internet

Blogi startupów – szybki ranking

Posted on

Jak prowadzą blogi młode firmy internetowe? Poniżej szybki ranking blogów polskich startupów. W sumie przejrzałem około 30 blogów z czego w miarę aktualnych było zaledwie… 12 blogów. Blogi oceniałem pod kątem następujących kryteriów

  • jakość tekstów (jakim są pisane językiem, czy firma stara się nawiązać kontakt z użytkownikami);
  • look&feel (wygląd bloga, dopasowanie stylu do profilu firmy, wykorzystywane na blogu narzędzia, ogólnie pierwsze wrażenie);
  • wideo (czy na blogu pojawia się wideo własnej produkcji);
  • komentarze (czy na blogu pojawiają się komentarze);
  • częstotliwość dodawania wpisów (według „prawideł blogowych” powinny być 3-4 tygodniowo [uwzględniając weekendy])

W każdej z kategorii można było uzyskać od 0 do 5 punktów. Najwyżej ocenione blogi otrzymały 11 punktów (na 25 możliwych), co pozostawia całkiem sporą przestrzeń do poprawy 😉

Najsłabszym elementem blogów startupów są komentarze (praktycznie ich nie ma). Dwa blogi dostały nawet punktu ujemne, za brak możliwości komentowania (sic!). Równie słabym punktem jest brak materiałów wideo (wpisy składają się wyłącznie z tekstów i obrazków). Najsilniejszymi stronami blogów firmowych prowadzonych przez startupy jest „look&feel” oraz teksty wpisów (choć w tym przypadku występuje spore zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi blogami). Kilka blogów prowadzonych jest w języku angielskim.

Oczywiście poniższy ranking ma charakter rozrywkowy. Trudno bowiem oceniać blogi dopiero co założone. Z drugiej strony może dzięki mojemu wpisowi poznacie młode firmy internetowe, a wśród, nich wzrośnie zapał do blogowania 😉

Najlepsze blogi to (łącznie 11 pkt):

blog.lookmash.com

blog lookmash

blog.youngolive.com

bog youngolive

blog.exlibri.pl

blog exlibri

Dobre blogi (łącznie 10 pkt.)

grupainspire.pl/blog
blog.zaplac.to
blog.sotrender.com

Takie sobie:

funfashion.pl/fashion-blog
planbudzetu.pl/blog

Hmm… (może blog to nie był najlepszy pomysł):

docwin.com/wpisy/blog
blog.caartoo.com
blog.espago.com
blog.asport.pl

ARBOBLOG – „O reklamie, marketingu i wielu innych sprawach bardzo nieoficjalnie;)” [recenzja]

Posted on

Słowem wstępu do recenzji bloga www.arboblog.pl pozwolę sobie przytoczyć zwięźle najważniejsze informacje o firmie aby potencjalny czytelnik wiedział z jakim gigantem ma

do czynienia. Grupa ARBO bowiem, wcale nie należy do tzw. „małych płotek” na rynku polskich firm i przedsiębiorstw zajmujących się szeroko pojętymi działaniami reklamowymi i marketingowymi w Internecie i myślę, że warto zaznajomić się z tą marką.

ARBOmedia Polska działa na rynku reklamy. Firma obejmuje ARBOinteractive Polska – agencję kompleksowej obsługi kampanii reklamowych w Internecie oraz ARBOmedia OOH – agencję reklamy Ambient/ out of home.

ARBOnetwork to jedna z największych sieci reklamy internetowej w Polsce. Firma skupia blisko 600 serwisów o tematyce rozrywkowej, muzycznej, społecznościowej, motoryzacyjnej, kobiecej, turystycznej, IT i nie tylko.

Grupa ARBOinteractive stanowi część ARBOmedia AG, europejskiej firmy zajmującej się sprzedażą mediów oraz doradztwem i realizacją w zakresie reklamy i sponsoringu.

ARBOinteractive posiada oddziały w Czechach, Rumunii i Rosji. Na rynku europejskim współpracuje m.in. z serwisem Facebook – jako jego partner strategiczny w krajach Europy Środkowo – Wschodniej.

Polski oddział ARBOinteractive obejmuje poza siecią ARBOnetwork także:
BizOn media – sieć tematyczna, oferująca reklamę online skierowaną do grupy ‘biznes’
V2Media – pierwsza w Polsce sieć internetowej reklamy wideo
behavia -pierwsza w Polsce i jedna z pierwszych w Europie sieć reklamy behawioralnej
LogicSearch – agencja zaawansowanych kampanii SEM
SmartContext – system reklamy intekstowej
Facebook NOW – dział sprzedaży serwisu Facebook
adKing – agencja interaktywna
AdAhead – agencja niestandardowych mediów interaktywnych
Tribe Guru – agencja marketingu społecznościowego
ARBOinteractive CEE – dział kampanii międzynarodowych
NewMedia Labs – inkubator pomysłów internetowych

Zabierając się za wnikliwe studiowanie bloga grupy ARBO z początku miałam pewne obawy.

Spodziewałam się, że napotkam tam nadmierny formalizm tekstowy, treść najeżoną profesjonalizmami i naukowymi terminami, czego można się w zasadzie spodziewać ze strony większych korporacji i firm o tak rozbudowanej pozycji i kompleksowej strukturze.

Osobiście nie znoszę formalizmu wypowiedzi jako takiej, subiektywnie rzecz ujmując – uznaję ją za sztuczną i w dużej mierze nudną. Dlatego szczerze mówiąc miałam cichą nadzieję, że moje obawy okażą się nie uzasadnione, gdyż czekało mnie przeczytanie wpisów na blogu firmy z ponad 3 lat jego istnienia, począwszy od czerwca 2007 roku do chwili obecnej. I choć wiem, że istnieją pewne umowne normy wypowiedzi ala – „na korporację” to ciągle wydawało mi się, że taka forma komunikacji nie do końca do mnie przemówi a na pewno już nie porwie mnie w ryzy grona swoich zwolenników.

No, ale nic – pomyślałam. Sama wybrałam pisanie recenzji tego bloga, więc teraz nie ma odwrotu. Chciałam napisać o blogu, studiowanie treści którego, nie będzie tylko wypełnieniem ponurego obowiązku „pracy domowej”, ale przede wszystkim pozwoli mi się czegoś nauczyć. A wiedząc, o czym traktuje blog Arbo ( kampanie reklamowe, nowe media, promocja w Internecie, marketing itp.) postanowiłam zaryzykować i zgłosić się do recenzji właśnie wyżej wymienionego.

Tymczasem ku mojemu niebotycznemu zadowoleniu już pierwszy wpis na blogu, który dopiero rodził się do życia rozwiał wszelkie moje wątpliwości co do owego domniemanego formalizmu…:

„ (…) na naszym blogu będziemy publikować najciekawsze kampanie ambient/guerrilla marketing, najfajniejsze kreacje, najbardziej odjechane pomysły, które za sprawą klienta nie ujrzały światła dziennego oraz najprawdziwsze wydarzenia z życia ARBOmedia. Krótko mówiąc: NAJ!!

I jeszcze jedno – nikogo nie będziemy wywyższać.., cukrować.., i nikomu nie będziemy wchodzić w…;)”.

Do tego doszło także skonstatowanie o charakterze bloga :

„To, czego nie wypada napisać na stronie lub jest za ciężkie aby Cię przyspamować

oraz

” O reklamie, marketingu i wielu innych sprawach bardzo nieoficjalnie;)”

Po takim wstępie, delikatnie zdziwiona, lecz zadowolona z takiego luźnego „powitania”, uśmiechnęłam się do siebie i zapuściłam się w dalsze, głębokie penetrowanie zasobów arbobloga.

Zacznę od tego, co najbardziej się rzuca w oczy przy pierwszym styku z blogiem a mianowicie szata graficzna i jego wizerunek wizualny.

Sama pisałam pracę licencjacką z kreowania wizerunku medialnego przy wykorzystaniu m.in. środków wizualnych, więc proszę wybaczyć tę moją rozwlekłą wnikliwość i „zboczenie” w tym kierunku;)

Otóż przy tworzeniu wizerunku kolor odgrywa rolę zasadniczą, nadaje i określa charakter. Wiele osób nie dostrzega znaczenia koloru czy też problemu z odpowiednim jego dopasowaniem do określonego przedmiotu. Natomiast umiejętne wykorzystanie wiedzy na temat znaczenia i właściwości kolorów, pozwala na wyrażenie nawet poprzez jedną barwę tych cech wizerunku, z którymi firma pragnie się utożsamić. Kolor odgrywa przy każdym produkcie rolę znacznie większą, niż laik jest w stanie przypuszczać. Unifikacja współczesnego świata powoduje, że język skojarzeń kolorów wydaje się mieć charakter uniwersalny. Ekipa arbobloga wydaje się dobrze o tym wiedzieć, gdyż barwa przyjęta do głównej kompozycji na blogu raczej nie jest przypadkowa. Główna zakładka górna na blogu wraz z logo oraz wszystkie hasła główne na bocznej kolumnie wertykalnej dzielące bloga na skonkretyzowane działy są barwy pomarańczowej. Tymczasem każdy wymiar koloru warunkuje odmienne reakcje behawioralne….im bardziej nasycony jest kolor jakiegoś przedmiotu, tym większe wywołuje on wrażenie na odbiorcach. Np. kolor niebieski i zielony sprawiają wrażenie większego oddalenia aniżeli czerwony, pomarańczowy czy brązowy, które są bliższe.

Symboliczne i psychologiczne oddziaływanie koloru pomarańczowego to : przede wszystkim działanie pobudzające, innowacja, ciepło, radość, słońce, przepych, bogactwo, władza, rozmach, pompa;

(wg danych z tabeli o oddziaływaniu niektórych barw : Ze świata reklamy, pod red. A.S. Barczatka i A.Pitrusa, Kraków 1999)

Uważam, że wykorzystanie tej barwy świetnie i adekwatnie wpisuje się w charakter innowacyjnej, nowoczesnej, dynamicznej i nastawionej na kreatywność tożsamości struktur Grupy ARBOmedia. Dlatego też, za sam dobór koloru do szaty graficznej należy się im duży plus.

Badając dalszą spójność tożsamości firmy z wizerunkiem bloga – przechodzę do

kroju pisma.

Element kreowania wizerunku firmy, jakim jest typografia, również tworzy charakter tożsamości wizualnej firmy i nie można go zlekceważyć.

Typografia powinna wesprzeć przekaz tekstu, ułatwić jego percepcję.

I tak również dzieje się na blogu arbo.

Na blogu wykorzystano najbardziej klasyczny krój pisma, a czcionki jego typu charakteryzują się prostotą, są wymierzone w proporcjach, bez ozdobników, przerostów i uproszczeń. Zastosowany krój kojarzy się z elegancją, harmonią i zaufaniem.

Uważam, że najprostsze rozwiązanie wyboru czcionki oznacza w tym przypadku również rozwiązanie najlepsze. Nie zaburza całej kompozycji i nie rozdrażnia, a dzięki temu pozwala się skupić na treści czytanych wpisów. Mi wykorzystana typografia jak najbardziej odpowiada.

Przechodząc do układu treści na stronie należy zwrócić uwagę na symetryczny podział na trzy podstawowe kolumny.

Pierwsza kolumna to główna treść bloga, kolejno ułożone, cykliczne wpisy.

Kolumna druga, środkowa, zawiera w sobie ułatwiający się poruszanie po blogu ( za co duży plus ) podział na kategorie, tagi, odsyła do ulubionych stron internetowych, konkurencyjnych (!) blogów traktujących o kreacji i designie oraz reklamie i mediach, jakie warto prześledzić wg bloggerów arboblogu, oraz wykaz statystyk i badań. I tu również wielka pochwała za zamieszczanie ciekawych linków do blogów i wpisów konkurencji, którymi potencjalny czytelnik arbobloga może się zainteresować, jako, że traktują o podobnej tematyce.

Bo przecież chodzi o to, aby jak najwięcej się nauczyć i zaczerpnąć interesującej nas wiedzy na dany temat, a nie jedynie przyszpilić się do jednego bloga branżowego.

Uważam, że takie działanie wyzwala jeszcze większą lojalność ze strony czytelnika, który chętnie będzie zaglądał na stronę właśnie arbobloga, mając na uwadze również polecenie innych branżowych stron godnych uwagi przez osoby znające się na swoim fachu, niż na ślepo samemu wyszukiwać podobnych stron spośród tysiąca w przeglądarce Google. Ponownie – bardzo dobry zabieg.

W kolumnie drugiej pojawiły się również takie narzędzia jak: widget FaceBook’owy, w którym można śledzić bieżące wpisy na profilu ARBOinteractive oraz unowocześniony Blogroll, który zespół obiecał ciągle udoskonalać a także ramka z najnowszymi wpisami i komentarzami.

W prawym górnym rogu natomiast można znaleźć ponadto ikonę umożliwiającą dopisanie się do ich kanału RSS.

I wreszcie w trzeciej kolumnie znalazły się logotypy wszystkich brandów ARBO (jakie wymieniłam na początku wpisu w informacjach dot. firmy), a także zostało przeniesione do niej archiwum bloga od 2007 roku.

Całość kompozycji w trzech kolumnach jest spójna i bardzo przejrzysta. Kojarzy się z rzetelnością i dokładnością całej marki ARBO.

Co więcej, pod każdym postem są oczywiście tagi oraz, co ciekawe, odsyłacze do „podobnych postów”, co również wg mnie świetnie ułatwia poruszanie się po blogu i szybsze odnajdywanie interesujących nas tematów. Kolejny plus dla bloggerów.

Jedyne czego mi brakuje w precyzyjnie oddanych podgrupach i  kolumnach to brak uwzględnienia informacji o autorach bloga oraz, co równie ważne, podania kontaktu do koordynatora bloga lub autorów głównych. Blog nie jest prowadzony przez jedną osobę.

Co widać po dodawanych wpisach przez różne, cyklicznie przewijające się osoby. Naliczyłam około 8, z czego 3-4 są najbardziej zaangażowane i pisują najwięcej postów. Aczkolwiek, prócz tego, że na pewno są to ludzie związani z grupą ARBO, to nadal nie wiadomo kim są ( i dokąd zmierzają…;P) i jaką pełnią funkcję zawodową. Może świat się nie zawali bez tej informacji na blogu, ale uważam, że pojawienie się takiej dopełniałoby spójny charakter skondensowanej bazy informacji na blogu. I tym samym taki „ kącik kontaktu” i załączenie dwóch-trzech zdań opisu autorów prowadzących bloga albo chociażby głównego koordynatora – nie zaszkodziłoby. Żeby dostać kontakt do osoby odpowiedzialnej za prowadzenie Arbobloga musiałam kontaktować się z główną siedzibą firmy i wysyłać maila z zapytaniem do kilku osób, do których kontakt był akurat podany. Na odpowiedź nie czekałam długo, dostałam ją na drugi dzień, aczkolwiek uważam, że nie powinnam w ogóle mieć takiego problemu i nie każdej osobie mającej interes do autora bloga będzie się chciało fatygować i szukać adresu po stronach głównych firmy. Dlatego powtórzę, że uwzględnienie kontaktu na Arboblogu jest z mojej strony jak najbardziej wskazane.

arboblog

A teraz przejdę do formy prowadzenia bloga i języka, jakim jest pisany blog.

Autorzy konsekwentnie od początku realizują założoną koncepcję charakteru bloga, o której wspominałam na początku czyli : „O reklamie, marketingu i wielu innych sprawach bardzo nieoficjalnie”.

Uważam, że dobrze, iż na początku zamieszczono informację o stylu nieoficjalnym, gdyż niektóre wpisy są wręcz zanadto luzackie i nie wnoszą w zasadzie żadnej godnej uwagi czytelnika z zewnątrz informacji, która wzbogaciłaby jej/jego wiedzę specjalizacyjną.

I mogłyby odepchnąć potencjalnego czytelnika. Ale chodzi tu głównie o wpisy, będące bardziej formą luźnej konwersacji lub zwracania się we wpisie do kolegów z pracy lub składania życzeń na łamach bloga znajomym z grupy ARBO, prezesowi, zamieszczaniu anegdot lub psikusów, jakie sobie nawzajem robią w pracy, gratulowaniu awansów lub wyróżnień i nagród zdobytych przez ludzi z ARBO itd.

I z jednej strony te wpisy faktycznie nie wnoszą nic do poszerzenia mojej wiedzy na tematy, jakich szukam na blogu Arbo, lecz z drugiej strony rozumiem, że jest to świetna forma PR wewnętrznego i na pewno służy podtrzymywaniu kontaktów w grupie zawodowej pracowników ARBO, a tym samym ich lepszej organizacji, aktywizacji i zaangażowaniu w pracę. Poza tym dochodzi owa uwzględniona informacja, że blog jest nie tylko o reklamie i marketingu (choć o tym przede wszystkim), ale również – cytat -„o wielu innych sprawach (…)”, więc w zasadzie nie ma się co czepiać. Swoją drogą sporadyczne wpisy o wspólnych wyjazdach na konferencje, czy organizowanych imprezach integracyjnych – cykliczne Arbogrille, imprezy przebierańców, czy nawet Kiczparty itp. stwarzają świetny obraz grupy ARBOmedia jako z jednej strony pracodawcy, firmy, kojarzącej się z czymś formalnym, a z drugiej umiejętności rozdziału i pogodzenia czasu pracy i czasu zabawy oraz integracji, co nadaje bardzo ludzką i przyjazną „twarz” całemu koncernowi Aż chce się pracować w podobnej atmosferze i w równie zgranej ekipie ludzi, dbających o wspólną integrację i podtrzymujących kontakty osobiste lub wirtualne chociażby poprzez prowadzonego wspólnego bloga.

Zatem koniec końców połączenie zabiegu przeplatania wpisów stricte edukacyjnych o mediach, reklamie, kampaniach itd., z jakich czerpie korzyści czytelnik/klient z zewnątrz a także wewnętrzni pracownicy, z postami mającymi na celu już tylko rozwój dobrego PR wewnętrznego w firmie, nie jest wcale złym pomysłem.

Uważam również, że w ogóle wprowadzenie tego typu narzędzia PR (blog) jako komunikacji w firmie i poza nią, genialnie wpisuje się w całą strategię firmy zajmującej się przecież w głównej mierze Internetem, kreacją reklamy w sieci, marketingiem w Internecie, mediami społecznościowymi itd. A tym samym świadczy o jej spójności.

Poza tym należałoby wspomnieć o jednoczesnym prowadzeniu aktywnego bloga na Facebooku, którego grupa ARBO jest głównym partnerem strategicznym i zajmuje się kreacją i sprzedażą reklam na Fb w Polsce.

Połączenie dwóch narzędzi komunikacji w sieci – bloga i profilu na Fb działa definitywnie na korzyść firmy i urzetelnia jej wizerunek.

Jeżeli chodzi o pejoratywny wydźwięk, na jaki warto zwrócić uwagę to relatywnie mały odzew ze strony czytelników na prowadzonym Arboblogu i niewielki stopień, jeżeli w ogóle jakikolwiek, odzewu w komentarzach.

Warto byłoby przedsięwziąć działania w ramach zaktywizowania czytelników i wciągnięcia ich do dyskusji, żeby blog nie wydawał się w efekcie nazbyt bezosobowy.

Z drugiej strony mamy jednak znacznie większy odsetek komentarzy i większej „żywotności” ze strony czytelników w stosunku do postów Arbo na Facebooku,  który staje się łatwiejszym medium o szybszej możliwości odzewu i reakcji na wrzucanego posta z blogu Arbo przez każdego czytelnika, który dodał się do profilu Arbointeractive Polska na Fb w ikonce „lubię”.

Nie możemy zatem wymagać żeby czytelnik wrzucał ten sam komentarz  i na blogu i pod wpisem na Fb, tracąc tym samym swój cenny czas.

Zatem uznaję, że rozwiązaniem na niewielki odzew w komentarzach na Arboblogu jest jednoczesne prowadzenie profilu grupy na Fb ( choć dopiero od 2009 ), co aktywizuje znacznie większą część osób śledzących nowe wpisy.

Kolejnym punktem mojej recenzji działającym na plus dla bloggerów są wpisy świadczące o zaangażowaniu marki ARBO w sprawy społeczne i zaznaczenie, acz w sposób wcale nie ostentacyjny, swojego zaangażowania w Społeczną Odpowiedzialność Biznesu.

Przykładem mogą być wpisy popierające wspieranie akcji Amnesty International i przypominanie tutaj o skuteczności pisania listów w celu uwolnienia więźniów sumienia, z perswazyjnym „Pisz!” -> pochwalam

Podobnym przykładem jest zamieszczanie zdjęć z organizowanych akcji charytatywnych przez Grupę ARBOmedia, jak odwiedzanie domów dziecka przez pracowników firmy w przebraniu mikołajów z prezentami w czasie świątecznym, czy „miękkie” nakłanianie na oddawanie 1% podatku na chore dzieci.

Ponownie – bardzo dobry ruch PR-owy ze strony bloggerów. Niby są to krótkie, zwięzłe, niewinne wpisy, ale otwierają oczy czytelnikowi lub lepiej – potencjalnym klientom firmy na to, iż grupa Arbo jest przyjazna wobec warstw społecznych mniej uprzywilejowanych i angażuje się w pomoc dla potrzebujących.

Kolejnym punktem, który z początku mnie raził i uważałam, że będzie stanowił przeszkodę w czytaniu bloga jest wspomniana juz wcześniej mnoga liczba bloggerów (wielość autorów), dokonujących wpisy. Jednak w zasadzie to, co wydawało się być przeszkodą okazało się zaletą, gdyż autorzy mniej więcej zachowują podobny styl pisania, z kilkoma wyjątkami nad wyraz „jajcarskich” wpisów ( nie do końca potrzebnych ), więc nie ma aż tak dużej niespójności we wpisach i charakterze prowadzonego bloga. A do tego każda z osób pisze o czymś, o czym posiada lepszy zasób wiedzy w danej tematyce w branży, ponieważ akurat w tym się specjalizuje, niż jakby miała to robić jedna i ta sama osoba tylko i wyłącznie dla zachowania czystej koncepcji „jednego bloggera”.

Poza tym wiem, że nad wpisami czuwa jeden główny koordynator wyznaczony do opieki nad blogiem, Pani Marta Dzikiewicz, PR & Market Research Manager w ARBOmedia Polska, do której dostałam kontakt, jako do głównej osoby odpowiedzialnej za Arbobloga. Zatem takie rozwiązanie z ogarnianiem ewentualnego chaosu na blogu poprzez powołanie jednej osoby trzymającej nad wszystkim pieczę jest jak najbardziej na miejscu w ramach prowadzenia bloga „mnogiego” i tym samym w pełni mnie satysfakcjonuje.

Kolejnym ciekawym zabiegiem scalającym treść bloga w całość jest zamieszczanie tzw. podsumowań kwartałów i tego co się działo najważniejszego w minionych miesiącach, z wyróżnianiem kompleksowych wywiadów środowiskowych.

Teksty zawarte na blogu nie są za długie i sprawnie się je czyta. Mamy również sporo odesłań do linków wideo i dużo zamieszczanych zdjęć ( szczególnie z tych imprez integracyjnych godnych pozazdroszczenia ). Uważam, że taka forma kompozycyjna jest bardzo pożądana i wnosi świeży powiew innowacyjności na bloga, który właśnie o innowacjach między innymi ma traktować. Do tego autorzy potrafią utrzymywać w miarę cykliczne wpisy, zwykle kilkanaście postów w miesiąca. Zdarzały się miesiące o mniejszej częstotliwości zamieszczanych informacji, zaledwie kilku wpisach w miesiącu, ale nie powoduje to rażącego ubytku na zdrowiu bloga jako całości.

Dla mnie osobiście najważniejszym punktem ze względu na zamieszczaną treść postów są powiadomienia o konferencjach, warsztatach, szkoleniach z ramienia Arbomedia czy spotkaniach, w których uczestniczą przedstawiciele grupy. Przykładem nawiązującym również do CSI ( ww.) jest np. angażowanie się Arbomedia w szkolenia we współpracy z AIESEC dla studentów SGH z zakresu reklamy ambient, outdoru, niestandardowych form promocji, guerilla marketingu itp. Co pozytywnie świadczy o wychodzeniu na przeciw potrzebom zdobywania praktycznej wiedzy przez młodych, głodnych wiedzy studentów i umożliwianie im uczenia się od doświadczonych najlepszych. Mnie, jako studentce ( jeszcze przez chwilę ) podobne akcje bardzo się podobają.

Dodatkowo na blogu można natrafić na nieliczne co prawda, ale zawsze, konkursy organizowane przez grupę Arbo jak np. Konkurs dla młodych talentów na najlepszą pracę magisterską z tematyki marketingu internetowego. Taka forma wychodzenia do czytelnika i nawiązywania interakcji poprzez aktywizację szczególnie ludzi młodych, studentów również rozbrzmiewa pozytywnymi skutkami.

Co więcej bardzo istotne jest dla mnie, z punktu widzenia czytelnika Arboblogu, udostępnianie prezentacji z warsztatów i konferencji i dodawanie ich na Slideshare z konta Arbomediów, skąd z łatwością każdy zainteresowany może je sobie ściągnąć. Prezentacje przygotowane są bardzo profesjonalnie i służą bogatą wiedzą na temat reklamy w Internecie, Brandmarketingu/Brand Advertisingu, prowadzenia kampanii, efektownego marketingu, ambientu, virali, guerilla itp. Zatem jak ktoś nie mógł być na ogólnopolskiej konferencji czy zamkniętych warsztatach, to i tak Grupa Arbo udostępni materiały warsztatowe i do tego uraczy nas relacją z takiej konferencji czy warsztatu. Jak dla mnie bomba;)

Szczególny nacisk we wpisach w roku 2010 Arboblogerzy położyli na Facebook – jako okrzyknięte medium roku 2010, które najbardziej zmieniło rzeczywistość i ustanowiło na polskim rynku nowe trendy i standardy jakości. Świadczy to oczywiście bardzo dobrze o grupie i jej nadążaniu za zmieniającymi się trendami w mediach i tzw. „ byciu na czasie”

oraz płynnym reagowaniu na potrzeby rynku i potrzeby nowych tematów szkoleń.

Na szczególną uwagę zasługuje seria warsztatów przygotowywanych w ostatnich miesiącach przez Arbomedia pod tytułem Facebook NOW. Są to warsztaty skupione na temacie wykorzystania mediów społecznościowych w różnych branżach – np. motoryzacyjnej, skąd również udostępniane są prezentacje. Do tego na blogu pojawia się coraz więcej wywiadów o social media („ Jak zaistnieć w SM?”) , załączników do artykułów z magazynów branżowych,

czy case study z konferencji i szkoleń. Choć tu bym zachęcała bloggerów z Arbo do prezentowania zdecydowanie więcej przykładów case studies, bo tych ciągle mało.

I tak, zawsze jak wynajdę małą cząstkę , do której się mogę ewentualnie przyczepić, to zaraz w ramach równowagi znajduję kolejny pozytyw, który natychmiastowo niweluje ten ujemny niuans. A mianowicie, uważam, że warto pochwalić również Arbobloga za wykorzystanie kolejnej formy narzędzia PR w komunikacji miedzy firmą a czytelnikami i potencjalnymi klientami – czym jest powiadomienie na blogu o uruchomieniu przez grupę ARBOinteractive ARBOnewslettera. Jego zadaniem jest prezentowanie wiadomości dotyczących wszystkich obszarów działalności grupy, jak reklama display, reklama behawioralna, SEM, wideo online, intekst, czy kreacja internetowa.

„Odświeżony ARBOnewsletter adresowany jest zarówno do klientów grupy, jak i wszystkich zainteresowanych nowościami i trendami w reklamie internetowej. Poza doniesieniami z ARBOinteractive  udostępnia podstawowe statystyki internetowe, raporty i analizy.”

Po raz kolejny uważam to za bardzo udany krok na drodze dialogu ze środowiskiem zewnętrznym przez grupę Arbointeractive.

Podsumowując z kolei charakter wpisów na blogu w ciągu tych ponad 3 lat to da się zauważyć, że rok 2007 na blogu to jeszcze raczkowanie i poszukiwanie pomysłu i koncepcji na siebie. Rok 2008 to juz wyraźna poprawa i zamieszczanie ciekawszych linków do niekonwencjonalnych sposobów promocji i kampanii reklamowych itp. Natomiast wnikliwsze wpisy, wiwisekcje i śledzenie kampanii reklamowych w Polsce i za granicą ruszyły w zasadzie pełną parą w roku 2009. W tymże także roku, Arboblog otrzymał wyróżnienie specjalne dla najlepszego blogu roku w kategorii interaktywnej, przyznane w uzasadnieniu za „pasję, zaangażowanie i wytrwałość autorów bloga”. Nie można nie zauważyć, że owo wyróżnienie stało się w dużej mierze motywatorem do kontynuowania bloga, urozmaicania go i udoskonalania, co widać wyraźnie we wpisach poczynionych w roku 2010.

Metamorfoza Arbobloga na przestrzeni tych ponad 3 lat jest naprawdę niebywała, i można mieć tylko nadzieję, że co roku tę swoją niebywałość Arboblogerzy będą udowadniać w sieci na nowo.

Generalnie uważam, że mimo małych potknięć i kilku minusów, jakie znalazłam w prowadzeniu bloga, całość Arbobloga broni się z punktu widzenia PR-u i podejścia wizerunkowego w stosunku do całej Grupy Arbo, z którą nie tylko się uzupełnia, lecz przede wszystkim zachowuje spójną tożsamość.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Wpis pokonkursowy, czyli co dalej?

Posted on

Ostatnimi miesiącami ten blog żył konkursem, ale to nie koniec. Dopiero się rozkręcamy 😉 Bardzo się cieszę, że udało się zbudować społeczność blogujących firm (autorów) wokół tego bloga. Naprawdę nie spodziewałem się.

Udało mi się znaleźć agencję interaktywną, która zrobi ładniejszą skórkę na tego bloga, będzie się milej czytało (mam nadzieję). Mam zamiar przeprowadzić również wywiady ze zwycięskimi blogami (a raczej z ich autorami) – zacznę od miejsc pierwszych. Chciałbym, aby wszyscy podzielili się swoimi przemyśleniami oraz (mam nadzieję) abyśmy wzajemnie się inspirowali do pisania. Wywiady pojawią się oczywiście na tym blogu.

Dzisiaj dostałem do rąk swoją drugą książkę, w której sporo miejsca poświęciłem blogom firmowym (rozdział o PR w sieci). Zostanie ona dodana do następnego numeru Media i Marketing Polska (za darmo dla prenumeratorów). Znaczna część treści była wynikiem pisanie tego bloga. Miejmy nadzieję, że przy tej okazji znacznie więcej firm dowie się o co w tym wszystkim chodzi. Książkę zamieszczę również w internecie w pdf (jak tylko to zrobię wrzucę na tutaj linka).

Ale przy tej okazji przyszło mi do głowy, że mogę napisać krótkie opracowanie (książeczkę) poświęconą wyłącznie blogom firmowym – myślę, że namówię któryś z tytułów branżowych do publikacji. Jakoś wiosną.

Myślę także, że warto by było si,ę jakoś spotkać w gronie blogerów firmowych na jakimś seminarium, aby wymienić się poglądami i poznać się face 2 face. To też pewnie po nowym roku – postaram się znaleźć jakąś salę i patronów medialnych.

To na razie tyle. Aha, jesli zwyciężcy chcą otrzymać pliki z grafiką nagród, niech wpiszą się pod tym wpisem, to wyciągnę sobie z niego maile i im wyślę.

P.S.

Jakoś tak wyszło, że ja też zostałem autorem bloga firmowego. Proszę jednak o wyrozumiałość 😉 blogxc.pl