne wrażenie wizualne jest pozytywne, brakuje mi kilku rzeczy, które po odpowiedniej kosmetyce mogły by przybrać inny charakter. Jest to stosunkowy młody blog i może jeszcze poszukuje swojej drogi, którą chce podążać.

Dostrzegłam też sprawy zupełnie nie związane z organizowaniem ślubu taki jak sylwester hmm…, co jest dla mnie małą niespójnością . Zdaję sobie sprawę z tego, że nie ograniczają się do ślubów, gdyż w Polsce nadal ta branża nie jest popularna a my Polacy wolimy zaoszczędzić i zorganizować to samemu, jednak w pierwszym poście czytamy: Tu będziemy zamieszczać to, czego nie da się umieścić na stronie, będziemy tu opisywać wszelkie sprawy związane z naszym zawodem, z branżą ślubną. Pokażemy zespół naszych konsultantów, którzy każdego dnia dbają o to, by marzenie o idealnym ślubie i weselu stało się rzeczywistością. Jeśli byłaby to propozycja organizacji ślubu, wesela w Sylwestra, brzmiałoby to interesująco,  w innym układzie  pokazują, że zajmują się wszystkim i niczym.

Zdecydowanie za mało jest informacji o zespole, osoba która jest odpowiedzialna za prowadzenie bloga jest anonimowa. Ekipa mogłaby bardziej być  zwizualizowana,  myślę że lepiej by się czytało gdy byłby to ktoś z „twarzą” tzn. ze zdjęciem i z imieniem. Konkretna ekipa, która przegotowywała dany event niech opiszę swoje odczucia, problemy z którymi się borykała.  Przedstawienie  to „od kuchni” nabrało by ludzkiego charakteru, dodatkowo  dobrze by było gdyby wszystko zostało opatrzone ciekawymi zdjęciami.  Ta zmiana mogłaby sprawić, że czytanie bloga stało by się codzienną lekturą. Również dla użytkownika było by to ogromnie  przydatne, wiedział by z kim chciałby pracować i komu powierzyć organizację.

Ekipa Perfect moments  gwarantuje nam, że nie będziecie się nudzić… z przykrością muszę stwierdzić, że nie produkują treści , na która z niecierpliwością czekamy ani też chłoniemy jak gąbka.  Nie do końca maja pomysł na tego bloga, dobrze by było gdyby był jakiś  charakterystyczny motyw przewodni , odróżniający ich od konkurencji, nie chodzi mi tu o coś kontrowersyjnego tylko raczej zaskakującego, niech to nie będzie kolejny blog z widoczną  w czystej postaci nachalną reklamą.

To  o czym pisałam ma odzwierciedlenie w komentarzach a raczej w ich braku, nie widać zaangażowania bo jest to po prostu  mało ciekawe. Mimo, iż utworzyli konto  na jednym z  portali  społecznościowych, nie potrafią stworzyć czynnie działającej grupy fanów, dodających komentarze. Dobrze, że firma pomyślała o konkursach, które powinny świetnie zaktywizować użytkowników, ogromnie szkoda, że tak się do końca nie dzieje.

Nadal komentarze na blogu to rzadkość, nie ma informacji zwrotnych, sfera odbiorcy nie jest widoczna,  a myślę, że pary przygotowujące samodzielnie ślub miały by ogromną listę pytań. Czemu tak się nie jest? na to pytanie ekipa firmy powinna poszukać odpowiedzi i rozwiązania. Jeśli zainteresowanie  się nie zwiększy powinny pomyśleć o rezygnacji z tego typu narzędzia bo jest  to bezsensowne pisanie do nikogo. Może to okrutne co napisałam, ale można pisać  o wszystkim, w taki sposób, że nie będzie się chciało z nimi rozstać. Nawet jak w tym przypadku o branży ślubnej, która nie sprawie, że klienci stale korzystają z jej oferty bo wesele zazwyczaj organizuje się raz (z zasady:))i  jest to produkt jednokrotnego użycia:).

Jednak dostrzegam pewne pozytywy – dobre pomysły zamieszczane na tych stronach mogą być inspiracją dla wielu par, które z różnych przyczyn nie decydują się na konsultantów ślubnych. To dzielenie się doświadczeniem np. w przypadku ślubu z obcokrajowcami jest cenne samo w sobie. Popieram tę otwartość w publikowaniu zdjęć i wskazówek,  które mogą pomóc w samodzielnej organizacji wesela. Ciekawe zdjęcia i nowatorskie rozwiązania wesel na pewno są dobrym chwytem marketingowym, gdyby jeszcze firma mogła pochwalić się zleceniem dla jakiejś znanej postaci życia publicznego to byłoby  oczywiście cudownie, ale nie oczekujmy rozwiązań rodem z Hollywood, nawet jeśli tak to się zaczęło.

Tego rodzaju branża wciąż w Polsce raczkuje, oczywiste zatem, że  jakość tego blogu pozostawia wiele do życzenia. Profil tego blogu jest zbyt nijaki, piszą o terminach targów i szkoleń, ale zabrakło mi tu ujawnienia swojej tożsamości.  W kolejnych wpisach blog może prezentować swoich pracowników i ich doświadczenia na serio i na wesoło. Taki cykl będący reportażem z życia pary, która przygotowuje się do tego ważnego wydarzenia a potem relacja ze ślubu mogłyby zachęcić czytelnika do śledzenia z uwagą blogu.

Sprawa może być postrzegana w zależności od odbiorcy, jeżeli ten blog jest skierowany wyłącznie do potencjalnych klientów to potrzeba mu więcej komentarzy  usatysfakcjonowanych par młodych oraz bardziej osobistego charakteru. To nie mogą być tylko informacje o targach ale ukazanie, co udział w nich może nam konkretnie dać. Za mało przedstawiono konkretów dotyczących wszelkich sfer działania firmy, przekonując do siebie należy wykazać profesjonalizm i wręcz niezbędność  oferowanych usług. Obawiam się że nie jest to typ blogu który wciąga i którego trzeba przeczytać od deski do deski , jednak zdarza mu się generować posty które są szczególnie przydatne.

Uwagi, które zamieściłam powyżej, gdyby ekipa firmy perfect moments wzięła je do serca myślę, że mogłyby sprawić, iż  z niecierpliwością oczekiwałabym na kolejny wpis, na razie wygląda to mało zachęcające do codziennej lektury.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Sztuka tworzenia (nie)zapomnianych chwil [recenzja]

Posted on

Zorganizowanie ślubu to nie lada wyzwanie. Wiadomo, że każda kobieta marzy o tym szczególnym dniu. Doskonale wiedzą o tym konsultantki ślubne z Poznania, które przychodzą nam z pomocą na swoim blogu. Ale czy rzeczywiście?

Zamysł był bardzo dobry. Branża konsultingu ślubnego w Polsce nadal raczkuje, a przecież zorganizowanie ślubu i wesela w dzisiejszych czasach to zorganizowanie porządnego eventu, którego organizacją zajmuje się właśnie CocoEvent.

Blog Journal CocoEvent redagowany od czerwca 2008 roku, prowadzony jest przez pracownice CocoEvent. Jest to blog firmowy, który działa równolegle ze  stroną internetową www.cocoevent.pl oraz profilem na facebooku i blipie.

cocoevent

Wchodząc na Journal CocoEvent spodziewałam się interesujących artykułów, magicznych zdjęć oraz porad dla przyszłych Pań Młodych. Tym bardziej kiedy usłyszałam nazwę CocoEvent skojarzyłam ją ze słynną Coco Chanel- ikoną mody i wdzięku. Początkowo byłam bardzo miło zaskoczona, jednak po dłuższej chwili spędzonej na blogu moje odczucia mocno się zmieniły.

Blog to przede wszystkim miejsce, w którym firma zdobywa olbrzymią wiarygodność.  Życie firmy powinno być zawsze motywem przewodnim, uzupełnianym nową wiedzą z dziedziny, w której firma może stawiać się w świetle eksperta. Na blogu CocoEvent ta definicja nie znajduje odzwierciedlenia.

Ale po kolei…

Pierwsze wrażenie – jasna, przejrzysta szata graficzna bloga nawiązująca do ślubu (na pierwszym planie widnieje zdjęcie z płatkami róż). Kolorystyka bloga – biel i róż, znakomicie identyfikuje się ze ślubem. Wizualna strona bloga, jakże pozytywna, zachęciła mnie do głębszej jego lektury.

Layout jest przejrzysty i łatwo można poruszać się po blogu. Na samej górze znajdują się zakładki ułatwiające znalezienie najważniejszych informacji. Po prawej stronie znajdują się jeszcze raz zakładki ze stronami, kalendarz, archiwum, najpopularniejsze wpisy, najnowsze wpisy, Blip ( a gdzie facebook?), wyszukiwarka, linki oraz newsletter. I tutaj zaczynają się problemy. Dużo tego. A czy tak naprawdę wszystko jest nam tak bardzo potrzebne? Nie sądzę. Tym bardziej, że według mnie nie ma się czym chwalić.

Co prawda wszystkie wpisy na blogu są otagowane i podzielone na różne kategorie tematyczne, ale ich częstotliwość i aktualność pozostawiają wiele do życzenia. Ostatni wpis na blogu pojawił się 24 stycznia 2010 roku. Nie wiem jaki jest powód zastoju na blogu, ale zdecydowanie należy to zmienić. W związku z tym przyjrzałam się nieco bliżej wcześniejszym wpisom.

Jeżeli chodzi o wcześniejsze wpisy były one spójne tematycznie i nawiązywały do jednego zagadnienia- ślubu. Widać, że autorki śledziły na bieżąco trendy, przedstawiały pomysły i inspiracje dotyczące ślubów. Potwierdzeniem tego może być wyróżnienie bloga w konkursie na „Najlepszy blogzorganizowanym przez wydawnictwo Burda Communications na stronie www.bobbyy.pl w 2009 roku. Jednak osobiście brakuje mi więcej informacji na temat życia agencji, czy też przykładowych jej realizacji. Styl tekstów zamieszczonych na blogu jest swobodny i prosty. Jak dla mnie zbyt swobodny, ponieważ mam wrażenie, że wpisy kierowane są raczej do bardzo młodych osób niż wymagających odbiorców.

Zdecydowanie za mało informacji jest na temat autorów. Po wejściu w zakładkę O nas spodziewałam się informacji na temat osób prowadzących albo chociaż osób pracujących w CocoEvent. Niestety kolejne rozczarowanie. W zakładce znajduje się link do strony internetowej, a tam również żadnych informacji. Na pewno odbiorcy bloga chętniej by do niego zaglądali wiedząc, kto do nich pisze. W końcu poznanie autorów od strony wizualnej niezwykle zachęca do czytania bloga. Dlatego nie dziwi mnie całkowity brak relacji nadawca- odbiorca; komentarze na blogu to rzadkość. A szkoda…

Kolejną rzeczą, która całkowicie jest dla mnie niezrozumiała to konto na Facebooku. Postanowiłam zaznajomić się z profilem CocoEvent, ale niestety nadal czekam na potwierdzenie znajomości. Chyba nie na tym polega zakładanie profilu na FB? Biorąc pod uwagę potencjalnego klienta, jestem pewna, że taka osoba nie skorzystałaby już ze współpracy z agencją. Niestety profesjonalizmem tego nazwać nie można.

Prowadzenie bloga firmowego ma na celu zwiększenie sprzedaży i zaufania klienta oraz budowanie świadomości marki- w tym przypadku agencji CocoEvent. Żałuję, że blog ten okazał się tak nijaki. Na pewno nie jest to blog, który chciałabym przeczytać od deski do deski. Uważam, że agencja ma ogromny potencjał, aby stworzyć blog, który przyciągałby mnóstwo czytelników, a nawet stał się codzienną lekturą nie tylko osób przygotowujących się do tego magicznego dnia. Umieszczając w postach przydatne informację z branży, CocoEvent zbudowałby w umyśle czytelnika obraz firmy profesjonalnej, której leży na sercu dobro klienta a nie tylko zysk.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]