sklep internetowy

Przepis na blogowanie według LokiKoki.pl [wywiad]

Posted on Updated on

LokiKoki.pl jest jednym z nielicznych fryzjerskich sklepów internetowych, posiadających bloga firmowego, co niewątpliwie wyróżnia go na tle konkurencyjnych firm. Co sprawia, że blog LokiKoki cieszy się coraz większym zainteresowaniem czytelników? O wyjątkowości bloga, szansach, jakie niesie ze sobą prowadzenie bloga firmowego i nietypowej ambasadorce firmy opowiada Pani Ewelina Nowak – współautorka bloga LokiKoki.

LokiKoki.pl zdjęcie Ewelina Nowak

Viola Kuśmierczyk: Na Państwa blogu można przeczytać, że wielokrotnie podejmowane były próby założenia bloga. Co stało więc na przeszkodzie, by blog LokiKoki w końcu zaistniał w sieci?

Ewelina Nowak: Praktycznie już na samym początku postawiliśmy sobie za cel sprawienie, by LokiKoki.pl było czymś więcej niż tylko zwykłym sklepem internetowym. Blog firmowy okazał się formą, która naszym zdaniem pozwala ten cel osiągnąć. Jednak każdy, kto kiedykolwiek brał udział w rozwijaniu sklepu internetowego od podstaw, wie, że jest to moment, kiedy najwięcej czasu poświęca się na udoskonalanie samego sklepu. Dopiero, gdy mieliśmy pewność, że wszystko jest „dopięte na ostatni guzik” mogliśmy w pełni poświęcić się pracy nad blogiem. Nie bez znaczenia było również powiększenie się zespołu LokiKoki.pl, dzięki czemu znajdujemy czas, by regularnie dodawać nowe posty.

VK: Czego może się spodziewać czytelnik, który zdecydował się zajrzeć na Państwa bloga? Jakich treści?

EN: Tematyka postów na blogu LokiKoki jest dość różnorodna. Można tutaj znaleźć nasze przemyślenia, i opinie, przeczytać informacje ze świata e-commerce. Blog LokiKoki to również miejsce na prezentację wydarzeń z życia sklepu, nowości kosmetycznych. Jednak od dłuższego czasu skupiamy się szczególnie na poradach dotyczących pielęgnacji i stylizacji włosów oraz fryzur. Uważamy, że właśnie tego typu użyteczne posty mają największą szansę na przyciągnięcie uwagi czytelników.

VK: Ile osób prowadzi bloga? Jak często?

EN: Obecnie 2 osoby odpowiedzialne są za prowadzenie bloga. Staramy się, by nowe posty pojawiały się regularnie, raz w tygodniu.

VK: W jaki sposób promują Państwo swojego bloga?

EN: O wszystkich nowych wpisach na blogu informujemy poprzez nasz fanpage na Facebooku „Chcę Mieć Piękne Włosy”. Co więcej, zamierzamy wysyłać do naszych Klientów newslettery będące zarysem tego, co obecnie dzieje się na blogu.

VK: Czy blog ma swój udział w planie komunikacji sklepu LokiKoki.pl? Czy zauważyli Państwo, aby prowadzenie bloga w znaczący sposób wpłynęło na Państwa relacje z klientami?

EN: Tak naprawdę  blog LokiKoki stał się bardziej popularny dopiero w momencie, gdy założyliśmy nasz fanpage na Facebooku. Wraz ze wzrostem liczby fanów „Chcę Mieć Piękne Włosy” rośnie liczba czytelników naszego bloga. Blog jest dla nas szansą na realizację naszego celu – sprawienie, by wszyscy, którzy odwiedzą LokiKoki.pl, znaleźli tutaj coś więcej niż tylko fryzjerskie produkty. Już teraz obserwujemy coraz więcej reakcji na nasze posty. Wierzymy, że dzięki nim nasze relacje z Klientami będą stawać się coraz lepsze oraz, że coraz więcej osób odwiedzających LokiKoki.pl będzie kojarzyć nas nie tylko z zakupami, ale również z poradą, pomocą i informacją.

VK: Czy Państwa zdaniem blog LokiKoki wyróżnia się na tle konkurencyjnych blogów? Jeżeli tak, to w jaki sposób?

EN: Z naszych obserwacji wynika, że jesteśmy jednym z niewielu internetowych sklepów fryzjerskich, mogących pochwalić się blogiem firmowym. Tak więc już sam fakt, że go prowadzimy jest wyróżniający. Myślę, że o wyjątkowości bloga LokiKoki stanowi głównie jego treść. Choć blog przynależy do sklepu internetowego, posty LokiKoki nie są nachalną próbą zaciągnięcia czytelnika do sklepu i naklaniania go do zakupu. Blog ma przede wszystkim być źródłem informacji dla czytelnika. Chcemy, by dzięki nam Klient dowiedział się, jak pielęgnować włosy. A jeśli przy okazji będzie chciał zadbać o nie, korzystając z naszego asortymentu, to świetnie. Jednak na pewno nie jest to cel sam w sobie.

VK: Czy z perspektywy czasu, założenie bloga było według Państwa trafną decyzją? Czy widzą Państwo korzyści, jakie przynosi prowadzenie bloga?

EN: Na początku zainteresowanie blogiem bylo znikome, wiedzieliśmy jednak, że trzeba czasu, by pozyskać grono czytelników. Obecnie widać, że coraz więcej osób na niego zagląda, co jest dla nas powodem do zadowolenia oraz potwierdzeniem, że założenie bloga było dobrym pomysłem. Trudno ocenić, czy obecność bloga przekłada się na wzost sprzedaży. Natomiast zdecydowanie sprawia, że jako firma jesteśmy bardziej wiarygodni.

VK: Czy prowadzenie bloga jest trudne?

EN: Najtrudniejszy etap to decyzja o temacie artykułu. Zawsze staramy się brać pod uwagę fakt, że to, co jest interesujące dla nas, niekoniecznie zaciekawi czytelników. Dlatego zawsze zadajemy sobie pytanie, czy dany post będzie użyteczny i interesujący dla szerszego grona.  Jest to czynnik decydujący o tym, czy tekst pojawi się na blogu.

VK: Jakich rad udzielilibyście Państwo firmom, które zastanawiają się nad prowadzeniem bloga firmowego? Czy według Państwa istnieją żelazne zasady, których należy bezwzględnie przestrzegać, aby blog firmowy odniósł sukces?

EN: Ważne jest, by każdy kto prowadzi blog  firmowy znalazł swój własny, indywidualny styl pisania. Jest to istotne, ponieważ to właśnie on często decyduje o wyjątkowości bloga. Warto zadbać o to, by wpisy w jakimś stopniu były personalne, by oddawały nasze odczucia i opinie. Dzięki temu nasz blog   przestanie przypominać artykuły z gazet oraz będzie niepowtarzalny. Warto również dołożyć starań, by tematy poruszane na blogu były ciekawe dla potencjalnych czytelników.

VK: Na zakończenie proszę opowiedzieć o ambasadorce Państwa firmy, jaką jest nietypowa postać..Żaba. Czy trudno ją było namówić do pełnienia tak zaszczytnej funckji?

EN: Kiedy tylko zaproponowaliśmy jej pełnienie tej niezwykle nobilitującej roli,  nie musieliśmy długo czekac na odpowiedź 😉 A poważnie, pomysł na wprowadzenie ambasdorki-maskotki pojawił się na samym początku działalności sklepu. Uznaliśmy, że jej obecność wyróżni nasz sklep na tle innych. Na co dzień Żaba siedzi razem z nami w biurze i zapewniam, że nie ma osoby, która przeszłaby obok niej obojętnie 😉

VK: Dziękuję serdecznie za udzielenie wywiadu.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Scrapbooking czyli sztuka zachowywania wspomnień [recenzja]

Posted on Updated on

Aby zacząć opis bloga o scrapbokingu, wypada najpierw przybliżyć niewtajemniczonym, czym właściwie jest ten scrapbooking. Ci, którzy znają język angielski mogą się domyślić, że chodzi o wycinki, kawałki, skrawki (ang. scrap)  powiązane z  albumem, książką (ang. book). Jednak dla scraperek jest on czymś więcej! To nie tylko ozdabianie zdjęć tasiemkami, wycinkami z gazet, papierów kolorowych czy stemplami. Scrapbooking to sztuka opowiadania historii, zachowywania wspomnień za pomocą zgromadzonych zdjęć, pamiątek oraz drobnostek. Do wykonania scrapa nie wystarczą nożyczki, klej, papier kolorowy i zdjęcia, które chcemy udekorować. Potrzebne są jeszcze: pasja tworzenia, kreatywność i dobre chęci.  Wtedy jedynym ograniczeniem staje się wyobraźnia. Jednak często potrzeba również inspiracji… i w tym miejscu wkracza blog inspiracje.scrap.com.pl, który dostarcza nie tylko wielu pomysłów, ale również namiary na materiały, które jak nie trudno się domyślić dostępne są w sklepie internetowym scrap.com.pl

scrap.com.pl blog

Blog jak scrap

Kiedy już wiadomo czym jest technika scrapbookingu, można przyjrzeć się bliżej wyglądowi samego bloga, który został stworzony jak… scrap, czyli z różnych wycinków: kwiatki, kratki, ptaki czyli kolorowo i zabawnie, kolorystyka jak najbardziej na miejscu.

Jak na blog skierowany do kreatywnych osób przystało, znajduję się na nim wiele ciekawych rozwiązań. Zwykłe słowo konkursy zostało zastąpione przez „wyzwania”. Wyzwania wzbudzają zainteresowanie wśród czytelniczek bloga, które nadsyłają zdjęcia swoich prac. Oczywiście w konkursach przewidziano nagrody dla najwyżej ocenionych prac, w postaci bonu o wartości 100zł na zakupy w sklepie scrap.pl. Co ciekawe, Desing Team, czyli osoby tworzące scrapy, które mają inspirować, też przedstawiają swoje „konkursowe prace”, które oczywiście nie biorą udziału w konkursie, ale to prawdziwe wyzwanie wykonać scrapy jeszcze lepsze niż Design Team’u czyli tak zwanych Złotych Rączek. Panie są przedstawione zarówno w bocznej zakładce, gdzie znajdują się małe zdjęcia (które odsyłają do ich prywatnych blogów), jak i w zakładce u góry, gdzie znajdziemy kilka zdań o każdej z projektantek. Kolejnym  zaskoczeniem wśród Złotych Rączek, jest Ania – Lewa Rączka. Dlaczego lewa, skoro jest prace wcale nie są aż takie „lewe”? – pytają czytelniczki bloga. Jak dowiadujemy się z lektury bloga, Ania się jeszcze uczy, sama poszukuje inspiracji i rozwiązań na wykończenie swoich prac. W dodatku, z racji młodego wieku i braku finansów, które może przeznaczać na swoje hobby, swoje scrapy wykonuje często z tego, co ma pod ręką. Ratuje ją „zbieractwo”, więc w jej pracach można napotkać na stary guzik czy kawałek wykrojonego opakowania po prezencie, co jest bardzo inspirujące dla wielu młodych, polskich scraperek. Pokazuje, że nie trzeba czasami wydawać fortuny, aby wykonać przepięknego scrapa.

Inspiracje czy  informacje

Blog, kieruje główną uwagę na stronę sklep.scrap.pl, pierwsza informacja z prawej strony jest o sklepie, druga o produktach dostępnych na zamówienie a trzecia o darmowej wysyłce przy zakupach powyżej 150 zł. Pierwszy wpis informuje czytelnika o promocji andrzejkowej w sklepie. Wiele linków odsyła czytelnika do sklepu internetowego. Miały być inspiracje a są informacje. Inspiracje niestety trochę niżej, chociaż w tytule są na miejscu pierwszym. Ale za to jakie! Dostępna jest akademia on-line, oczywiście pół-żartem, pół-serio. Dostępne poziomy: podstawowy (gdzie możemy znaleźć wykład o kleju) średni, wyższy, podyplomowy (dostępne kursy wykonywania prac) oraz wydział pozamiejscowy (do obejrzenia są filmy instruktażowe). Dużym plusem są inspiracje, gdzie pokazano najpierw gotowe dzieło danej autorki a na koniec „Materiały, których użyto”. Jeśli coś nas zainspirowało, wystarczy kliknąć na dany element… i już znajdujemy się w odpowiednim miejscu w sklepie, gdzie znajduje się ten produkt. Jest to akurat ogromnym ułatwieniem dla klientek, ponieważ nie trzeba błądzić po sklepie w poszukiwaniu danej rzeczy.

Jeśli chodzi o zakładki u góry, są one trochę nieprzemyślane. Inspiracje – czyli strona główna, gdzie znajdują się nie tylko inspiracje ale również informacje o sklepie (promocje, wyprzedaże). O wiele więcej inspiracji znajdziemy w zakładce bocznej „Inspiracje – galeria”. Zakładka „Victoriana” mówiąca o nowej kolekcji dwustronnych papierów, może zasługuje na oddzielną zakładkę, ponieważ wzbudza zainteresowanie i ma aż 92 komentarze, ale jak to się ma do pozostałych? Wyzwania są jak najbardziej na miejscu, ponieważ znajdują się tam informacje dotyczące aktualnych konkursów, ale 4 zakładka „Zlot” już nie jest tak aktualna, ponieważ zlot odbył się 19 czerwca 2010 roku. „Śledzimy Was”, czyli bardzo pomysłowa akcja na poszukiwanie blogów o scrapbookingu, gdzie użyto artykułów ze sklepu scrap.pl oraz na końcu zakładka informacje, która w rzeczywistości powinna być opisana jako „Kontakt”, ponieważ informacje są wymieszane z inspiracjami a w tej zakładce odnajdziemy jedynie dane kontaktowe. Jeżeli chodzi o poruszanie się po blogu, to najlepszym rozwiązaniem jest używanie w panelu bocznym „Kategorii”, gdzie wszystko jest poukładane jak należy, szkoda że są one prawie na samym dole bloga.

Systematyczność

Blog prowadzony jest od maja 2009 roku, w każdym miesiącu ukazuje się średnio 12 postów, pełnych niesamowitych inspiracji, dobrych informacji o promocjach, konkursach i wyprzedażach. Żadna z okazji nie zostaje pominięta do napisania postów. Z okazji Dnia Ojca –  piękne, pomysłowe kartki, z okazji Bożego Narodzenia – konkurs świąteczny a z okazji Andrzejek – jako, że szef firmy obchodzi w ten dzień imieniny – promocje w sklepie i imieninowe, inspirujące kartki specjalnie dla Andrzeja „Endiego” od Złotych Rączek i Lewej Rączki z najlepszymi życzeniami.  Blog został już doceniony w 2009 roku: „Inspiracje i informacje scrap.pl”  zdobyły tytuł Najlepszego Bloga Firmowego w 2009 roku w kategorii blogów dojrzałych, czym oczywiście chwalą się autorzy bloga.

Jeśli dodać to inspiracje, ale nic ująć

Blog prowadzony z pomysłem, prócz małych korekt w zakładkach nie można się przyczepić treści. Jeśli ktoś szuka inspiracji to na pewno je znajdzie, jeśli ktoś szuka informacji to z pewnością też. Przeglądając oferty sklepu, można się zastanawiać „Do czego to służy?”, ale blog odpowie na te wszystkie pytania i dodatkowo pokaże z czym można dane produkty łączyć. Jeśli ktoś czuje się jak „Lewa Rączka” w scrapbookingu, to ten blog z pewnością mu pomoże pomysłowo wykończyć zdjęcie, kartkę, pudełko czy notes. Ci, którzy lepiej znają się na rzeczy, z pewnością też odnajdą coś dla siebie, ewentualnie podejmą wyzwanie zmierzenia się z innymi, polskimi scraperkami. W scrapbookingu wszystkie materiały i formy dozwolone a czytelniczki bloga tylko czekają na nowe zdjęcia i pomysły.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Rozmowa na słodko, czyli wywiad z blogującą firmą – Czekoladoweinspiracje.pl

Posted on

Wywiad z Konradem Rembaczem – właścicielem firmy Czekoladowe Inspiracje oraz współautorem bloga www.czekoladoweinspiracje.pl.

Lidia Maziarz: Czekoladę uwielbiają chyba wszyscy. Co jednak zainspirowało Pana tak mocno, żeby założyć firmę koncentrującą swoją działalność właśnie wokół czekolady?

KR: Przede wszystkim podróże, szczególnie do Francji, gdzie studiowałem. Stamtąd wyszedł pomysł na założenie działalności. Pewnego dnia zobaczyłem właśnie taka duuużą fontannę na wystawie sklepu i już było po mnie.
Od razu, gdy wróciłem do domu, zacząłem szukać podobnych firm w Polsce. Znalazłem tylko 2 lub 3 i od tego się zaczęło.

Konrad Rembacz czekoladoweinspiracje

LM: Skąd natomiast wziął się pomysł na założenie bloga firmowego?

KR: Pomysł założenia bloga powstał jako sposób komunikacji z klientami. Nie wszystko da się umieścić na stronie internetowej i nie można na niej do końca puścić wodzy fantazji. Mamy świetne pomysły, w naszej branży na świecie pojawia się wiele ciekawostek, więc chcemy to pokazać naszym klientom. Chcemy, aby poznali nas z trochę innej strony.

LM: Ile osób prowadzi bloga? Jak często?

KR: Bloga na poważnie zaczęliśmy prowadzić około 2 miesięcy temu. Zaczęło się od 1 osoby – Radka, który wniósł powiew świeżości na kiedyś stworzonego i pokrytego pajęczyną bloga z jednym postem. W tej chwil dołączyła do niego Marta i oczywiście niezrównany Kapitan Fontanna! Staramy się wrzucać notki ok. 2 razy w tygodniu.

LM: Kim jest zagadkowy Kapitan Fonatanna?

KR: Kapitan Fontanna jest tajemniczym superbohaterem. Do tej pory nie ukazał nam swojej twarzy, ale mam nadzieję, iż kiedyś to zrobi… Zajmuje się przede wszystkim obalaniem opisywanych na forach internetowych mitów na temat fontann czekoladowych. Jest tego naprawdę dużo, także na pewno znajdzie u nas stałe zatrudnienie ;)

LM: Jak dzielone są obowiązki? Czy ktoś jest odpowiedzialny za stronę techniczną, ktoś za merytoryczną bloga?

KR: Nie jest nas wielu, więc tak naprawdę nie dzielimy obowiązków. Staramy się wszystko planować razem i rozmawiamy przed umieszczeniem każdego posta.

LM: Czy mieliście wcześniej doświadczenie w blogowaniu?

KR: Jedynie Marta, która do nas dołączyła, miała kiedyś swojego bloga.

LM: Z perspektywy czasu, jak Pan ocenia największą przeszkodę lub wyzwanie jakie przyszło Wam pokonać przed lub w trakcie pisania bloga firmowego?

KR: Największe wyzwanie to przede wszystkim zdobycie czytelników i nad tym w tej chwili pracujemy.

LM: Jak ocenia Pan projekt blogowania w firmie? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę Waszego bloga i całego procesu: z czym macie najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co Was motywuje, kto i co Wam pomaga oraz w jaki sposób?

KR: Najtrudniejsze jest na pewno regularne pisanie i odpowiednia szata graficzna. Wszystkiego po kolei się uczymy i dajemy sobie czas na rozwój. Słabszą szatę graficzną z pewnością nadrabiamy jakością postów. Będziemy jednak i nad tym pracować w przyszłości.

LM: Największy błąd jaki popełniliście podczas pisania bloga lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

KR: Tak naprawdę założenie bloga nie jest dużym problemem, a sam proces założenia trwał krótko.

LM: Największy sukces bloga lub autorów go piszących?

KR: Jak już wspominałem, blog nie istnieje długo, jednak pewien znajomy wrzucił jeden z postów na swojego Facebooka. Kiedy spotkam się ze znajomymi, wszyscy nagle wiedzieli o czekoladowych kieliszkach.

LM: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

KR: Na tym etapie z chęcią to ja będę korzystał z rad innych. Ważne jest, aby próbować wszelkich nowości i nie bać się tego.

LM: W jaki sposób promujecie swojego bloga lub jak zamierzacie to robić?

KR: Na razie link do bloga jest umieszczony na stronie głównej naszej strony internetowej, ponadto blog zaczął się już powoli pozycjonować. Myślę, że na tym etapie przy tym pozostaniemy.

LM: Czy współpracujecie z innymi blogami lub je czytacie?

KR: Przeszukując Internet jak najbardziej korzystamy z innych blogów. Głównie po to, aby się czegoś nauczyć, zobaczyć jak są prowadzone. Musze powiedzieć, że jest to imponujące, ile wysiłku niektóre firmy wkładają w rozwój blogów firmowych.

LM: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w waszej firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

KR: Zdecydowanie tak. Jest to przede wszystkim ciekawy środek komunikacji z klientami. Zaczęliśmy zwracać większą uwagę na sam sposób pisania, przekazywania wiadomości, mamy także pomysły na ciekawe internetowe kampanie. A zaczęło się od bloga… ;)

LM: Co Was najbardziej motywuje w pisaniu bloga? A co Was demotywuje? I Dlaczego?

KR: Staramy się go rozruszać, jesteśmy wewnętrznie zmotywowani, natomiast najbardziej zmotywowaliby nas sami czytelnicy. Jednak na zaskarbienie ich sympatii potrzebujemy czasu.

LM: Czy ważniejsza jest estetyka wpisów czy sama zawartość merytoryczna?

KR: Zdecydowanie istotniejsza jest zawartość merytoryczna.

LM: Co oprócz wpisów związanych z bieżącą działalnością firmy można znaleźć na blogu?

KR: Przede wszystkim ciekawostki ze świata dotyczące naszej branży, ale także posty zabawne, zmuszające do refleksji, imponujące. Wszystko, co jest w stanie wzbudzić w naszych czytelnikach pozytywne emocje.

LM: Co robicie, aby wpisy na blogu były atrakcyjne?

KR: Staramy się do każdego wpisu wrzucić przynajmniej jedno zdjęcie, dodatkowo łączymy posty z ciekawymi wiadomościami ze świata. Ważne jest nawet samo ułożenie tekstu, grafika, nad czym powoli pracujemy.

LM: Jakich efektów się spodziewacie po prowadzeniu bloga?

KR: Przede wszystkim chcemy być zauważalni i się wyróżniać. Blog jest miejscem, w którym jesteśmy w stanie zaprezentować także „duszę” firmy, a nie tylko suchą stronę internetową z samymi faktami.

LM: Kontrolujecie statystyki odwiedzin bloga?

KR: Tak, od około miesiąca mamy dołączone statystyki i stale je sprawdzamy.

LM: Czy blog realnie przekłada się na liczbę oraz wartość zamówień?

KR: Na razie nie. Jest to zbyt krótki okres, ale zauważyliśmy zwiększoną oglądalność strony.

LM: Czy możecie dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z waszej perspektywy, co działa a co nie)?

KR: Ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Moim zdaniem najważniejsze jest,  aby mieć koncepcje, wiedzieć po co blog istnieje i po prostu nie odstawiać go na bok.

LM: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

KR: Przede wszystkim większa liczba postów. Zamierzamy również w miarę z poznawaniem możliwości technicznych zmienić grafikę i wygląd bloga na bardziej atrakcyjny.

LM: Dziękuję bardzo za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Radość i sukces [wywiad]

Posted on Updated on

Wywiad z Agnieszką Idziak – właścicielką sklepu Pikinini – More than toys oraz autorką bloga www.blog.pikinini.pl prowadzonego od listopada 2008r.

Magdalena Szott: Pikinini – more than toys. Już sama nazwa mówi, że to coś więcej niż sklep z zabawkami. Proszę nam powiedzieć skąd pomysł sklepu? Jak wyglądała pokrótce jego historia?

Agnieszka Idziak: Pracowałam w dużej korporacji, w zawodzie zgodnym ze swoim ekonomicznym wykształceniem. Jednocześnie jednak brakowało mi pola do realizacji swoich pasji humanistycznych. Chciałam tak wykorzystać swoje umiejętności, by móc przełożyć je na twórcze działanie zawodowe, które służyłoby też innym. W czasie zagranicznych podróży, zwłaszcza po Skandynawii, widziałam jak i czym bawią się tam dzieci. Tych zabawek brakowało i wciąż brakuje w Polsce, a wolny czas też spędza się tam trochę inaczej.  Chciałam przybliżyć ten styl życia również polskim dzieciom i rodzinom.

pikini

MSz: Jakie jest przeznaczenie produktów, które oferuje Pikinini?

AI: Zabawki, które selektywnie wybieramy do sprzedaży, mają być pomocą w czasie wspólnego spędzania czasu – gotowania, podróżowania, uczestnictwa w kulturze, ale też prac w ogródku czy sprzątania. Nie nastawiam się na szybki zysk, ale na systematyczne budowanie pozytywnego wizerunku firmy i relacji z klientami.

MSz: Dlaczego zdecydowała się Pani założyć i prowadzić bloga firmowego? Kiedy powstał?

AI: Na prowadzenie bloga, namówiła mnie agencja reklamowa, która projektowała stronę sklepu. Początkowo mocno wzbraniałam się przed tym, nie znałam blogowego świata, nie wiedziałam czy wystarczy mi zapału, tematów. Obawiałam się też konieczności dzielenia się swoją prywatnością z innymi. Przekonałam się jednak, że blog to najlepszy sposób na bliski kontakt ze społecznością internetową i klientami, jeden z najlepszych sposobów na promocję.

Dostęp do swojego prywatnego życia również można monitorować, ograniczyć do wybranego obszaru. Prowadzenie takiego bloga jak Pikinini, pozbawia sklep anonimowości i uwiarygodnia nasze wszelkie w nim działania.

Blog powstał dokładnie 2 lata temu, na kilka miesięcy przed uruchomieniem sklepu. Dość szybko pozyskaliśmy grono czytelników, którzy zaczęli dopytywać się też o to, kiedy rozpocznie się sprzedaż zabawek:)

MSz: Kto prowadzi bloga? Czy oprócz Pani ktoś jeszcze angażuje się czynnie w jego powstawanie?

AI: Blog jest prowadzony tylko przeze mnie. Pomocą służą mi przede wszystkim dzieci, które z przyjemnością angażują się w nasze działania. Jest to o tyle proste, że niczego w naszym życiu nie musieliśmy zmieniać. Wystarczy po prostu czasem opisać to, co robimy razem:) Niektóre wpisy były przygotowane przez moją siostrę, u której córki spędzają wakacje. Czasami zamieszczam też zredagowane relacje moich przyjaciół z innych krajów.

MSz: Pani wpisy są pełne prawdziwego zapału. Skąd Pani go czerpie?

AI: Radość czerpana z pracy, możliwość realizacji własnych zainteresowań i dzielenia swoich pasji z innymi – to motywy powstania firmy. Mam nadzieję, że przekładają się one na to co można przeczytać na blogu.

MSz: Jakie są założenia dotyczące częstotliwości ukazywania się wpisów?

AI: Staram się pisać jak najczęściej. Zazwyczaj udaje mi się napisać coś raz w tygodniu, choć czasami wpisy ukazują się nawet dzień po dniu.

MSz: Blog pisany jest w charakterystyczny, bardzo otwarty i ciekawy sposób. W jaki sposób dobiera Pani tematykę wpisów?

AI: Tematem bloga mają być różne aspekty dzieciństwa. To bardzo szeroki zakres, który daje możliwość zagłębiania się w różne dziedziny życia. Piszę o dzieciństwie w literaturze, o historii dzieciństwa, baśniach, dzieciach w sztuce, o tym jak żyją dzieci w innych krajach czy kulturach. Opisuję nasze podróże z dziećmi i wydarzenia kulturalne w których uczestniczymy. Podsuwam też pomysły na zabawy i wspólne gotowanie. Wszystko to wcześniej sprawdzam sama z dziećmi – w ten sposób realizujemy też razem swoje pasje i uczymy się wielu nowych rzeczy.

MSz: Firma cieszy się dużym zainteresowaniem w internecie. Mają Państwo ponad 250 fanów na Facebooku. Dlaczego zdecydowaliście się na wykorzystywanie social media?

AI: Społeczność internetowa i komunikacja przez media społecznościowe to niezwykle ciekawe zjawisko. Nie sposób go nie wykorzystywać do promocji firmy. W przeciwieństwie do płatnej reklamy, rekomendacje innych użytkowników sieci są obiektywne i przez to cenniejsze dla potencjalnych klientów. Pozytywna obecność firmy na Facebook’u, forach dyskusyjnych, blogach i portalach, świadczy o rzeczywistym statusie naszego sklepu i motywuje do dalszego rozwoju.

MSz: Co było największą przeszkodą lub wyzwaniem przed lub w trakcie prowadzenia bloga firmowego?

AI: Najtrudniej było mi przekonać się do samej zasadności prowadzenia bloga. Teraz jego prowadzenie sprawia mi już tylko samą przyjemność:)

MSz: Jak ocenia Pani projekt firmowego blogowania? Wiadomo, że trudno być sędzią we własnej sprawie, ale proszę o jak najbardziej obiektywną ocenę Pani bloga i całego procesu: z czym ma Pani najwięcej problemów, co stanowi wyzwanie, co Panią motywuje, kto Pani pomaga, oraz w jaki sposób?

AI: Prowadzenie bloga to radość i sukces. Dzięki niemu, logo i nazwa firmy Pikinini, zaistniały w ogromnej ilości miejsc: na blogach, portalach, stronach wydawnictw i firm organizujących warsztaty dla dzieci. Zostałam zaproszona do pisania artykułów dla kilku portali. Z jednym z nich – Dziecisawazne – współpracuję jako „zabawkowy” autorytet, organizujemy wspólne konkursy i działania promocyjne.

Motywują mnie komentarze na blogu, ale i czytanie go przez wielu ludzi, którzy nie zaznaczają na nim swojej obecności. Statystyki Google pokazują stale rosnącą liczbę osób, która tu zagląda.

Wiem też, że wielu naszych klientów wykorzystuje w swoim życiu blogowe pomysły, sięga po książki, które polecamy czy wyrusza śladem naszych wypraw. Informacje o tym są dla mnie niezwykle motywujące i dziękuję wszystkim, którzy o tym do nas piszą:)

Wyzwaniem była konieczność opanowania dodatkowych umiejętności, takich jak np. zaawansowana obróbka zdjęć, tworzenie prostych banerów czy kodowania html. Ciągle odczuwam potrzebę udoskonalania swojego warsztatu narzędziowego, choć nie odbieram tego jako problem, ale okazję do rozwoju.

MSz: Czy czasami ma Pani chwilę zwątpienia? Zdarza się, że zastanawia się Pani nad tym czy warto tworzyć tego bloga?

AI: Miewam chwile zwątpienia. W czasie konkursu na Bloga Roku 2009 organizowanego przez Onet, Pikinini znalazło się w pierwszej dziesiątce blogów wybranych w kategorii „Moje zainteresowania i pasje”. Spośród tej dziesiątki, juror konkursu, pan Robert Makłowicz nominował do nagrody 3 blogi, wśród których się nie znaleźliśmy. Przegraliśmy co prawda z miłośniczkami dopasowywania biustonoszy i kibicami koszykówki, ale wtedy przez chwilę pomyślałam nad tym, czy blog Pikinini jest jednak potrzebny i wart dalszego prowadzenia.

MSz: W jaki sposób udaje się Pani utrzymać kontakt z czytelnikami bloga? Jakie zabiegi Pani stosuje?

AI: Dla wszystkich, którzy do nas zaglądają, organizuję cykliczne promocje i konkursy, często współpracując z przy tym z innymi blogami czy portalami.

Do konkursu na najładniejszy wypiek z użyciem naszych foremek, zaangażowałam wiele osób prowadzących własne blogi. Wśród osób, które kupiły u nas foremki i przesłały zdjęcie swoich wypieków rozlosowaliśmy również mnóstwo nagród, a wszystkie zdjęcia są wciąż prezentowane na stronach. Niedawno, wraz z portalem Dziecisawazne.pl, zorganizowaliśmy konkurs na zdjęcie starej zabawki. Prezentowaliśmy je na Facebooku i na specjalnej blogowej stronie konkursowej, która już teraz rozwinęła się w osobny blog o starych zabawkach. Czasami uczestniczymy w ciekawych imprezach, gdzie można nas i nasze zabawki osobiście poznać.

MSz: Kim są czytelnicy bloga Pikinini? Czy ten blog sprzyja zawiązywaniu przyjaźni?

AI: Czytelnicy bloga to nasi klienci i autorzy prywatnych blogów. Zazwyczaj są to ludzie, którym zależy na dobrym wychowaniu dziecka. Wiedzą jak ważne jest to co dają swoim dzieciom, co im czytają i jak spędzają wspólny czas. Odkryłam też dużą przyjemność w kontaktach z autorami prywatnych blogów. Wciąż zaskakuje mnie ich różnorodność i pasja z jaką są prowadzone. Komentujemy nawzajem swoje wpisy, ale też uczestniczymy we wspólnych blogowych projektach takich jak wyzwania czytelnicze.

MSz: Jaki był największy błąd jaki popełniła Pani podczas pisania bloga, lub w trakcie przygotowań do jego założenia?

AI: Na szczęście nie zdarzył się żaden na tyle istotny błąd, by warto było o nim pamiętać:)

MSz: Co uważa Pani za największy sukces bloga, lub Pani jako autorki?

AI: Cieszę się, że prowadząc bloga, mam szansę i przyjemność pisać o swoich pasjach, rozwijać swoje zainteresowania i jednocześnie nie odbywa się to kosztem moich dzieci, a wręcz z pożytkiem dla nich.

Po urodzeniu dzieci ze zdziwieniem odkryłam, jak wiele kobiet upatruje czas wychowywania swoich maluchów jako duże ograniczenie realizacji swoich ambicji, zamyka się w dziecięcym pokoju.

Poprzez prowadzenie sklepu i bloga, staram się promować trochę inne spojrzenie na dzieciństwo. Chciałabym by nie było kojarzone jedynie ze schematyczną zabawą i powtarzalnymi czynnościami opiekuńczymi, ale byśmy pozwoli dzieciom nauczyć się żyć ciekawie, pokazali im perspektywę szerszą niż własny dom, a przy tym sami – jako rodzice – dobrze się bawili.

Mam nadzieję, że tak się dzieje i tworząc z innymi rodzicami pewną wspólnotę, drobnymi krokami zmierzamy w stronę sukcesu:)

MSz: Najważniejsza rada jakiej można by udzielić firmom myślącym o założeniu bloga?

AI: Jeśli ktoś chciałby prowadzić dobrego bloga, musi to robić z pasją, pisać systematycznie o tym na czym się zna lub co lubi, co może przynieść korzyść także jego czytelnikom.

MSz: Czy pisanie bloga zmieniło w jakiś sposób podejście w firmie do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, public relations? Jeśli tak lub nie, to dlaczego?

AI: Od momentu założenia firmy, największym zaskoczeniem były dla mnie ceny reklam prasowych. Większość artykułów w prasie dziecięcej jest też dostosowana do reklamodawców, a czytelnikom pokazuje się tak naprawdę niewielki wycinek możliwych rozwiązań i nowości rynkowych. Blog stwarza zupełnie nowe możliwości komunikacji, przybliża do potencjalnych klientów, umożliwia łatwiejszą informację o nowościach i promocjach.

MSz: Jakie są dalsze plany rozwoju bloga?

AI: Myślę, że blog będzie nadal prowadzony tak jak dotychczas. Rozwijają się jednak projekty z nim powiązane. Strony konkursowe i nowe blogi: blog o ogrodach: http://pikininigardens.blogspot.com/ i blog o starych zabawkach: http://starezabawki.blogspot.com/ Zupełnie nowym projektem jest strona firmowa poznandladzieci.pl , poprzez którą będziemy sprzedawać pakiety wycieczkowo – warsztatowe dla dzieci. Tę stronę będzie również wspierał osobny blog o Poznaniu. Powstaje więc poniekąd nasza własna sieć internetowa Pikinini:)

MSz: W notatkach często umieszcza Pani zdjęcia. Jakie powinno być zdjęcie umieszczone na blogu firmowym? Jakie rady dotyczące umieszczania materiałów multimedialnych mogłaby Pani dać innym blogerom firmowym?

AI: Dobre zdjęcie jest jednym z najważniejszych elementów bloga. Chciałabym nauczyć się dobrze fotografować by jeszcze bardziej uatrakcyjnić Pikinini. Na razie staram się tak dobierać materiał zdjęciowy do każdego wpisu, by niekoniecznie pokazać wszystko co możliwe, ale by raczej zwrócić uwagę czytelnika na jakiś szczegół, zaskoczyć czy poprzez zdjęcie, skłonić do zastanowienia. Warto korzystać również z możliwości dodawania krótkich ilustracji filmowych, utworów muzycznych – to wszystko zdecydowanie podnosi atrakcyjność przekazu.

MSz: Czy może Pan dać 5 najcenniejszych rad i 5 najcenniejszych ostrzeżeń jak prowadzić bloga (z Pani perspektywy, co działa a co nie)

AI:

– najważniejsze jest trafienie do właściwej grupy odbiorców i pisanie z pasją o tym co może ich zainteresować. Reszta to stała i systematyczna praca, poszukiwanie nowych inspiracji i pomysłów.

– należy unikać nachalnej i męczącej reklamy, co daje wrażenie skupienia jedynie na szybkiej chęci zysku i instrumentalnego traktowania czytelników.

MSz: Często, w kolejnych wpisach, odwołuje się Pani do swoich doświadczeń jako matki. Co się stanie z blogiem, jeśli firma w dalszym ciągu będzie świetnie prosperować, a dzieci dorosną? Skąd wówczas będzie Pani czerpać inspiracje?

AI: Dzieciństwo jest tak szerokim pojęciem, że pozostanie mi do opisania jeszcze ogromny obszar tematów, których teraz nie nadążam poruszać. Obserwuję też inne dzieci, zmieniające się mody na wychowanie, czytam wciąż nowe książki. To wszystko jest źródłem kolejnych, nowych inspiracji.

MSz: Dziękuję za rozmowę.

[Niniejszy wywiad jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]

Aktywny Smyk zachęca do ruchu [recenzja]

Posted on

Ruch to zdrowie! Zasada ta tyczy się nie tylko dorosłych, ale i dzieci. Kolorowe rowerki biegowe i tradycyjne, nietypowe hulajnogi, wygodne jeździki oraz całe mnóstwo innych cudów to asortyment, jaki można znaleźć w internetowym sklepie AktywnySmyk.pl. Posiada on swojego firmowego bloga, za pomocą którego można nie tylko wirtualnie „przetestować” wszystkie jednoślady, ale również dowiedzieć się co nieco o tym, w jaki sposób można zachęcić dzieci do ruchu na świeżym powietrzu.

Sklep AktywnySmyk.pl mówi o sobie, że jest jedynym miejscem w sieci, gdzie każdy rodzic ma dostęp do tak bogatego wyboru pośród rowerków biegowych. Ideą jego stworzenia była chęć zgromadzenia kopalni pomysłów na fajną zabawę dla rodziców, którzy chcieliby aktywnie spędzać czas ze swoimi dziećmi. Zabawa na rowerkach i innych gadżetach daje dzieciom szansę na naukę dobrych nawyków, by w efekcie wyrosły one na zdrowych, aktywnych i zadowolonych z życia dorosłych ludzi.

Szata graficzna bloga jest spójna z tą sklepową. Podobna czcionka oraz te same barwy sprawiają wrażenie spójnego i przemyślanego wizerunku. Inny układ strony pozwala jednak odróżnić internaucie – co jest blogiem, a co sklepem. Na blogu można znaleźć wiele ciekawych kategorii, których treścią są w duże mierze opisy i opinie na temat modeli rowerków, hulajnóg oraz rolek. Poza tym jest tam też miejsce dla porad co do sposobów spędzania wolnego czasu w ciekawej i aktywnej formie, recenzji poszczególnych produktów pisanych przez samych rodziców oraz doświadczonych ekspertów, którzy za każdym razem podkreślają obowiązek bezpieczeństwa maluchów na drodze. Twórcom bloga należy się uznanie za szczytny cel, jaki sobie sami obrali. Zależy im na tym, aby zabawy przy użyciu ich rowerków biegowych przynosiły wszystkim dzieciom mnóstwo radości i przede wszystkim, by były one bezpieczne. Zaufanie rodziców budowane jest na blogu poprzez rekomendacje i certyfikaty jakości oraz bezpieczeństwa sprzedawanych przez nich towarów.

aktywny smyk

Oprócz zaufania, na blogu panuje także atmosfera dobrego humoru. Kolejne wpisy utrzymywane są w duchu żartu, nie zapominając jednak o tym, że najważniejsze poza zabawą brzdąców, jest ich bezpieczeństwo. Zaletą bloga jest jego systematyczność. Zauważyłam, że nowe wpisy pojawiają się średnio co dwa dni. Choć blog istnieje zaledwie od ponad roku, w 2009 udało się jego twórcom zdobyć w konkursie piąte miejsce w kategorii Dojrzały Blog Firmowy. Ponadto atutem bloga są zdjęcia w bardzo dobrej jakości. Każdy produkt posiada wiele ujęć, które z pewnością stanowią udogodnienie dla niezdecydowanego rodzica. Kolejną rzeczą, która mi się podoba, to duże zaangażowanie AktywnegoSmyka.pl w działalność social media. Ich obecność jest widoczna m.in. na Facebooku, Twitterze, Blipie czy YouTube. Poza tym od niedawna blog posiada już opcję newslettera, dzięki któremu rodzice będą jeszcze lepiej informowani o nowościach w sklepie i na blogu.

Sądząc po ilości wpisów internautów, blog cieszy się dużym zainteresowaniem. AktywnySmyk.pl jest bardzo interaktywny. To idealne miejsce dla rodziców, którzy pragną podzielić się między sobą swoimi poradami i pomysłami co do wychowywania dzieci z pasją, zgodnie z zasadą: w zdrowym ciele, zdrowy duch. Zachętą do interakcji i zaangażowania internautów są częste konkursy na blogu. Dumni rodzice chętnie dzielą się filmikami i zdjęciami, na których ich małe pociechy z radością wymalowaną na twarzy bawią się i pokonują kolejne metry, jeżdżąc na swoich jednośladach.

Po analizie i lekturze bloga dosłownie nabrałam chęci na przejażdżkę rowerową. Żałuję tylko, że za moich dziecięcych czasów nie było tak fajnych i kolorowych jeżdżących gadżetów. Blog uważam za ciekawy, kolorowy, pełny interesujących treści i niebanalnych pomysłów. Uważam, że blog jako narzędzie PR w bardzo dobry sposób realizuje strategię i całą ideę sklepu AktywnySmyk.pl. Czytając kolejne wpisy, da się odczuć, że ich autorzy czynią to z prawdziwą pasją oraz, że naprawdę zależy im na dobrej zabawie wszystkich dzieci. Bloga AktywnySmyk.pl polecam wszystkim tym rodzicom, którzy pomimo braku czasu dla swych pociech, chcieliby inaczej spędzać wspólnie czas, niż siedząc z dzieckiem przed telewizorem.

[Niniejsza recenzja jest częścią projektu „Blog jako narzędzie PR”. Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]